Apple Vision Pro to przyszłość, do której dostęp będą mieli tylko nieliczni

Po raz pierwszy od prawie ośmiu lat Apple zaprezentował zupełnie nowy produkt – gogle do mieszanej rzeczywistości XR – Apple Vision Pro. Gigant jest pewny, że to urządzenie przyszłości i jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że w tą przyszłość wkroczą tylko nieliczni.
Apple Vision Pro to przyszłość, do której dostęp będą mieli tylko nieliczni

Gigant z Cupertino przyzwyczaił nas do swojej zachowawczości, jeśli chodzi o nowe produkty. Apple woli stawiać na wypróbowane, dobrze przetestowane technologie i raczej rzadko wypływa na nieznane wody. A jednak firma postanowiła nas zaskoczyć podczas tegorocznej konferencji WWDC 2023, przedstawiając gogle Vision Pro. To urządzenie, które nijak nie pasuje do dotychczasowej strategii giganta, a na dodatek to pierwszy całkowicie nowy produkt Apple’a od prawie ośmiu lat. Oczekiwania są więc spore i to po obu stronach.

Pierwsze gogle do mieszanej rzeczywistości Apple’a wyróżniają się już samym wyglądem. Drugich takich nie znajdziecie, no chyba że sprawdzicie sklep ze sprzętem narciarskim, wtedy przynajmniej na pierwszy rzut oka możecie zauważyć podobieństwo. Vision Pro wyglądają bowiem jak gogle narciarskie, choć po brzegi naszpikowane nowoczesną technologią i o wiele, wiele droższe. Przód gogli wykonano ze szkła 3D otoczonego aluminiową ramką wykończoną wyprofilowaną gąbką. Są też plastikowe prowadnice i materiałową opaskę zakładaną na głowę. Ta wygląda naprawdę solidnie i jest wymienna.

W środku Apple zamontował dwa wyświetlacze micro-OLED o łącznej rozdzielczości 23 mln pikseli, co ma umożliwić goglom renderowanie obrazu 4K. Producent zamontował też trzywarstwowy system soczewek mieszczący się między wyświetlaczami i oczami, dzięki któremu obraz będzie spójny i odpowiednio powiększony. Śledzenie ruchów gałek ocznych odbywa się przy pomocy systemu znajdującego się na krawędziach diod LED i kamer na podczerwień. Jest tu też Optic ID, czyli skupiony na siatkówce oka czujnik biometryczny odpowiedzialny za autoryzację użytkownika. Na pokładzie znalazły się również przestrzenne głośniki z mikrofonami, a do sterowania systemem wystarczy ruch gałek ocznych i delikatne gesty palcami, bez żadnych dodatkowych kontrolerów.

Apple Vision Pro nie potrzebuje też żadnego połączenia ze smartfonem czy komputerem. To samodzielny zestaw. Za jego napędzanie odpowiada procesor M2 połączony z chipsetem R1 obsługującym przetwarzanie danych z czujników w czasie rzeczywistym. Chip M2 nie tylko sprawia, że Vision Pro są najbardziej wydajnymi goglami AR na rynku, ale też daje dostęp do większości aplikacji i usług, z których korzystamy na iPhone’ach czy iPadach. To sprawia, że jest to naprawdę wielofunkcyjne urządzenie, które można wykorzystać zarówno w pracy, jak i rozrywce. Bez problemu można za jego pośrednictwem rozmawiać na FaceTime mając do dyspozycji wirtualną tablicę czy grać w gry za pośrednictwem usług streamingowych.

Aplikacje, do których dostęp mają Vision Pro to największa potęga tego zestawu. Meta czegoś takiego nie ma. Oznacza to, że po wyjęciu z pudełka gogle mogą zrobić prawie wszystko to, co potrafi iPad, a aplikacje i gry, które już posiadamy, zostaną przeniesione, gdy tylko podłączymy swoje Apple ID. Apki można „rzucać” w polu widzenia, zarówno w czasie rzeczywistym (np. na kuchenny stół) albo w świecie wirtualnym. Wszystko brzmi naprawdę pięknie, ale…

Tim Cook – nie mam pojęcia, czy ludzi będzie stać na gogle Vision Pro

No właśnie, bo choć Vision Pro mogą roztaczać iście magiczną wizję urządzenia, które można nazwać wręcz komputerem przestrzennym, to mają pewien zasadniczy problem. Cenę. Ta wynosi bowiem astronomiczne 3500 dolarów, a więc jakieś 7 razy więcej niż trzeba zapłacić za Meta Quest 3, będący przecież głównym rywalem urządzenia Apple’a. To kwota, na którą przeciętny człowiek raczej nie będzie mógł sobie pozwolić i gigant raczej zdaje sobie z tego sprawę, bo Tim Cook zapytany o to odpowiedział:

Nie wiem. Myślę, że ludzie będą dokonywać różnych wyborów w zależności od ich sytuacji finansowej i tak dalej. Inżynieria i głębia inżynierii w nim jest oszałamiająca. Masz więcej niż doświadczenie 4K w każdym oku. Oczywiście nie przychodzi to za darmo. Trochę to kosztuje, ale myślę, że to wielka wartość.

W przypadku smartfonów czy komputerów jesteśmy w stanie dość dobrze oszacować, czy opłaca nam się wydać daną kwotę na sprzęt. Znamy ich możliwości, wiemy też, do czego będziemy ich używać. Vision Pro to skok w nieznane lub w przyszłość, jak woli widzieć to Apple, na dodatek taka, która ma „wielką wartość”. Z pewnością znajdą się tacy, którzy ją kupią, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dla jednych 3500 dolarów to istny majątek, a dla innych kwota, którą są w stanie zapłacić za dostęp do tej nowoczesnej technologii. Tylko jak wiele osób będzie skłonnych tak głęboko sięgnąć do kieszeni i czy ich liczba wystarczy, by Apple’owi się to opłacało? Oto jest pytanie. Wiele firm próbowało z goglami do mieszanej rzeczywistości i wielu poległo. Gigant z Cupertino chce, by Vision Pro odmieniły sposób korzystania z technologii, ale czy klienci na całym świecie są na to gotowi?