Potęga ARM w laptopie nie tylko u Apple
W obliczu kończącego się wsparcia dla starszych wersji Windows 11 i rosnącej roli sztucznej inteligencji w naszym codziennym życiu, wielu użytkowników komputerów staje przed pytaniem: czy to już moment na wymianę laptopa? Odpowiedź może brzmieć: tak – szczególnie jeśli rozważasz urządzenie gotowe na kolejną dekadę cyfrowych wyzwań. Przykładem takiego sprzętu jest nowy ASUS Zenbook A14 (UX3407) – pierwszy taki Copilot+ PC, który łączy ultramobilną formę, sztuczną inteligencję i wydajność godną królów.




ASUS Zenbook A14 UX3407 to jeden z tych sprzętów, które można albo kochać, albo nienawidzić. Tu nie ma miejsca na półśrodki, bo nie jest to taki typowy laptop z racji wykorzystywania układu obliczeniowego na bazie architektury ARM, a nie x86. Przez to właśnie ma więcej wspólnego z naszymi smartfonami i tabletami, a nie typowymi komputerami i laptopami. Ma to swoje zalety i ma też wady, ale w ostatecznym rozrachunku wybór jest prosty – po prostu upewnijcie się, że programy, na których aktualnie najwięcej pracujecie, są przystosowane do architektury ARM. Jeśli nie są, to… no cóż, rzućcie okiem na alternatywne programy, które na ARM działają.

Chociaż Microsoft i Qualcomm wprowadzili emulację dla aplikacji x86 i x64, to nie każde oprogramowanie działa idealnie na ARM. Niektóre programy (zwłaszcza starsze lub mocno wyspecjalizowane) mogą działać wolniej, niestabilnie albo wcale, co obejmuje też część starszych drukarek, interfejsów audio, programatorów czy specjalistycznych peryferiów, bo te mogą po prostu nie mieć sterowników dla Windows ARM. Wadą tej architektury jest też niewielka, a nawet kompletnie nieistniejąca opcja rozbudowy (np. pamięci operacyjnej), bo po prostu wiele elementów jest zintegrowanych z płytą główną. W praktyce jednak te problemy nie dotykają większości użytkowników, a zalety wyboru laptopa na ARM zamiast na x86 są tak wielkie, że jeśli spróbujecie raz, to już nigdy nie wrócicie “na stare śmieci”.





ARM jest bowiem znacznie bardziej efektywny energetycznie od x86 – to zasada znana ze smartfonów. W efekcie nowy Zenbook A14 potrafi działać całe dwa dni robocze bez ładowarki, co czyni go idealnym kompanem do pracy w podróży. Zwłaszcza że w przeciwieństwie do wielu laptopów x86, które zmniejszają wydajność po odłączeniu od zasilania, Snapdragon X Elite utrzymuje pełną wydajność nawet w trybie mobilnym. Nie przeszkadza to jednak laptopowi w utrzymywaniu niskiego hałasu wentylatorów (poniżej 25 dB) oraz utrzymywaniu niskiej temperatury podzespołów i tym samym całej obudowy. Wisienką na torcie jest fakt, że Zenbook działa bardziej jak telefon niż komputer, co widać po tym, że wystarczy otworzyć pokrywę laptopa, aby momentalnie wrócić do pracy. Nie ma czekania na rozruch i to nawet po dłuższej przerwie.




Energooszczędny procesor umożliwił też utrzymanie kompaktowych gabarytów, bo ASUS Zenbook A14 UX3407 mierzy 31 × 21 × 1,34 cm po zamknięciu, a mimo pojemnego akumulatora (70 Wh) z szybkim ładowaniem (do 60% w 49 minut), waży tylko 980 gramów. Częścią sukcesu tego typu jest ceraluminium, czyli przełomowe tworzywo, które łączy lekkość i trwałość z wyjątkową odpornością na zabrudzenia i wytrzymałością (stąd certyfikat wojskowy MIL-STD 810H).

Firma jest tak pewna swojego dzieła, że zorganizowała wystawę Design You Can Feel podczas Milan Design Week 2025, na której odwiedzający mogli poczuć na własnej skórze wyjątkowość tego sprzętu. Sprzętu, który pożera maksymalnie 90 watów, bo tyle właśnie zapewnia mu dołączony w zestawie zasilacz, który zasila również 14-calowy ekran OLED o rozdzielczości 1920 × 1200 pikseli pokrywający 90% całego panelu. Oczywiście w tym laptopie nie brakuje też pamięci, a dokładniej mówiąc, obu typów pamięci, czyli zarówno tej operacyjnej (zintegrowane 32 GB LPDDR5X), jak i masowej (1-terabajtowy SSD na PCIe 4.0).



Wracając jeszcze do wnętrza ASUS Zenbook A14 UX3407, układ ARM w tym laptopie (potężny Snapdragon X Elite X1E 78-100) jest nie tylko energooszczędny, ale też inteligentny, a to dzięki dedykowanemu NPU Qualcomm Hexagon o wydajności do 45 TOPS. To on umożliwia laptopowi wykonywanie złożonych operacji sztucznej inteligencji lokalnie i to bez potrzeby korzystania z chmury. To oznacza natychmiastowe i niewymagające połączenia z siecią działanie takich funkcji jak m.in. Cocreator, Recall, specjalne efekty kamerki przedniej czy właśnie Copilota, a więc… no cóż, czegoś, o czym do niedawno mogliśmy jedynie marzyć, bo pełnoprawnego asystenta cyfrowego, który nie zadaje pytań i nie patrzy krzywo nawet przy najgłupszych zapytaniach, które do niego wystosujecie.
Uprość swoje życie i zacznij żyć z Copilotem
Chociaż Copilot nie jest z nami od wczoraj, to nadal wiele osób nie wie, jak wielka potęga w nim drzemie. Szkoda, bo dziś laptopy mają nawet specjalny klawisz, który wywołuje właśnie Copilota, zapewniając tym samym szybki i łatwy dostęp do potęgi sztucznej inteligencji. Ta przydaje się tak naprawdę w każdej sytuacji. Zbliża się wywiadówka dziecka i wiecie, że nie zdołacie na nią przyjść? Koniec z głowieniem się czy przeklejaniem wzorów oficjalnych wiadomości z Internetu. Po prostu zarzucacie temat Copilotowi, a ten przygotuje wam e-maila, którego tylko uzupełnicie odpowiednimi danymi. Poradzi sobie nawet z napisaniem wiadomości do potencjalnego promotora pracy dyplomowej.


Jednak tego typu wiadomości to pikuś. Copilot to narzędzie, dzięki któremu wyjdziecie z opresji nawet wtedy, kiedy kompletnie dacie ciała na call’u albo kiedy szef zrzuci na was zadanie zrobienia czegoś, czego nie macie nawet w zakresie obowiązków w podpisanej umowie.





Copilot to też narzędzie o znacznie okazalszych możliwościach w zakresie analizy czy rozwiązywania złożonych problemów. Koniec z analizowaniem danych czy żmudnym przeklikiwaniem stosu plików, które musicie sprawdzić. Sztuczna inteligencja podsunie pod wasz nos tak efektywne rozwiązania problemów, że robotę skończycie na długo przed 16:00, a resztę zaoszczędzonego czasu będziecie mogli poświęcić na zagadywanie tej nowej z drugiego działu.


A jeśli już zrozumiecie, że nic z tego nie będzie, to przynajmniej porozmawiacie sobie z Copilotem wieczorem przy lampce wina. On jest bowiem dla was zawsze dostępny… no i nigdzie nie ucieknie, bo nawet jeśli zabraknie wam Internetu, to pokładowe NPU zadba o ciągłość konwersacji.
Czas działać – systemy Windows 10 i 11 nie są wieczne
Nowy komputer to dziś nie tylko więcej mocy i nowoczesne funkcje – to także gwarancja bezpieczeństwa i spokoju na przyszłość. Dziś coraz więcej użytkowników, którzy nadal pracują na starszych komputerach z Windows 10 lub starszymi wersjami Windows 11, zaczyna odczuwać ograniczenia. W przypadku Windows 10 koniec wsparcia technicznego zbliża się wielkimi krokami (październik 2025), a Windows 11 – mimo że wciąż jest rozwijany – stawia coraz wyższe wymagania sprzętowe. Jeśli twój sprzęt nie obsługuje funkcji TPM 2.0 lub nie ma odpowiednich sterowników, może się okazać, że aktualizacja do nadchodzącej wersji 24H2 będzie po prostu niemożliwa.

Właśnie dlatego warto rozważyć przesiadkę teraz – zanim system powie „stop”. Zwłaszcza jeśli obecny laptop czy komputer nie pozwala ci korzystać z nowych usług Windowsa opartych na sztucznej inteligencji. Przykładem może być nowy ASUS Zenbook A14 – lekki, cichy, wydajny, gotowy na przyszłość. Taki sprzęt z rodziny Copilot+ PC to nie tylko kolejny komputer – to zupełnie nowy sposób pracy, w którym to nie ty musisz dostosowywać się do maszyny, bo ona dostosuje się do ciebie.