Aplikacja dla epileptyków

Aplikacja poinstruuje przechodniów, jak pomóc choremu w ataku epilepsji, a jego rodzinę powiadomi o miejscu zdarzenia.

Aplikację opracowali naukowcy i studenci z WAT. To pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie.

Aplikację SENSE, którą można zainstalować na dowolnym smartfonie, umożliwiającą osobie chorej na epilepsję monitorowanie jej zdrowia opracowali naukowcy z Wydziału Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) w Warszawie, kierowani przez mjr. dr. inż. Mariusza Chmielewskiego.

Częścią aplikacji jest sensor EMG monitorujący aktywność mięśni. Sensor nakleja się na dowolną grupę mięśniową, np. mięśnie ud, klatki piersiowej, pleców lub na ramiona. Jego wielkość jest zbliżona do baterii telefonu komórkowego. System stworzono do wykrywania tzw. ataków kloniczno-tonicznych, zwykle objawiających się drgawkami oraz utratą świadomości.

„Nasz sensor taką dużą aktywność mięśniową przekaże bezprzewodowo do telefonu, który przeanalizuje sygnał i podejmie decyzję o dalszym działaniu” – wyjaśnił dr inż. Mariusz Chmielewski.

Po wzbudzeniu aplikacji chory ma 15 sekund na ewentualne anulowanie alarmu. „Jeśli w tym czasie użytkownik nie będzie w stanie go anulować dotykając ekranu, to można wnioskować, że nie jest w stanie tego wykonać i coś mu się stało” – opisał naukowiec.

W takim przypadku aplikacja podejmuje kolejne kroki. Przede wszystkim do wskazanych w systemie osób wysyła powiadomienia z lokalizacją chorego i informacją, o trwającym ataku padaczki. Ta informacja, na życzenie pacjenta, może być dodatkowo opublikowana na Facebooku i Twitterze, ale dostępna będzie tylko dla zaufanych osób.

Po wykryciu ataku smartfon zaczyna też alarmować znajdujących się w pobliżu ludzi, czyli odtwarza sygnał alarmowy i odczytuje instrukcje dla osób, które przypadkowo znajdą się w miejscu wypadku.

“Telefon głośno instruuje: Mam atak epilepsji, pomóż mi, połóż mi coś pod głowę, odsuń niebezpieczne przedmioty. Aplikacja dodatkowo pokazuje też dane pacjenta informując, jakie lekarstwa przyjmuje, jaką grupę krwi posiada oraz jakie dodatkowe schorzenia zostały zdiagnozowane” – wyjaśnił kierownik projektu.

„Mamy wiele zgłoszeń od osób, które chciałyby naszą aplikację kupić, ale na razie ze względów formalnych nie możemy jej sprzedawać. Rynek urządzeń medycznych znacząco różni się od powszechnych rozwiązań konsumenckich. Chcemy uniknąć sytuacji, w której rozwiązanie będzie niedokładne, dlatego konieczne będą badania i testy kliniczne, które dużo kosztują” – powiedział. 

Aplikacja SENSE i sensory EMG nie mają na razie statusu urządzenia medycznego. By takim się stały twórcy muszą przygotować partię próbną, która przejdzie testy kliniczne. Na zrealizowanie tego etapu potrzebują ok. 150 – 200 tys. złotych. 

Zespół szacuje, że sama aplikacja mobilna będzie kosztowała ok. 20 zł miesięcznie. Koszt zakupu samego sensora bezprzewodowego wyniesie ok. 200 zł co powoduje, że jest to najtańszy zaawansowany bezprzewodowy sensor EMG. Sporadycznie będzie trzeba dokupić odpowiednie naklejki-elektrody medyczne, które pozwalają stabilnie przymocować sensor do skóry, kosztują one jednak niewiele.

W zespole, który pracował nad systemem znaleźli się inżynierowie: Bartłomiej Wójtowicz, Witold Matuszewski, Mateusz Chrustny, Piotr Stąpor i lic. Monika Lipińska.

(Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl)