Wolne i frywolne

Lata 20. i 30. XX w. były dla kobiet rewolucyjne. Zyskały prawa wyborcze, wygodne ubrania, czerwoną szminkę i seksapil

Pierwsza wojna światowa w decydujący sposób wpłynęła na kobiety. Większość z nich do tej pory głównie zajmowała się domem, a te, które musiały zarabiać – pracowały np. w przemyśle włókienniczym, nie zajmując żadnych odpowiedzialnych stanowisk. Kiedy jednak mężczyźni poszli na front – zwolniło się wiele miejsc pracy. Kobiety zmuszone sytuacją finansową podjęły, niedostępne dotąd, prace urzędniczek w banku, kierowców, zawiadowców stacji, maszynistek. Zatrudniono je w fabrykach amunicji i przy konstrukcji samolotów. Wiele z nich zostało pielęgniarkami i związało się z Czerwonym Krzyżem oraz organizacjami takimi jak Liga Obrony Kobiet. Ich ambicje zawodowe wzrosły; panie chciały się rozwijać, zarabiać i spełniać swoje marzenia, inne niż tylko związane z zakładaniem rodziny. Z sukcesem wkroczyły w nowe dziedziny życia. W 1921 r. Edith Wharton jako pierwsza kobieta otrzymała nagrodę Pulitzera za powieść „Wiek niewinności”. W tym samym czasie Phoebe Fairgrave jako pierwsza kobieta skacze ze spadochronem, a po jakimś czasie zostaje doradcą technicznym w Narodowym Doradczym Komitecie ds. Aeronautyki w rządzie Roosevelta.

Sybil Bauer natomiast na olimpiadzie w 1924 r. pobiła męski rekord w pływaniu na 100 m. Trzy lata później Dorothy Buchanan została członkinią Instytutu Inżynierów i pracowała przy budowie mostu Sydney Harbour w Australii. Amelia Earhart postanowiła spełnić swoje marzenia o lataniu. Podejmowała się najróżniejszych zajęć – pracowała jako nauczycielka, pomoc pielęgniarska, fotografka, sekretarka i pracownik społeczny. Kupiła nawet ciężarówkę, którą przewoziła różne towary. W końcu się udało. Jako pierwsza kobieta-pasażer przeleciała w 1928 r. Atlantyk, (druga po Lindberghu) samotnie pokonała Atlantyk w 1932 r., a 3 lata później jako pierwsza poleciała nad Pacyfikiem, z Honolulu przez Hawaje do Oakland w Kalifornii. Earhart zginęła w wypadku lotniczym w 1937 r., kiedy próbowała pobić swój kolejny rekord. Samolotem Lockheed Electra 10E planowała okrążyć świat wzdłuż równika. Zaginęła pod koniec wyprawy.

Porzucenie domowego ogniska zaowocowało powstaniem organizacji walczących o prawa kobiet do kontrolowania liczby posiadanych dzieci. Pionierką w tej dziedzinie była Amerykanka Margaret Sanger, która już w 1921 r. założyła Ligę Kontroli Urodzeń (przekształconą w Amerykańską Federację Planowego Rodzicielstwa). Doświadczenie życiowe Sanger, która była jednym z 11 dzieci i pracowała jako pielęgniarka w Nowym Jorku, pozwoliło jej zrozumieć związki pomiędzy biedą a ilością urodzeń i śmiertelnością potomstwa. Zaczęła walczyć o – jak to określała – „kontrolę urodzeń”. Już w 1914 r. wydała magazyn „The Women Rebel” i opublikowała tekst „Family Limitation”, w którym przedstawiała swoje poglądy. W jej ślady poszła doktor botaniki Marie Stopes, założycielka pierwszej w Wielkiej Brytanii kliniki antykoncepcyjnej (1921 r.), i Helena Wright, fundatorka Narodowej Rady Kontroli Urodzeń. W 1923 r. w Wielkiej Brytanii kobietom przyznano także prawo do rozwodu z winy niewiernego męża. W Japonii powstaje dążące do równouprawnienia Shin Fujin Kyokai (Stowarzyszenie Nowych Kobiet).

W tym samym czasie walczące od 60 lat sufrażystki doprowadziły ostatecznie do tego, że w wielu krajach około 1918 r. kobietom przyznano prawo głosu. Tak było w Polsce, gdzie dodatkowo wiceministrem opieki społecznej w Tymczasowym Rządzie Ludowym Republiki Polskiej została Irena Kosmowska. W 1917 r. prawa wyborcze otrzymały kobiety w Holandii, Kanadzie i Rosji. Na Węgrzech, w Szwecji i Austrii w 1919 r., rok później w USA. W 1929 r. prawa wyborcze przyznano kobietom w Wielkiej Brytanii, a Margaret Grace Bondfield została tam pierwszą kobietą ministrem.

Wyjście kobiet z domu spowodowało rewolucyjne zmiany w kobiecej modzie i stylu bycia. Długie sukienki, liczne halki, bluzki z bufiastymi rękawami, kapelusze z wielkimi rondami okazały się niefunkcjonalne w warunkach nowego dynamicznego stylu życia. Dotychczas ciało kobiety za pomocą poduszek, a przede wszystkim gorsetów (przez które niejedna zemdlała) było nienaturalnie wygięte w kształt litery S. Zgodnie z nowym trendem ubrania miały być wygodne i praktyczne, a sylwetka powinna przypominać I – z niewidocznymi biodrami, biustem i talią. Modne stały się proste sukienki zasłaniające atrybuty kobiecości. Do tego proponowano krótkie włosy i małe kapelusiki. Jedną z wersji fryzury był tzw. Eton crop, z dużą ilością brylantyny. Taką fryzurę nosiła Josephine Baker, która zadebiutowała w 1925 r. w Revue Negre na Champs Elysees w Paryżu. Obowiązkowe były też czerwone usta i mocno podkreślone oczy. Nowoczesne kobiety paliły papierosy trzymane w długich fifkach. Karierę rozpoczęła Coco Chanel, która już w 1919 r. otworzyła swój paryski butik i doskonale wczuła się w swoje czasy. Proponowała niezobowiązujące stroje dla wszystkich pań, lansując hasło „taniego luksusu”.

W latach 20. zaprojektowała swój słynny kostium oraz ponadczasową „małą czarną”. Do tego długie naszyjniki ze sztucznej biżuterii. Nowy image pasował do nowoczesnych rozrywek. Nastała era muzyki jazzowej, popularne stało się chodzenie do klubów i tańczenie w domu przy muzyce z gramofonu czy radia (powstawały wtedy pierwsze stacje). Krótsze sukienki znakomicie nadawały się do tańczenia rumby, samby, charlestona czy tanga. Królową nocy w Nowym Jorku stała się czarnoskóra piosenkarka Bessie Smith, uznana za jedną z gwiazd muzyki jazzowej. Największe sukcesy odnosiła w połowie lat 20., nagrywając płyty wspólnie z Louisem Armstrongiem, Bennym Goodmanem czy Colemanem Hawkinsem. W latach 30. zastąpiła ją Billie Holiday. W nowych ubraniach kobiety poczuły się inaczej. Zwiewne, wiotkie i delikatne kobiety muzy zastąpiły drapieżne femme fatale jak Marlena Dietrich i Greta Garbo. Niektóre otwarcie mówiły o swojej kobiecości i seksualności.

W 1928 r. w Wielkiej Brytanii Radclyffe Hall opublikowała opartą na własnych doświadczeniach „Studnię samotności” poświęconą związkowi lesbijskiemu. Książka wywołała skandal i została wycofana ze sprzedaży. Do tej pory należy do klasyki gatunku i jest co jakiś czas wznawiana. Rok później Virginia Woolf wydała „Własny pokój” – pozycję uznaną za manifest feminizmu, w którym autorka napisała, że żeby coś tworzyć, kobieta musi mieć przestrzeń – własny pokój i własne pieniądze. Inną słynną pozycją tamtych czasów była wydana w 1933 r. „Autobiografia Alicji B. Toklas”, napisana przez jej wieloletnią partnerkę życiową i kolekcjonerkę sztuki Gertrudę Stein.

Lata wolności i niezależności pękły jak bańka mydlana w chwili wybuchu II wojny światowej. Poza pracą zawodową i zajmowaniem się domem kobiety zaangażowały się bowiem dodatkowo w walkę z wrogiem.