Czasy kanciastych aut mamy już za sobą! Wywiad z projektantem w Mercedes-Benz

Z Robertem Lesnikiem, głównym projektantem linii nadwozia w Mercedes-Benz, rozmawiam o przyszłości motoryzacji, pracy w studiu projektowym i kulisach powstawania nowej E Klasy.

Focus: Pochodzisz ze Słowenii, dzisiaj pracujesz dla dużego niemieckiego producenta. Czy „słowiańska dusza” odbija się w jakiś sposób na twoich projektach?

Robert Lesnik: Projektanci z mojego zespołu pochodzą z wielu różnych krajów, współpracujemy ze studiami z kilku kontynentów, a nasze produkty są sprzedawane na całym świecie. Myślę więc, że to bardziej moja „europejska dusza” ma wpływ na moje projekty. Moim zdaniem właśnie ta różnorodność w znacznym stopniu odpowiada za nasz sukces.

Potrafisz jako projektant w kilku słowach powiedzieć, jak wygląda typowe niemieckie auto?

Nie, ponieważ nie ma czegoś takiego jak typowy niemiecki samochód. Mogę za to opowiedzieć o mercedesach, których wspólnymi cechami są czysta zmysłowa forma i nowe technologie. My takie podejście do projektowania nazywamy „sensual purity” i dbamy, aby tak właśnie wyglądały i z tym kojarzyły się nasze auta.

Pamiętasz swój pierwszy samochód?

Jasne, to był Yugo 55! Dzisiaj nazwałbym go raczej dość prostym środkiem transportu.

Skąd czerpiesz inspirację do projektowania?

Właściwie bez przerwy staram się mieć oczy szeroko otwarte. Mam to szczęście, że dużo podróżuję, co daje mi świetną możliwość czerpania inspiracji od różnych krajów i kultur. Lubię mówić, że kolekcjonuję wrażenia, obrazy i… trendy z całego świata.

Przewodzisz teraz zespołowi liczącemu ponad 65 osób. Jak opiszesz pracę szefa projektantów?

W zasadzie to w naszym studiu w Sindelfingen jest nas ponad setka. Pracują tu nie tylko projektanci, ale również m.in. inżynierowie i modelarze. Moim zadaniem jest dbanie, aby wychodziły stąd najlepsze pomysły i rozwiązania.

Jak zatem wygląda twój dzień w studiu?

Pierwszą rzeczą rano, a także ostatnią wieczorem, jest dokładne obejrzenie wszystkich modeli. Jestem zaangażowany w powstawanie każdej z maszyn. W międzyczasie odbywam wiele rozmów i – jeżeli jest jeszcze czas – spędzam parę minut w biurze, aby skupić się na niezbędnej robocie papierkowej. Trudno jednak jest mnie zastać przy biurku.

Twój zespół jest odpowiedzialny za linię nadwozia nowej klasy E Cabrio. Samochód jest elegancki, choć za sprawą formy bez kantów, braku zbędnych dodatków i okien bez ram wygląda raczej surowo. Pamiętam, że powiedziałeś kiedyś, że „puryzm” to rezygnacja ze wszystkiego co zbędne. Czy tworzenie samochodów, które wyglądają tak lekko, jest jednym z twoich celów?

Zdecydowanie. Klasa E we wszystkich swoich wersjach to idealnie wyważony pojazd. To po prostu czysta forma i właśnie brak kantów.

Co zatem oznacza tak radykalna zmiana?

To, że czasy kanciastych samochodów mamy już za sobą.

Ile zajęło projektowanie nowej klasy E Cabrio?

Zazwyczaj od pierwszych szkiców do pierwszego egzemplarza, który opuszcza taśmę montażową, mija od 3 do 4 lat. W Mercedesie nie traktujemy tych ram czasowych dogmatycznie – czasami samochody powstają szybciej, niekiedy trzeba im poświęcić więcej czasu.

Który etap projektowania samochodu lubisz najbardziej?

Zdecydowanie pracę nad naturalnej wielkości modelami z gliny.

W dobie wizualizowania komputerowego jest jeszcze miejsce na odręczne rysunkowe projekty?

W naszym studiu zdecydowanie tak. Mało tego, wszystkie modele tworzymy najpierw w glinie, aby uzyskać naturalnej wielkości kształt, a także uchwycić wszystkie linie. Żaden program komputerowy nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wrażenia. Przynajmniej jeszcze nie jest w stanie.

Trendy w projektowaniu cały czas się zmieniają. Samochody rzadko mają już „pudełkowate” kształty jak dawniej. Uważasz, że czeka nas kolejna rewolucja form? W jakim kierunku zmierza projektowanie?

Nie mam wątpliwości, że nadchodzą nowe czasy i że jesteśmy na nie gotowi. Przez najbliższe 10 lat  branża moto zmieni się bardziej niż przez ostatnie pół wieku. Spójrz tylko na nasz Concept EQ. Nowe pojazdy elektryczne także będą miały swój własny język wyrazu

Wierzysz, że pojazdy autonomiczne rzeczywiście zdominują motoryzację? Co by to oznaczało dla projektantów?

Ogromne zmiany! Pojawią się nowe kształty, zupełnie inne projekty wnętrz i o wiele bardziej fascynujące technologie a my projektanci będziemy musieli stworzyć całkiem nową interakcję między człowiekiem a maszyną.

Jak można zostać projektantem?

Na pewno trzeba być kreatywnym i mieć talent do szkicowania, ale także sporo determinacji i cierpliwości. Należy też umieć przekonywać innych do swoich pomysłów.

Czym teraz jeździsz?

GLE Coupé.