Soczysta obecność. Przepis na wewnętrzny dobrostan

Życie staje się w chwilach. Jeśli nie jesteśmy obecni w tym, co wydarza się w nas i wokół nas tu i teraz, nie jesteśmy obecni w swoim życiu. Pędząc, możemy przegapić jego najpiękniejsze momenty.

Jeśli pragniesz, aby twoje życie miało jakość, zadbaj o wewnętrzny dobrostan. Jak? Będąc w pełni soczyście obecnym.

Odkryj za czym tęsknisz

Jakiś czas temu uczestniczyłam w warsztatach zen coachingu prowadzonych przez Kåre Landfalda, twórcę tej metody. W parach ćwiczyliśmy pogłębianie kontaktu z samymi sobą, aby odkryć, czego potrzebujemy tu i teraz, co chcemy zaprosić do swojego życia, jaką nową jakość, czego więcej, czego mniej, co inaczej.

Odkryłam wtedy potężną moc prostego pytania „Za czym tęsknisz?”. Zadawane od nowa i od nowa, przez drugą osobę w parze, przez 10 minut, prowadziło mnie ku coraz głębszym potrzebom, ku coraz bliższym sercu prawdziwym tęsknotom, które zwykle leżą gdzieś na dnie niezauważane, powodując niezrozumiałe poczucie lekkiego, a czasem znacznego dyskomfortu: mam wszystko, a czegoś mi brak…

To ożywcze pytanie może pomóc każdemu z nas dotrzeć do siebie prawdziwego, przebić się przez warstwę nawyków i schematów myślenia. Ułatwia połączenie się z naszymi głębokimi pragnieniami, potrzebami, tęsknotami w każdej chwili: teraz, teraz, teraz. A dzięki temu możemy poczuć się w pełni żywymi. Doświadczyć własnej obecności, z której płynie cudowny, codzienny wewnętrzny dobrostan.

Ile razy zastawiamy się: „o co mi właściwie chodzi?” Zawsze wtedy, możemy skorzystać z pytania „za czym tęsknię?” jak z szybkiego łącza do samego siebie. Na przykład wtedy, kiedy zmęczony wracasz po pracy i nie wiesz, co robić. Nie mówię o tym, że brakuje ci pomysłów. Z pewnością twój umysł podpowie ci ich co najmniej kilka. Może będą to na przykład powinności – „rzeczy, które dobrze byłoby jeszcze zrobić”, wszyscy to z pewnością znamy: posprzątać, zrobić zakupy, zadzwonić do lekarza itd., itp.

Zamiast podążać za jego podpowiedziami zatrzymaj się na chwilę, usiądź i zadaj pytanie: za czym tęsknię? To jest tak, jakbyś zabierał siebie w pełną przygód wycieczkę poza „muszę” i „powinienem” umysłu, do krainy, w której czeka zaspokojenie twoich prawdziwych, głębokich potrzeb w tym momencie, np. ruchu, kontaktu z bliskimi, sycącego pożywienia. Gdybyś nie zatrzymał się i nie usłyszał tego, czego naprawdę potrzebujesz, nie mógłbyś na to adekwatnie odpowiedzieć.

Albo kiedy kłócisz się z mężem, może będziesz chciała wyhamować wewnętrznie i zadać sobie pytanie: za czym tęsknię w tej relacji… Czy rzeczywiście chodzi mi o to, że partner nie odebrał dziecka z przedszkola, czy o to, że potrzebuję się czuć przez niego szanowana? Dotarcie do siebie, do prawdy o swoich potrzebach tu i teraz, pozwala na ich wyrażanie i zaspokojenie. To kwintesencja obecności, bycia ze sobą w kontakcie.

Szczególnie cenne mogą być chwile połączenia ze sobą rano, głębokiej obecności, kiedy w ciszy poranka słuchasz uważnie tego, co masz sobie do powiedzenia. Kiedy pozwalasz sobie usłyszeć za czym tęskni twoje serce, twoja dusza w tym momencie. Co pragnie się przeze ciebie dziś wyrazić? Jak możesz dziś służyć sobie i światu, aby mnożyć miłość i zmniejszać cierpienie? Kiedy podążamy za tym, co w nas prawdziwe i żywe, wtedy promieniejemy, wyrażając sobą, to co potrzebuje być wyrażone w danej chwili, co potrzebuje być wniesione do życia naszego i spotykanych ludzi. Jesteśmy obecni.

Smakuj z apetytem każdą chwilę

Kiedy pędząc, nadmiernie skupiamy się na celu, utrudnia to cieszenie się drogą. A nasze życie w większości przecież składa się z chwil dążenia, a nie kończenia. Czyli o jego jakości bardziej decyduje to, jak dochodzimy do celu, niż to, co osiągamy. Szczególnie, jeśli nie dajemy sobie czasu, żeby cieszyć się zbieranymi plonami.

 

Maratończyk skoncentrowany na dotarciu do mety może zupełnie przegapić mijane krajobrazy. Nie zauważyć biegacza, który wyczerpany upada tuż obok i minąć go obojętnie, pędząc dalej. Każdy z nas, w niektórych momentach swojego życia bywa takim maratończykiem. Kiedy przegapiamy to, co ważne, myśląc o tym, co mamy do zrobienia i tracąc kontakt z tym, co tu i teraz. Dzwonimy do rodziców znacznie rzadziej niż byśmy chcieli, a potem kiedy odchodzą, czujemy że czegoś zabrakło.

Wewnętrzny dobrostan płynący z soczystej obecności, to poczucie, że przepełnia cię miłość i dobro. Kiedy wszystko co się wydarza, jest jak najbardziej na miejscu. Kiedy reagujesz adekwatnie i w pełnej zgodzie ze sobą. Kiedy świadomie wybierasz to, czym się zajmujesz i masz w sercu pokój i zgodę, i prawdziwą radość działania wynikającego z potrzeby dzielenia się tym, co masz w sobie najlepszego. Kiedy czujesz się silny, pozostając jednocześnie wrażliwy na rzeczywistość i otwarty.

Twoje ciało, umysł i twoja dusza w każdej chwili znają odpowiedź, czego potrzebujesz, aby móc pozostawać w tym stanie. Wystarczy, że im zaufasz, usłyszysz, co mają ci do powiedzenia. A stąd prosta droga do twojego własnego przepisu na wewnętrzny dobrostan. Daj sobie czas, żeby siebie usłyszeć. Jak trafnie zauważa Wojciech Eichelberger – wynikiem pośpiechu jest nieobecność. A jeśli nie jesteś obecny w tym, co się wydarza tu i teraz, to znaczy, że tak naprawdę nie żyjesz w swoim życiu.

 

Stwórz własny przepis na wewnętrzny dobrostan

Obserwując siebie, z pewnością zauważysz, czego nie może zabraknąć w każdym dniu, abyś czuł się szczęśliwy, spełniony, w bliskim kontakcie ze sobą. Może to będzie potrzeba rozmowy z bliskimi, może przestrzeń na autorefleksję, np. samotny spacer. Albo potrzeba zabawy, zrobienia czegoś inaczej niż zwykle, dobrego, sycącego puszczenia się z prądem życia w danej chwili.

Uświadomienie sobie tego, co składa się na nasz dobrostan pomaga być bardziej uważnym w każdej chwili na to, czego potrzebujemy, za czym tęsknimy, czego pragniemy. Być w pełni, soczyście obecnym w swoim życiu.

 

Dobrostan krok po kroku, czyli jak mądrze o siebie zadbać:

1. Bądź w kontakcie z tym, czego dla siebie potrzebujesz. Pytaj siebie często, w różnych sytuacjach, szczególnie wtedy kiedy czujesz wysokie wymagania wobec samego siebie (od innych albo od siebie): Co czuję? Czego potrzebuję? Za czym tęsknię?

2. Kiedy usłyszysz, czego potrzebujesz, zadbaj o to, żeby dać to sobie dać – w sposób zdecydowany stawać po stronie swoich potrzeb (np. odpoczynku, wyjścia na spacer, przerwania spirali nakręcania emocji i wyjścia na chwilę z sytuacji, żeby ochłonąć itp.).   

 

3. Dbaj o doładowanie energii każdego dnia – nie odwlekaj ładowania akumulatorów na później, ponieważ kiedy to robisz, jesteś nieporównanie mniej efektywny, niż gdybyś ją przerwał i zadbał o tzw. „ostrzenie piły”. Zauważaj momenty, kiedy potrzebujesz się zatrzymać. Podążaj za tym, co się w tobie dzieje.

4. “Człowiek jest jak dom o czterech pokojach – jest pokój ciała, pokój umysłu, pokój emocji i pokój ducha. Mądry człowiek codziennie odwiedza każdy pokój, a przynajmniej w każdy przewietrza”.

Głęboka prawda i mądrość płynie z tego hinduskiego powiedzenia. I doskonała wskazówka – odwiedzaj codziennie „cztery pokoje” – dbaj o zaspokojenie swoich potrzeb we wszystkich czterech sferach: cielesnej (potrzeby fizyczne, ruchu, odpoczynku, zmysłowych przyjemności), umysłowej (intelekt – czytanie, rozmowa), duchowej (obcowanie z naturą, pięknem, kontakt z absolutem, bycie z drugim człowiekiem w bliskości) i emocjonalnej (kontakt z ludźmi, potrzeby społeczne, czas na odreagowanie, zabawa). 

 

Czego nie może zabraknąć w każdym twoim dniu, abyś czuł się pełen energii i ożywiony? O co potrzebujesz zadbać? Czemu dać czas i przestrzeń?

Dokończ zdanie: każdego dnia pragnę zadbać, aby:

  • W obszarze ciała (fizyczność)…, np. 20 minut się ruszać – spacer, fitness, taniec;
  • W obszarze umysłu (intelekt)…, np. czytać interesującą książkę;
  • W obszarze duchowości…, np.. wyjść na łono natury, popatrzeć na drzewa, ludzi wokół, powoli, bez planu, sycić się pięknem…
  • W obszarze emocji…, np. znaleźć minimum pół godziny na spokojną rozmowę z bliską mi osobą.