Tak wygląda najnowszy obiekt międzygwiezdny, który zbliża się do Ziemi! Gemini North ze spektakularnym zdjęciem

Mogłoby się wydawać, że skoro poza Układem Słonecznym wszystko inne jest daleko od nas (najbliższa gwiazda znajduje się ponad 4 lata świetlne od Ziemi), to tak samo jak my nie możemy tam dostać się rakietą czy statkiem kosmicznym do żadnego obiektu międzygwiezdnego, tak i żaden obiekt międzygwiezdny nie dotrze do nas. Tymczasem naukowcy po raz kolejny stają oko w oko z podróżnikiem z innego układu gwiezdnego. Odkrycie komety 3I/ATLAS – trzeciego w historii znanego obiektu międzygwiezdnego – otwiera przed astronomami wyjątkową szansę na zbadanie materii pochodzącej z innego układu planetarnego niż nasz. Dzięki obserwacjom wykonanym za pomocą Teleskopu Gemini North na Hawajach badacze zyskali właśnie nową perspektywę na powstawanie i ewolucję układów planetarnych. A to dopiero początek.
Tak wygląda najnowszy obiekt międzygwiezdny, który zbliża się do Ziemi! Gemini North ze spektakularnym zdjęciem

Obiekty międzygwiezdne to fragmenty materii wyrzucone ze swoich macierzystych układów planetarnych — najczęściej w wyniku silnych oddziaływań grawitacyjnych z masywnymi planetami lub sąsiednimi gwiazdami. Po opuszczeniu swoich układów dryfują one przez przestrzeń międzygwiazdową i okazjonalnie trafiają do innych układów planetarnych, w tym także do Układu Słonecznego. Choć przypuszcza się, że takie wizyty są stosunkowo częste, uchwycenie z Ziemi takich obiektów jest wyjątkowo trudne — są małe, szybkie i pojawiają się nagle i bez ostrzeżenia.

To właśnie czyni ich badania tak cennymi. Obiekty te tak naprawdę są fizycznymi próbkami skał i lodu z obcych globów, które na dodatek krążą wokół innych gwiazd niż Słońce. Można zatem powiedzieć, że zawierają one informacje o składzie chemicznym i warunkach panujących wewnątrz innych układów planetarnych. Każde takie ciało może rzucić nowe światło na procesy powstawania planet i układów gwiezdnych – także tych, które już nie istnieją.

Czytaj także: Obiekty międzygwiezdne na Księżycu? Musiało dochodzić do takich zderzeń

Kometa 3I/ATLAS została po raz pierwszy zauważona 1 lipca 2025 roku w ramach programu ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System). Wkrótce po odkryciu, zespół badawczy pod kierownictwem Karen Meech z Uniwersytetu Hawajskiego skierował w jej stronę potężny teleskop Gemini North. Dzięki zaawansowanemu spektrografowi wieloobiektowemu udało się uzyskać wyraźny obraz komety, ukazujący jej komę — obłok gazu i pyłu, który powstaje, gdy światło słoneczne ogrzewa jej lodowe jądro.

Obserwacje wskazują, że 3I/ATLAS to obiekt znacznie większy niż jej poprzednicy. Podczas gdy słynna ʻOumuamua miała ok. 200 metrów długości i to na najdłuższym boku (obiekt ten miał kształt spłaszczonego cygara), a kometa 2I/Borisov niecały kilometr, nowo odkryta kometa może mieć nawet 20 kilometrów średnicy. Jej imponujące rozmiary czynią ją szczególnie atrakcyjnym celem dla dalszych badań.

Orbita 3I/ATLAS ma silnie hiperboliczny kształt, co wyraźnie wskazuje na jej pozasłoneczne pochodzenie. Mimośród jej orbity wynosi aż 6,2 – znacznie więcej, niż w przypadku poprzednich obiektów międzygwiezdnych (ʻOumuamua – 1,2, Borisov – 3,6). Taki tor lotu nie pozostawia wątpliwości: kometa nie jest związana grawitacyjnie ze Słońcem, a tym samym jedynie chwilowo przelatuje przez nasz układ i wkrótce powróci w przestrzeń międzygwiezdną.

Czytaj także: Istne zoo międzygwiezdne. Księżyce planet swobodnych, jako źródło życia

W chwili obecnej kometa znajduje się w okolicach orbity Jowisza, około 465 milionów kilometrów od Ziemi. Do najbliższego zbliżenia do Słońca dojdzie 30 października 2025 roku — wtedy 3I/ATLAS przeleci tuż wewnątrz orbity Marsa, z prędkością około 25 000 kilometrów na godzinę. Najbliżej Ziemi znajdzie się 19 grudnia, osiągając odległość 270 milionów kilometrów.

Odkrycie 3I/ATLAS zbiegło się z początkiem nowego rozdziału w astronomii. Wkrótce obserwacje naukowe rozpocznie Obserwatorium Very C. Rubin realizujące projekt LSST (Legacy Survey of Space and Time). Jego zdolność do wielokrotnego skanowania całego południowego nieba co kilka nocy znacząco zwiększy szanse na wykrycie kolejnych międzygwiezdnych gości. Naukowcy liczą, że w najbliższych latach odkrycia tego typu staną się znacznie częstsze, a każdy z takich obiektów pomoże lepiej zrozumieć miejsce naszego Układu Słonecznego w szerszym kosmicznym kontekście.