Chorzy na chciwość

Jest zaraźliwa. Przenosi się z człowieka na człowieka, a jeśli trzeba, kryje się w normach moralnych lub raczej w ich upadku.
Chorzy na chciwość

Przyczyny

Naukowcy z University of North Carolina w Chapel Hill rozdali studentom po sześć dolarów w kopertach i poprosili, by każdy wziął sobie pewną sumę i przekazał kopertę koledze. Chcieli sprawdzić, co zrobi ten drugi z taką samą sześciodolarową kopertą i świadomością, ile zatrzymał sobie poprzednik. Kiedy drugi student dostawał od kolegi trzy dolary, najczęściej sam dawał innym też trzy. Gdy jednak dostawał sześć, to dawał tylko trzy. A kiedy dostawał mało, np. dolara, odpłacał tym samym. A więc traktował siebie lepiej lub tak samo jak innych. Badania, w których studenci dostawali przyjemne i nieprzyjemne zadania, a potem sami musieli przydzielić je kolegom, uzupełniły ten obraz. Studenci bez skrupułów kazali męczyć się kolegom, jeśli to samo spotkało ich wcześniej. Jesteśmy niemili dla innych, kiedy sami czujemy się skrzywdzeni. Kiedy nas oszukają, to uznajemy, że mamy prawo do oszukiwania innych. Nieuczciwość staje się normą. Cierpimy z tego powodu wszyscy.

Leczenie

W Starbucksie w stanie Connecticut w Wigilię pewien fan kawy postanowił zapłacić za ten napój człowiekowi stojącemu za nim w kolejce. Ten się zgodził i zapłacił za kolejnego. Łańcuszek stawiania kawy innym wydłużył się do ponad tysiąca osób. Podstawową metodą leczenia chciwości jest hojność.

Ale jak wynika z tych i podobnych badań, nie jedyną. Równie dobre jest podtrzymywanie dobrego nastroju. Ktoś zajeżdża nam drogę, a my właśnie śpiewamy sobie razem z radiem ulubioną piosenkę. Prawdopodobnie nie będziemy teraz zajeżdżać drogi jemu albo innym. Stoicka praktyka dbania o stan świadomości w każdej chwili uwalniała z żądzy odwetu. Podobnie wschodnie techniki medytacyjne, które wywołują jako skutek uboczny efekt relaksacyjny. W stanie relaksacji nie jesteśmy skłonni bić się tak chętnie w imieniu naszego ego.

Cięższe są błędy dokonane z żądzy niż z gniewu. Człowiek bowiem gniewny zdaje się odwracać od rozsądku z jakimś bólem i tajnym upokorzeniem. Człowiek zaś, który błądzi z żądzy, ulegając pragnieniu rozkoszy, wydaje się jakoś w błędach bardziej wyuzdany i niemęski”Marek Aureliusz

Zapobieganie

Dbanie o stan świadomości w każdej chwili obniża średni poziom napięcia w organizmie, a więc także poziom napięcia emocjonalnego. To najlepsza strategia prewencyjna w wypadku choroby o nazwie chciwość. Ale metody filozoficzne miały bardziej radykalny cel niż rozluźnienie. Chodziło o trwałe pozbycie się źródeł ślepych reakcji emocjonalnych. W buddyzmie i taoizmie – o całkowite pozbycie się ego i stopienie z procesem życia. W naukach stoickich – o zrozumienie, że jesteśmy częścią wszechświata, tak jak wszyscy inni, a liść oszukujący drugi liść, który wyrasta z tej samej gałęzi, jest jednocześnie śmieszny i żałosny.

Filozoficzny Wschód i Zachód postrzegały kiedyś chciwość jako formę głupoty. Dzisiaj tak o niej nie myślimy. Jest ona dla nas kwestią czysto moralną. A moralność oderwana od medytacyjnej mądrości staje się pustym zbiorem wypowiedzi podatnych na manipulacje. Możemy usprawiedliwić oszustwo setkami wyjaśnień i dowolnie dokarmiać swoją chciwość. Tylko że potem ona psuje nasz świat. Antyczni filozofowie widzieli też w chciwości defekt estetyczny. To dlatego Marek Aureliusz potępia chciwość za wyuzdanie i niemęskość, bo tak jak te dwie cechy wzbudza w nim odruch odrzucenia.