Każdy reaktor zasila milion ludzi i oszczędza 3 mln ton węgla. Chińska technologia jądrowa zdumiewa świat

Chińska energetyka jądrowa odnotowuje ostatnio niezwykłe tempo rozwoju. Podczas gdy wiele krajów Zachodu zmaga się z wątpliwościami co do przyszłości atomu, Państwo Środka konsekwentnie realizuje swoją strategię. Właśnie osiągnięto moment, który może zwiastować zmianę układu sił w globalnej energetyce.
...

Reaktor Hualong One stał się najczęściej wdrażanym projektem jądrowym trzeciej generacji na świecie. To niezwykłe osiągnięcie technologiczne, które jednocześnie budzi pewne refleksje geopolityczne. Skala tego przedsięwzięcia rzeczywiście robi wrażenie – obecnie działa już 41 jednostek na całym globie, przy czym siedem z nich już produkuje energię i jest podłączonych do sieci.

Każdy z tych reaktorów generuje około 10 miliardów kilowatogodzin rocznie. Taka ilość energii wystarcza do zasilenia około miliona mieszkańców przeciętnie rozwiniętego kraju. To poważna moc, która może znacząco wpłynąć na bilans energetyczny regionów, gdzie te reaktory powstają.

Technologia z Chin dla świata

Hualong One to w pełni chińska konstrukcja, która powstała w oparciu o trzydziestoletnie doświadczenie w energetyce jądrowej. Co ciekawe, wszystkie komponenty są produkowane lokalnie, co zapewnia całkowicie krajowy łańcuch dostaw. W projekt zaangażowanych jest blisko 6000 przedsiębiorstw, co pokazuje skalę tego przedsięwzięcia.

Czytaj także: Ten reaktor jądrowy zmieści się niemal wszędzie. Co wiemy o technologii, która wkrótce zawita do Polski?

Budowa pierwszej jednostki zakończyła się w rekordowym czasie 5,7 roku. Parametry techniczne prezentują się imponująco. Mamy tutaj do czynienia z zaawansowanym reaktorem wodnym ciśnieniowym o mocy miliona kilowatów. Projekt spełnia najwyższe globalne standardy bezpieczeństwa, co potwierdza certyfikacja zgodności z europejskimi wymaganiami oraz pozytywna brytyjska ocena projektu.

Ekspansja poza granice Chin

Chińska technologia jądrowa już dawno wyszła poza granice kraju. Pakistan był pierwszym odbiorcą – dwie jednostki w Karaczi już funkcjonują. Argentyna dołączyła jako strategiczny partner, a ponad 20 krajów podpisało umowy o współpracy. To pokazuje rosnące zaufanie do chińskich rozwiązań, choć oczywiście motywacje polityczne i ekonomiczne również odgrywają tu swoją rolę.

Międzynarodowe centrum szkoleniowe utworzone przez Chińską Narodową Korporację Jądrową przeprowadziło 28 programów dla dziewięciu krajów. Przeszkolono 207 operatorów i 151 kluczowych pracowników, co stanowi inwestycję w długoterminowe partnerstwo i transfer wiedzy.

Reaktory otrzymały doskonałą ocenę 100 punktów od Światowego Stowarzyszenia Operatorów Jądrowych. Bezpieczeństwo potwierdza ponad 1000 dni stabilnej pracy bez poważnych incydentów, co w branży jądrowej jest istotnym argumentem.

Wkład w walkę ze zmianami klimatu

Wpływ na środowisko może być znaczący. Każda jednostka Hualong One pozwala uniknąć około 8 milionów ton emisji CO₂ rocznie, co odpowiada redukcji zużycia 3,12 miliona ton węgla. Jednostki w Karaczi już wygenerowały 48 miliardów kilowatogodzin i pozwoliły uniknąć emisji 39 milionów ton dwutlenku węgla.

Technologia wpisuje się w chińskie cele tak zwanej podwójnej emisji dwutlenku węgla – osiągnięcie szczytowych emisji przed 2030 rokiem i neutralności węglowej do 2060 roku. To także element szerszej strategii Inicjatywy Pasa i Szlaku, która wzmacnia chiński wpływ geopolityczny poprzez transfer technologii i know-how.

Czytaj także: To przełom. Pierwszy reaktor chłodzony stopionymi solami dostał zielone światło

Projekt doprowadził do stworzenia pierwszego w Chinach samodzielnie opracowanego systemu oprogramowania jądrowego i cyfrowej elektrowni jądrowej. To pokazuje, że Chiny nie tylko nadrabiają zaległości, ale zaczynają wyznaczać własne standardy w technologii jądrowej.

Hualong One to więcej niż tylko technologiczny sukces – to symbol chińskiej niezależności energetycznej i rosnącej pozycji w globalnej transformacji energetycznej. Przy 34 kolejnych jednostkach w różnych fazach realizacji, chińska obecność w segmencie reaktorów trzeciej generacji prawdopodobnie będzie się tylko umacniać. To budzi mieszane uczucia – z jednej strony cieszy rozwój czystej energii, z drugiej zastanawia rosnąca zależność od chińskich technologii w tak strategicznej dziedzinie.