Wojna egzoszkieletów

Już niedługo amerykańskie wojsko dostanie nowy uniform – egzoszkielet, który sprawia, że zwykły chuderlak staje się mocarzem.

Najnowocześniejsze technologie trafiają do wojska z narastającą intensywnością od kilkudziesięciu lat. Ale prawdziwie nowatorskie pomysły trącące Science Fiction trafiają do armii dopiero od niedawna. Mimo to wojsko wciąż będzie tylko zapyziałym wojskiem, dopóki żołnierz będzie musiał wyciskać z siebie siódme poty, jak pokolenia innych żołnierzy przed nim, bez żadnej pomocy najnowszej techniki.
 Szansę na przełamanie tego stanu ma amerykańska firma Raytheon Sarcos i jej egzoszkielet dla żołnierza, nad którym intensywne prace trwają od roku 2000. To urządzenie jest w istocie „ubieranym” robotem i opiera się na systemie sterowanych komputerowo siłowników, na razie zasilanych z zewnątrz przy pomocy kabla, które poruszają odpowiednio wyprofilowane ramiona dublujące ludzkie kończyny. Rewolucja polega na tym, że to nie człowiek dostosowuje się do maszyny, tylko maszyna do człowieka. Odpowiednio rozmieszczone sensory rozpoznają intencje człowieka i maszyna porusza się razem z nim. Widać to doskonale na filmie z pokazu urządzenia. „Ubrany” w egzoszkielet Rex Jameson, inżynier oprogramowania w Raytheon Sarcos i facet, który wygląda więcej niż na przeciętniaka, a może dźwigać spore ciężary sięgające 70 kilogramów i robi to niezwykle sprawnie. Dwustufuntową sztangę można podrzucić sto razy bez zmęczenia – tak to działa. Można sobie wyobrazić zastosowania dla egzoszkieletu na przykład na stanowiskach amunicyjnych, gdzie żołnierze muszą przenieść spore ładunki w skrzynkach amunicyjnych. W każdym innym miejscu pola walki, gdzie żołnierz musi podnieść spory ciężar i precyzyjnie nim manipulować przyda się takie wsparcie. Jedyny, wciąż nierozwiązany problem, to zasilanie – na razie z kabla, ale już niedługo może z rewolucyjnych polowych ogniw paliwowych. To mocarne „ubranko” zostało wymyślone dla Armii Stanów Zjednoczonych, która – co prawda – jeszcze go nie kupiła, ale na pewno nim nie pogardzi. Nic dziwnego, prace konstrukcyjne osobiście nadzorował sam szef Raytheon Sarcos Stephen Jacobsen. Raytheon Company to mający 86 letnią historię w opracowywaniu innowacji lider w technologiach obronnych, który rocznie sprzedaje za ponad 20 miliardów dolarów. Na całym świecie dla koncernu pracują 72 tysiące osób. h.k.