
Przez lata aplikacje społecznościowe grzecznie czekały, aż samodzielnie wybierzemy i wgramy zdjęcie, które chcemy udostępnić. Ten model właśnie się zmienia. Meta wchodzi na nowy poziom integracji, wprowadzając funkcję, która daje jej sztucznej inteligencji dostęp do nieudostępnionych jeszcze zdjęć z naszej rolki aparatu w telefonie.
Facebook proponuje, AI wykonuje. Jak to działa?
Nowa opcja, która jest wdrażana u wszystkich użytkowników w USA i Kanadzie, pozwala AI sugerować kreatywne edycje, kolaże, a nawet tematy urodzinowe, zanim w ogóle pomyślisz o publikacji. Z jednej strony to ułatwienie, z drugiej – rodzi poważne pytania o granice prywatności i to, co tak naprawdę dzieje się z naszymi danymi w chmurze Mety. Zwłaszcza że firma raczej nie jest znana z poszanowania naszej prywatności i danych.
Czytaj też: Meta rezygnuje z Messengera? Cóż, przynajmniej na niektórych urządzeniach
Gigant testował tę opcję od lata i teraz właśnie ją udostępnia na wspomnianych rynkach. Wszystko zaczyna się od wyrażenia zgody na „przetwarzanie w chmurze” w celu uzyskania „kreatywnych pomysłów stworzonych dla Ciebie z rolki aparatu”. Jeśli ją damy, Facebook będzie na bieżąco przesyłać obrazy z naszego urządzenia do chmury meta, by tam je analizować i generować sugestie w postaci automatycznych edycji, takich jak kolaże, podsumowania z ostatnich dni, motywy urodzinowe, czy artystyczne restylizacje zdjęć.


Meta zapewnia, że media te nie będą używane do targetowania reklam ani ulepszania systemów AI… chyba że użytkownik zdecyduje się na kolejny krok: edytuje media lub udostępni edytowane zdjęcia swoim znajomym. Wtedy wchodzimy na teren, gdzie dane mogą być wykorzystywane do treningu modeli. Na szczęście zgoda na tę funkcję jest dobrowolna i można ją wyłączyć w dowolnym momencie w Ustawieniach Facebooka, w sekcji Preferencje pod nagłówkiem „Sugestie udostępniania z rolki aparatu”. Tam znajdziesz dwa przełączniki: jeden dla sugestii, a drugi, kluczowy, dla „przetwarzania w chmurze”.
Czy nowość dotrze do Europy?
Sytuacja wygląda jeszcze ciekawiej w kontekście europejskim. Meta rozpoczęła wykorzystywanie danych użytkowników z Europy do szkolenia modeli AI już pod koniec maja 2025 roku. Firma korzysta z publicznych postów dorosłych użytkowników oraz informacji zebranych podczas interakcji z usługami sztucznej inteligencji. Mieszkańcy Unii Europejskiej mogą sprzeciwić się takiemu wykorzystaniu swoich danych poprzez specjalny formularz, jednak Meta zastrzega sobie prawo do rozpatrywania takich wniosków zgodnie z obowiązującymi przepisami o ochronie danych. Warto dodać, że organy ochrony danych z kilku krajów UE wyraziły już wątpliwości co do podstawy prawnej i przejrzystości tych działań.
Czytaj też: Instagram wprowadza ograniczenia dla nastolatków. Nowy system wzoruje się na klasyfikacji filmów
Nie da się ukryć, że nowa funkcja Meta AI pokazuje, jak daleko firmy technologiczne są gotowe posunąć się w pozyskiwaniu danych użytkowników. Choć oficjalnym celem ma być ułatwienie dzielenia się wspomnieniami, w praktyce może to prowadzić do fundamentalnej zmiany w postrzeganiu prywatności w erze cyfrowej. Z jednej strony otrzymujemy narzędzia ułatwiające tworzenie atrakcyjnych treści, z drugiej zaś – stopniowo rezygnujemy z kontroli nad swoją cyfrową tożsamością. Warto więc podchodzić do takich nowinek z dystansem, bo chociaż mają nam ułatwiać życie, to w zamian żądają chyba trochę zbyt wiele, przynajmniej dla mnie.