Bomba atomowa i cienie jej ofiar zarysowane na chodnikach. Wyjaśniamy, dlaczego powstały

Jedną z najbrutalniejszych pozostałości po bombach atomowych zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki są cienie ofiar tych wydarzeń. Dlaczego w ogóle takie zjawisko miało miejsce?
Bomba atomowa i cienie jej ofiar zarysowane na chodnikach. Wyjaśniamy, dlaczego powstały

W połowie lipca 1945 roku doszło do kluczowej próby. Test Trinity, zorganizowany na pustyni w Nevadzie, miał udzielić odpowiedzi na pytanie o to, czy lata badań i wydane w związku z tym miliardy dolarów zapewnią Amerykanom dostęp do broni, na jaką czekali. Próba generalna powiodła się, a alianci postanowili zmusić Japończyków do kapitulacji. Aby tego dokonać, musieli pokazać wrogowi, iż dysponują orężem, z jakim nie będzie miał szans.

Czytaj też: Robert Oppenheimer i jego słynna wypowiedź. Mamy nagranie ojca bomby atomowej

Tak też zrodził się pomysł zrzucenia bomb atomowych na miasta Hiroszima i Nagasaki. Pierwsze z nich zostało zaatakowane z wykorzystaniem ładunku Little Boy, natomiast drugie – przy pomocy bomby Fat Man. Nikt z nas nie chciałby być świadkiem ówczesnych wydarzeń. I nie chodzi wyłącznie o bycie narażonym na fatalne dla zdrowia i życia skutki detonacji tych ładunków. Widok martwych bądź rannych mieszkańców obu japońskich miast rzekomo mroził krew w żyłach. Smutną pamiątką po tym, co się wtedy wydarzyło są cienie ludzi i przedmiotów, którzy znaleźli się w pobliżu miejsca eksplozji.

Pojawia się jednak pytanie: jak powstały wymienione w tytule cienie? Gdy doszło do eksplozji, intensywne światło i ciepło rozprzestrzeniały się od jej źródła. Wszelkie – jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi – przeszkody stojące na drodze tego światła, włączając w to ludzi, pochłaniały zarówno światło, jak i energię cieplną. W efekcie to, co “przebiło” się wokół rozjaśniało powierzchnie znajdujące się z tyłu, na przykład w postaci ścian bądź chodników. Z kolei ludzkie ciała pochłaniały nadlatującą energię, tworząc w ten sposób swego rodzaju obrys. 

Bomba atomowa emituje ogromne ilości światła i ciepła. Temperatury wygenerowane w 1945 roku przekraczały nawet 5000 stopni Celsjusza

Mówiąc prościej, opisywany cień to tak naprawdę obraz najbliższy temu, jak dana powierzchnia wyglądała tuż przed zrzuceniem bomby atomowej. Jaśniejsze otoczenie to z kolei efekt eksplozji. Jako że broń użyta w atakach z 1945 roku opierała się na uranie 235 i plutonie 239, to uwalniała ogromne ilości ciepła i bardzo krótkofalowego promieniowania gamma. Generowane w takich okolicznościach ciepło mogło osiągać temperatury przekraczające 5000 stopni Celsjusza. 

Czytaj też: Potężne działo atomowe Amerykanów zmiażdżyłoby wroga. Jeden raz już je użyli

Cieni zapewne było początkowo więcej, jednak po pierwsze ulegały niszczeniu na skutek rozchodzących się fal, a po drugie – z biegiem lat wpływały na nie czynniki takie jak padający deszcz bądź wiejący wiatr. Szacuje się, iż w wyniku zrzucenia obu bomb w Hiroszimie i Nagasaki śmierć poniosło od 110 000 do 210 000 ludzi. Dążenia Amerykanów do wymuszenia na Japończykach poddania się okazały się jednak skuteczne. Cesarz Hirohito ogłosił kapitulację tego kraju 15 sierpnia i podpisał formalną deklarację 2 września 1945 roku. Właśnie tak zakończyła się druga wojna światowa.