Tybetańscy mnisi w służbie Roskosmosu. Ich techniki medytacyjne pomogą w międzygwiezdnych podróżach

Rosyjscy naukowcy zamierzają zbadać starożytne techniki wprowadzania ciała w „stan na wpół letargiczny”, stosowane przez tybetańskich mnichów. Być może w przyszłości zastosują je kosmonauci.
Tybetańscy mnisi w służbie Roskosmosu. Ich techniki medytacyjne pomogą w międzygwiezdnych podróżach

Eksperci z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego po raz pierwszy nawiązali współpracę z buddyjskimi mnichami w 2017 roku. Po wstępnych obserwacjach i rozmowach sam Dalajlama wydał zgodę na przeprowadzenie wśród mnichów badań dotyczących medytacji oraz zjawiska thukdam. Początkowo badania miały rozpocząć się w 2020 roku, jednak w związku z pandemią ich start przesunięto.

Thudkam (w języku polskim także tukdam) to zjawisko pośmiertne, w którym u mnichów stwierdza się śmierć kliniczną, ale przez kilka dni lub tygodni po śmierci ich ciało pozostaje w pozycji medytacyjnej, bez oznak rozkładu.

Oprócz tej nieco tajemniczej i makabrycznej tradycji, rosyjscy naukowcy badają też procesy zachodzące w organizmach mnichów w czasie głębokiej medytacji – w tym aktywność elektryczną ich mózgów. Głównym przedmiotem zainteresowania badaczy jest umiejętność mnichów do wprowadzenia się w stan przypominający letarg – kiedy ich funkcje życiowe i metabolizm niesłychanie zwalniają – oraz zdolność do odwrócenia tego stanu nawet po kilku tygodniach.

Letarg na życzenie może się przydać w podróżach międzygwiezdnych

Badania prowadzi profesor Jurij Bubejev, który zasłynął dzięki eksperymentowi MARS-500. Rozpoczęty w marcu 2009 roku eksperyment miał za zadanie przygotować ludzi do lotu na Marsa. Polegał on na przetrzymywaniu 6 ochotników przez ponad 500 dni w zamknięciu, by zbadać ich psychikę, reakcję na długi pobyt w odosobnieniu i zdolność do radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.

Teraz Bubejev pracuje nad teorią długodystansowych podróży kosmicznych. Twierdzi, że „hibernacja”, do jakiej są zdolni tybetańscy mnisi, może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłych kosmicznych misji załogowych, które mogłyby wysłać ludzi nie tylko na Marsa, ale też na bardziej oddalone planety czy księżyce.

– Szukamy metod, które mogą okazać się pomocne. Jedną z nich jest stosowanie praktyk odmiennych stanów świadomości, w których mnisi buddyjscy odnoszą największe sukcesy – mówi Bubejev.

Buddyjska medytacja pozwala spowolnić metabolizm

Badania są prowadzone za zgodą Dalajlamy. – Poprosiliśmy Dalajlamę, aby dał nam możliwość zbadania elektrycznej aktywności mózgu praktykujących mnichów, którzy odnoszą największe sukcesy. Z kolei Dalajlama zaproponował, abyśmy zbadali zjawisko „medytacji pośmiertnej” [thukdam – przyp. red.]. Dano nam do dyspozycji ponad 100 praktykujących mnichów – relacjonuje Bubejev.

Dalajlama w rozmowie z rosyjskimi naukowcami przyznał, że niektóre z technik stosowanych przez tybetańskich mnichów pozwalają celowo spowolnić metabolizm, a także podnieść lub obniżyć temperaturę ciała. – Te stany zostały osiągnięte dzięki wielogodzinnej medytacji, izolacji, monotonnej recytacji mantr, w której osiąga się głęboką koncentrację. Dotychczasowe obserwacje były bliskie najbardziej interesującym nas stanom świadomości, dzięki którym człowiek może zmienić szybkość swojego metabolizmu – opisuje Bubejev.

– Całkowicie zdrowa osoba wpada w stan na wpół letargiczny – zawieszonej animacji – i po pewnym czasie, może nawet miesiąc później, wraca do normalnego stanu. Taka praktyka byłaby dla nas bardzo odpowiednia – przyznaje naukowiec. Niestety umiejętność wprowadzenia swojego ciała i umysłu w stan letargu posiadają jedynie nieliczni mnisi.

Kluczem do letargu ma być odcięcie od zewnętrznych bodźców

Rosyjski zespół jest przekonany, że połączenie starożytnych metod medytacyjnych i nowych technologii może być przełomem w badaniach nad długodystansowymi podróżami kosmicznymi. Nowe technologie, które mają na myśli naukowcy, to m.in. chłodzenie ciała ksenonem czy wprowadzenie ciał kosmonautów w stan hipotermii, przy jednoczesnym stosowanie leków w celu osiągnięcia efektu hipobiozy i umożliwienia wyjścia z niej bez skutków ubocznych.

– Obecnie bada się wiele metod, które mogą pomóc ludziom w spełnieniu marzeń o dotarciu do Marsa przy jak najmniejszych stratach dla organizmu. Jedną z takich metod, która jest obecnie rozważana zarówno przez nas, jak i przez NASA, jest hibernacja. Jedną z opcji jest wprowadzenie kosmonautów w stan „przedłużonego snu” podczas lotu kosmicznego – mówi Bubejev.

Wyjaśnia, że pozostając w letargu organizmy astronautów przeszłyby w swoisty „tryb oszczędzania energii” – zużywałyby mniej zasobów i możliwe, że byłyby mniej podatne na szkodliwe skutki promieniowania kosmicznego. Dodatkowym atutem hibernacji – twierdzi naukowiec – jest fakt, że pozwoli na uniknięcie konfliktów w obrębie załogi, ściśniętej w niewielkim pojeździe kosmicznym przez wiele miesięcy.  

Istnieją medyczne metody wprowadzania człowieka w długotrwały sen, któremu towarzyszy zahamowanie metabolizmu, ale są używane w wyjątkowych przypadkach, gdy ryzyko śmierci z powodu poważnych obrażeń przeważa nad innymi zagrożeniami. Działanie takich metod jest ograniczone do kilku godzin. Później ryzyko wystąpienia nieodwracalnych zmian w mózgu jest zbyt duże. W przypadku medytacji tego ryzyka nie ma, ale sporym problemem może być nauczenie astronautów niezbędnych technik medytacyjnych.

Źródło: Moskovsky Komsomolets.