Zdjęcia z ISS mają wyjaśnić zagadkę geoglifów z Kazachstanu

Archeolog-amator odkrył w Kazachstanie kilkadziesiąt zagadkowych geoglifów, czyli gigantycznych znaków widocznych z lotu ptaka. Ich zagadkę będą wyjaśniać m.in. eksperci NASA i archeolodzy z Poznania.

Zdjęcia robione z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mają pomóc w wyjaśnieniu, skąd pochodzą ogromne wzory widoczne na terenie Kazachstanu. W wyjaśnienie tej tajemnicy zaangażowali się eksperci z całego świata. Ogromne formacje to inaczej geoglify. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób mogły powstać, ale rozwiązanie tej tajemnicy może dostarczyć całkiem nowych informacji na temat życia pierwszych ludzi.

Monumentalne znaki, tworzące ok. 260 wzorów odkrył w 2007 roku archeolog amator, który prześledził mapy z Google Earth. Wśród odkrytych kształtów znajdują się kwadraty, pierścienie i swastyki. Najstarsze z nich mogą mieć nawet 8 tys. lat.

Podziw budzi rozmiar geoglifów z Kazachstanu. Niektóre ze wzorów mają nawet kilkaset metrów długości. Ich budowa musiała angażować dziesiątki, a nawet setki osób i wymagać wielu godzin ciężkiej, szczegółowo planowanej pracy. Tymczasem wiek znaków oszacowano na późną epokę brązu lub wczesną epoką żelaza, co oznacza, że ich twórcy byli ludnością nomadyczną, przemieszczającą się ze stadami.

Znalezisko szybko okrzyknięto mianem „kazachskich rytów z Nazca”. Właśnie na płaskowyżu Nazca w Peru znajdują się bowiem najbardziej znane starożytne formy przedstawiające figury geometryczne, rośliny i zwierzęta.

Zagadka geoglifów

Znaczenie geoglifów z Kazachstanu próbują teraz zrozumieć naukowcy z całego świata, w tym także archeolodzy z Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu. 

Polacy przystąpili do projektu na zaproszenie Giedre Motuzaite Matuzeviciut z Uniwersytetu Wileńskiego oraz Andrieja Logvina i Iriny Szevnin z kazachskiego Uniwersytetu Kostanay. Zespół studentów pod kierunkiem Kaspra Hanusa, doktoranta Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu, analizuje dostępne dane i porządkuje je według stosowanej w archeologii metodyki GIS.

Poznańscy archeolodzy, z pomocą Wojciecha Ostrowskiego z Politechniki Warszawskiej analizują m.in. zdjęcia z tego obszaru wykonane przez satelitę Corona w latach 60. i 70. ubiegłego wieku oraz numeryczne modele terenu pozyskane przez Amerykańską Służbę Geologiczną. Wszystko po to, aby poznać pełen obraz i kontekst powstania znaków. W tym samym czasie naukowcy z Kazachstanu i Litwy zajmują się badaniem tła kulturowo-historycznego odkrytych geoglifów.

Geoglify – symbole własności?

„Panuje przekonanie, że geoglify widoczne są jedynie z lotu ptaka. Postawiliśmy jednak roboczą hipotezę, że w przypadku symboli odkrytych w Kazachstanie mogło być zupełnie inaczej” – wyjaśnia Kasper Hanus. Zdaniem archeologa odkryte założenia były „znakami własności” wykonywanymi na polecenie lokalnych władców. Skąd taki pomysł?

„Spostrzegliśmy, że wiele z symboli z Kazachstanu widocznych na zdjęciach satelitarnych – wśród nich jest m.in. swastyka, charakterystyczne, złożone figury geometryczne składające się z krzyży, okręgów, zbieżne są w swojej symbolice z tamgami, czyli znakami rodowymi używanymi przez stepową ludność nomadyczną” – wyjaśnia Hanus.

Za pomocą zaawansowanych narzędzi informatycznych polski zespół przeanalizuje geoglify pod kątem ich widoczności z poziomu stepu. Zdaniem Hanusa nie można wykluczyć, że geoglify powstały w specjalnie eksponowanych miejscach – tak, by były wyraźnie dostrzegalne dla lokalnych społeczności, by te widziały, do jakiego plemienia należy widoczna ziemia.

„Najbliższe tygodnie upłyną nam na intensywnej pracy gabinetowej, ale w przyszłym roku planujemy dołączyć do zespołów prowadzących wykopaliska w obrębie geoglifów. Jednak nasza grupa nie będzie prowadzić wykopalisk, tylko wykorzysta możliwości nowoczesnych narzędzi do prospekcji archeologicznej, m.in. drony” – zapowiada Hanus.