To nie Saturn. Tak pierścieniami chwali się zupełnie inna planeta

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST), który na co dzień zagląda w najodleglejsze rejony wszechświata, poszukując pierwszych galaktyk, które powstały po Wielkim Wybuchu, przyjrzał się ostatnio fascynującemu obiektowi na naszym lokalnym podwórku. Spoglądając do wnętrza Układu Słonecznego, tym razem teleskop przyjrzał się Uranowi oraz jego zaskakująco wyraźnym pierścieniom.
To nie Saturn. Tak pierścieniami chwali się zupełnie inna planeta

Na najnowszym zdjęciu możemy zobaczyć, jak obecnie wygląda przedostatnia planeta Układu Słonecznego, lodowy olbrzym, który w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych planet wiruje na boku. Konfiguracja orbitalna planet sprawia, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znajdujący się 1,5 miliona kilometrów za Ziemią na przedłużeniu linii Słońce-Ziemia może obserwować jednocześnie samą planetę, jej pierścienie, księżyce, widoczne w jej atmosferze burze oraz okresowo występującą czapę polarną.

Unikalne możliwości obserwacyjne Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pozwoliły naukowcom wyraźnie uchwycić na zdjęciu zarówno wyraźne i jasne jak i ciemne i delikatne pierścienie, w tym także pierścień zeta, często niewidoczny, ciemny i rozproszony pierścień znajdujący się najbliżej planety. W trakcie obserwacji teleskop uchwycił także większość z 27 poznanych dotychczas księżyców tej planety.

Czytaj także: Uran nie jest nudną i spokojną planetą. Naukowcy w końcu mogą obserwować co się dzieje na jego biegunie

Gdyby ku Uranowi zwrócił się dla przykładu Kosmiczny Teleskop Hubble’a, to w zakresie widzialnym zobaczyłby jedynie spokojną, jednorodną niebieską kulę. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba obserwuje jednak wszechświat w zakresie promieniowania podczerwonego. W tym zakresie promieniowania Uran nie jest już taki nudny, a w jego chmurach widać wiele intrygujących struktur.

Jedną z takich struktur jest północna czapa polarna planety, która występuje tylko sezonowo. Jej ewolucja jest także niezwykle dynamiczna. Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że wygląda ona już nieco inaczej niż na zdjęciu wykonanym na początku 2023 roku. W przeciwieństwie do tamtego zdjęcia, na najnowszym widoczna jest np. jasna, biała czapa wewnętrzna i zaskakujący ciemny pas na dole czapy. Mało tego, w pobliżu granicy czapy polarnej widoczne są na zdjęciu także jasne burze aktualnie mieszające w atmosferze planety.

Czapę polarną na Uranie można obserwować, gdy biegun planety zaczyna wychodzić z cienia i zwraca się w stronę Słońca. Taki okres też oznacza zbliżające się nieuchronnie przesilenie. Do najbliższego przesilenia dojdzie w 2028 roku. Naukowcy przez cały ten czas będą obserwowali Urana i wszelkie zmiany — zarówno te sezonowe, jak i meteorologiczne — zachodzące w jego atmosferze.

Najbardziej unikalną cechą Urana jest fakt, że oś jego rotacji odchylona jest o rekordowe 98 stopni, co oznacza, że planeta nie tyle wiruje, ile toczy się po swojej orbicie. Z tego też powodu, w atmosferze Urana mamy do czynienia z ekstremalnymi porami roku, które nie przypominają pór roku na jakiejkolwiek innej planecie. Gdy bowiem Słońce chowa się w jednej części planety za horyzontem, to robi to na 21 długich, zimnych lat.

Czytaj także: Uran najdziwniejszą planetą Układu Słonecznego? Jego nietypowa oś obrotu powstała w zupełnie inny sposób

Dane zebrane za pomocą instrumentów zainstalowanych na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba będą teraz przedmiotem szerszych badań. W szczególności interesujące będzie badanie pierścieni Urana. Jakby nie patrzeć, będą to cenne dane dla wszystkich naukowców mających zamiar planować misję sond kosmicznych, które miałyby w przyszłości polecieć w kierunku Urana.

Patrząc nieco szerzej na korzyści płynące z badania Urana, naukowcy mają świadomość, że informacje pozyskane o Uranie, jego pierścieniach i jego meteorologii będą stanowiły cenny materiał dla naukowców odkrywających i badających planety o takiej samej masie w otoczeniu innych gwiazd.