Anioły i Demony

Czy iluminaci istnieli naprawdę, czy na ich czele stał wielki astronom – Galileusz, czy jego następcy wykradli z laboratoriów CERN-u antymaterię i chcą wysadzić Watykan?

Te pytania, pochodzące z bestsellerowej powieści Dana Browna „Anioły i Demony”, stawiają także twórcy filmu pod tym samym tytułem. Pojawi się on w kinach już w połowie maja i widzowie (przynajmniej ci, którzy nie znają książki) będą sobie mogli wyrobić zdanie: prawda to czy fałsz, prawdziwa historia, czy jedynie hollywoodzka rozrwyka. Wiadomo jedno: film będzie kasowym przebojem – jest bowiem kontynuacją „Kodu Leonarda Da Vinci”, który wywołał światowy skandal.

Jeszcze przed premierą filmu, producent – Columbia Picture – zaprosił dziennikarzy z całego świata na trasę promocyjną, śladami bohaterów powieści Browna: profesora symbolologii Roberta Langdoda oraz córki zamordowanego fizyka z CERN-u Leonarda Vetry, Vittorii. Trasa wiodła od Genewy (CERN, gdzie znajduje się Wielki Zderzacz Hadronów) po Rzym, w którym, podczas konklawe, rozegrał się dramat uwięzionych przez spiskowców kardynałów (nie zdradzamy o co chodzi, aby nie psuć widzom przyjemności). Dziennikarzom towarzyszyły gwiazdy występujące w filmie: Tom Hanks, Ayelet Zurer, Ewan McGregor i wiele innych oraz reżyser – Ron Howard. Przedstawiciele mediów mieli też możliwość wysłuchania wykładów wybitnych ekspertów w dziedzinie historii czy religioznawstwa. Śladami iluminatów podążył także przedstawiciel Focusa Historia. Już wkrótce na łamach miesięcznika relacja z tej imprezy.