Chcesz zredukować ilość soli i cukru w diecie? Oszukaj mózg i zrób to… na ostro

Nałogowo podjadasz słodkie i słone przekąski? Solisz pomidory, choć masz podwyższone ciśnienie? Dodajesz dwie łyżeczki cukru do herbaty pomimo ryzyka cukrzycy? Najnowsze badania pokazują, że istnieje naturalny sposób, który może zmniejszyć zapotrzebowanie na sól i cukier.

Oszukać mózg

Paluszki, chipsy, wafle ryżowe, ciastka… A przecież wcale nie  byłeś głodny. Na łakomstwo nie ma magicznej recepty, jest za to naturalny sposób, który może ukrócić  podjadanie – pikantna dieta.  Jak pokazują najnowsze badania, wprowadzenie do diety ostrych przypraw może przyczynić się do zmniejszenia zapotrzebowania organizmu na sól i prawdopodobnie również na cukier.

Dowody? Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Chongqing w Chinach przeanalizowali aktywność mózgu na próbie ponad 600 osób. Skany wykonane metodą PET/CT (pozytonowa tomografia emisyjna) wykazały, że obszary stymulowane podczas spożywania słonych potraw pokrywały się z obszarami aktywowanymi po zjedzeniu potraw pikantnych. W praktyce oznacza to, że zjedzenie ostrego dania zaspokaja jednocześnie zapotrzebowanie na sól. I choć dostarczamy sobie jej mniejszej ilości, mózg reaguje tak, jakby tego nie zauważał. Oszukiwanie własnej głowy? Wszystko na to wskazuje.

Badacze zauważyli też, że osoby, które regularnie jadają pikantnie, spożywają dziennie średnio 2,5 g mniej soli niż osoby, które unikają ostrych przypraw. Mają też niższe ciśniecie tętnicze.

 

Chili w walce z cukrem

Czy spożycie ostrych przypraw może przyczyniać się także do ograniczenia zapotrzebowania na cukier? Tu wyniki badań nie są jednoznaczne.  W jednym z eksperymentów przeprowadzonych w Dani z udziałem 40  osób, po dodaniu papryczki chili do posiłków słodkich, kwaśnych i gorzkich, zaobserwowano zwiększony apetyt na dania słodkie. W innym badaniu, również przeprowadzonym w Dani, badanym podano zupę pomidorową z pieprzem cayenne i bez niego. Jak się okazało chęć zjedzenia potraw słodkich i słonych była mniejsza, gdy zupa była pikantna, wzrastał  natomiast apetyt na dania słodkie i tłuste. Wytłumaczyć to można właściwościami zawartej w papryczce chili kapsaicyny. Ten związek, odpowiedzialny za uczucie pieczenia, ma zdolność „tłumienia” słodkiego smaku. Ponadto kapsaicyna działa przeciwbólowo (sekret rozgrzewającej maści końskiej) i “może się zdarzyć, że gdy ból ustąpi, organizm będzie odczuwał zwiększone zapotrzebowanie na cukier” –  tłumaczy prof. Mary-Jon Ludy z  Bowling Green State University.

 

 Z drugiej strony znane są badania, które prowadzą do przeciwnych wniosków. Badani, którzy  otrzymali do lunch pół łyżeczki czerwonego pieprzu, odczuwali mniejszą chęć jedzenia słodkich, tłustych i słonych potraw i podczas następnego posiłku jedli około 70 kalorii mniej. Zależność zaobserwowano tylko u tych osób, które na co dzień unikają ostrych przypraw.

– To ważna część układanki – tłumaczy prof. Ludy. –  Dodanie pikantnych przypraw co kilka tygodni, może wywołać zamierzony efekt, ale już przeprawy stosowane regularnie nie zadziałają, ponieważ mózg się przyzwyczaja.

 

W praktyce

By wprowadzić w życie zalecenia naukowców i do kuchni dodać nieco pikanterii, warto zacząć od małych kroczków. Na początek prof. Ludy zaleca dodanie zamiast soli kilku płatków ostrej papryki (jalapeno, serrano lub dla odważnych – pieprzu cayenne czy habanero) do jajek, mięs, warzyw i dań z curry. Co na to kubki smakowe? Pożar w nieprzyzwyczajonych do ostrego podniebieniach można ugasić zdrowymi tłuszczami – przegryzając  awokado czy orzechy. Podczas przygotowywania deserów  warto eksperymentować z chili. Prof. Ludy zachęca do stosowania również innych aromatycznych przypraw zmniejszających łaknienie, takich jak cynamon, imbir czy szafran. Wszystko oczywiście kosztem cukru.

 

Na podstawie: cnn.com