Czy zwykłe przeziębienie może zabić?

Grypa może zabić, to jasne. Słynna ”Hiszpanka” w 1918 roku zdziesiątkowała Europę zbierając bardziej ponure żniwo niż I wojna światowa. A co ze zwykłym przeziębieniem? Czy może posłać nas na “drugą stronę”?
Czy zwykłe przeziębienie może zabić?

Zna to każdy – kaszel, kichanie, zmęczenie, gorączka i jeszcze cieknie z nosa. Symptomy odczuwane w różnych kombinacjach, nigdy jako jasno zdefiniowana choroba. Na początkowym etapie przeziębienie ma z grypą trochę wspólnego, ale to zupełnie inna bestia – czytamy na serwisie Real Clear Science

Stoi za nim (statystycznie najczęściej) infekcja jakimś rinowirusem (greckie słowo rhin oznacza ”nos”) Odpowiadają one za 30 do 50 proc. przeziębień. Co do reszty, to wrogów mamy więcej. Niestety, ich obecność przejawia się dość podobnie i to komplikuje sprawy.

Bez dokładnych badań nie wiadomo, co się złapało. Wiele wirusów potrafi uzewnętrzniać jakiś symptom przeziębienia (jak groźne dla małych dzieci adenowirus czy wirus RSV). O tym ”zwykłym” wiemy, że dla zdrowego, dorosłego organizmu jest słabym przeciwnikiem. Kilka dni, nawet bez wspierania się farmaceutykami, zwykle załatwia sprawę.

Ludzie samodzielnie oceniają swoje symptomy i często zakładają, że to nic poważnego. Że to owo ”zwykłe przeziębienie”. Błędna autodiagnoza bywa groźna. Nieleczony rinowirus czy RSV mogą doprowadzić do tragedii. Problemem są nie same wirusy, a wywoływane przez nie komplikacje. U ludzi o słabszym układzie odpornościowym prowadzą do ciężkich chorób, czasem i śmierci.

Złapanie wirusa atakującego układ oddechowy może przełożyć się na problemy w innych częściach organizmu. Niektóre, jak adenowirusy, wywołują problemy w układzie pokarmowym, moczowym czy wątrobie. Wirus grypy może doprowadzić do stanu zapalnego płuc, a od tego blisko np. do bakteryjnego zapalenia płuc.

Wywołana wirusem infekcja bakteryjna to tylko jeden ze sposobów by przeziębienie nas zabiło. Najbardziej zagrożone nią są dzieci i osoby starsze. Oni mają najmniej wydajne ”systemy obrony”. Także palacze i ich najbliżsi łatwiej się przeziębiają i bardziej cierpią z powodu komplikacji.

Zagrożeni bakteryjnymi powikłaniami są też astmatycy, czy ludzie chorujący na muskowiscydozę albo przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. W tych najtrudniejszych przypadkach pomagają antybiotyki, ale przed rinowirusami atakującymi drogi oddechowe dobrej obrony nie ma. Grypa mutuje tak bardzo, że ciągle trzeba tworzyć nowe szczepionki.

Na etapie pierwszych objawów nie ma pewności, jak ciężkie zmagania z wirusem nas czekają. Są jednak pewne typowe okoliczności ”łapania wirusa”, przed którymi możemy się zabezpieczyć. Korzystając ze sposobów najbardziej banalnych, jak dokładne mycie rąk, po szczepienia prewencyjne.

Pomaga unikanie dusznych pomieszczeń, częste wychodzenie na świeże powietrze (wiemy, trudne w Polsce, zimowy smog jest coraz gorszy) i wysypianie się. Brak snu i wychłodzony organizm osłabiają układ odpornościowy. Warto dodać do diety produkty bogate w cynk (migdały, zielony groszek) oraz naturalne antybiotyki, jak miód czy czosnek. Dobre są też naturalne probiotyki, jak kefir, jogurt czy kiszone ogórki.