Dobre gry

Po każdej spektakularnej zbrodni popełnionej przez nastolatka pojawia się informacja, że był zapalonym graczem. I w świat idzie fałszywy sygnał – gry komputerowe to zło. Oczywiście wiele gier nie nadaje się dla dzieci, ale są i takie, które mogą rozwijać umysł i ciało, a nawet leczyć! Zobacz, w czym gry mogą ci pomóc

RUCH

OKREŚLENIE „ZAPALONY GRACZ” KOJARZY SIĘ DOŚĆ JEDNOZNACZNIE: ZANIEDBANY NASTOLATEK SIEDZĄCY GODZINAMI PRZED KOMPUTEREM. NO I PROSZĘ – JEDEN STEREOTYP I AŻ TRZY BŁĘDY

Po pierwsze, w Europie większość graczy to ludzie koło trzydziestki. Po drugie, coraz rzadziej korzystają oni z komputerów, wybierając wygodniejsze w obsłudze, choć droższe konsole. Przede wszystkim jednak siedzenie bez ruchu wcale nie jest już takie popularne. Wszystko zaczęło się pod koniec lat 90. od serii gier stworzonych przez japońską firmę Konami. Ich Dance Dance Revolution już od dekady święci triumfy, zmuszając ludzi do ruszenia się z kanapy. Sama w sobie zabawa wydaje się prosta – oto stoimy przed telewizorem na podłączonej do konsoli macie, mającej dziewięć pól. Cztery z nich, oznaczone strzałkami, zawierają czujniki dotykowe.

Na ekranie w rytm muzyki zaczynają pojawiać się kolejno strzałki, a naszym zadaniem jest w odpowiednim momencie stanąć nogą na właściwym polu. Jednak tempo szybko rośnie i po chwili okazuje się, że skaczemy po całej macie jak opętani, starając się nadążyć za strzałkami. Efekty potrafią być zadziwiające – ci, których zabawa wciągnęła, mówią, że po kilku miesiącach schudli nawet kilkanaście kilo. Coś w tym musi być, bo jedna z najbardziej znanych amerykańskich uczelni, California Institute of Technology, uznaje Dance Dance Revolution za zaliczenie wf-u! Z kolei w stanie Zachodnia Wirginia 765 szkół we współpracy z Konami wdrożyło program, zachęcając uczniów do grania na przerwach.

Jednak Dance Dance Revolution mogłoby pozostać tylko odosobnioną ciekawostką, gdyby nie premiera konsoli Wii. Od 2006 roku sprzedała się na świecie w gigantycznej liczbie 50 mln egzemplarzy. Choć nie oferowała ogromnych możliwości obliczeniowych, takich jak PlayStation 3 lub XBox 360, podbiła rynek prostym pomysłem – bezprzewodowym kontrolerem, którego położenie w przestrzeni wykrywa oprogramowanie konsoli. Nagle okazało się, że ludzie uwielbiają skakać przed ekranem telewizora i wymachiwać małym białym pudełkiem. Masowo zaczęły pojawiać się gry sportowe, w których kontroler pozwalał kierować ruchami rakiety tenisowej, kija golfowego czy rzucać wirtualną kulą bilardową. Tu wysiłek nie jest tak duży jak w grze tanecznej, ale najważniejszy efekt zostaje osiągnięty – zamiast siedzieć zgarbiony przed ekranem człowiek skacze i spala kalorie.

Z CZYM SIĘ RUSZAĆ:

Dance Dance Revolution – Nawet jeśli nie umiesz tańczyć na parkiecie, gra zmusi cię to takich wygibasów, że z pewnością schudniesz i nabierzesz kondycji.Wii Sports – Tenis, baseball, boks, kręgle i golf w jednym, czyli sportowy przebój na konsolę Wii. Mniej wyczerpującego ruchu, ale mnóstwo zabawy ze znajomymi.Wii Fit – Znowu Wii, ale tym razem ćwiczymy na platformie podłączanej do konsoli. To już poważny sport, z kontrolą utraty masy i planem ćwiczeń. W miesiąc zrzucisz pięć kilo.Walk with me – Działa na kieszonkowej konsoli Nintendo DS i dzięki bezprzewodowym krokomierzom pozwala zmienić jogging, nordic walking czy zwykłe spacery w sportowe zmagania.EA Sports Active: Personal Trainer – I znowu Wii. Ta gra miała premierę w maju. To coś na kształt wirtualnego trenera wykorzystującego bezprzewodowe kontrolery.

GDY GRA LECZY

Od niedawna gry komputerowe coraz częściej wkraczają do medycyny. Na co mogą się przydać?

Poparzonym dzieciom pomaga urządzenie o nazwie Ditto wyposażone w mały dotykowy ekran i wibrujące w trakcie gry. System opracowany przez badaczy z Queensland University of Technology pozwala penetrować wirtualny świat i skutecznie odwraca uwagę od bolesnych zabiegów.Częste granie w gry wideo może teź podnieść sprawność chirurgów. W badaniu przeprowadzonym w Beth Israel Medical Center w Nowym Jorku lekarze grający co najmniej trzy godziny w tygodniu popełniali o 37 proc. mniej błędów, działali o 27 proc. szybciej i radzili sobie o 42 proc. lepiej w testach umiejętności chirurgicznych niż grupa 15 chirurgów, którzy nie grali w te gry.Naukowcy z University of Washington opracowali Snow World – prostą grę polegającą na strzelaniu śnieżkami do pingwinów i bałwanów. Gracz zakłada gogle, dające wrażenie trójwymiarowego widzenia, i oddaje się zabawie. Okazuje się, że doskonale odwraca to uwagę od bólu towarzyszącego rozległym oparzeniom. Snow World stosuje się m.in. w leczeniu żołnierzy rannych w Afganistanie.

UMYSŁ

 

WBREW OBIEGOWYM OPINIOM, GRY NIE SĄ OGŁUPIAJĄCĄ ROZRYWKĄ DLA LENIWYCH. CORAZ WIĘCEJ BADAŃ DOWODZI CZEGOŚ PRZECIWNEGO

Odpowiednio dobrana gra pomaga w rozwoju młodym i w utrzymaniu sprawności intelektualnej starszym. Specjalista od rozwoju i psychologii społecznej prof. Jeffrey Goldstein z uniwersytetu w Utrechcie uważa, że gry dobrze wpływają na kompetencje poznawcze dzieci i są w stanie nawet o 40 proc. poprawić ich wyniki w nauce. Z kolei badania profesora Arthura Kramera, psychologa z University of Illinois, pokazały, że u osób powyżej 60. roku życia regularne granie w gry strategiczne poprawia zdolności zapamiętywania, planowania i podejmowania decyzji w niejednoznacznych sytuacjach.

No dobrze, ale jak w natłoku najrozmaitszych gier znaleźć te, które pomogą, zamiast szkodzić? W przypadku dzieci kluczowym elementem jest odpowiedni dobór gry do wieku. Pierwszą decyzję ułatwia europejski system oznaczeń PEGI. Za pomocą prostych ikon informuje o tym, czego można spodziewać się po danej grze i od jakiego wieku jest dopuszczalna. To jednak tylko początek – rodzice nie mogą wychodzić z założenia, że i tak się na tym nie znają, i kupować gier na ślepo. Internet pełen jest stron recenzujących komputerową rozrywkę i nietrudno znaleźć informacje o danym tytule.

Jest to tym ważniejsze, że odpowiednia gra może pomóc już nawet dwulatkom w oswojeniu się z komputerem i rozwijaniu umiejętności kojarzenia, klasyfikowania i nazywania przedmiotów i zdarzeń.

W Polsce dostępne są m.in. gry z serii Mały Adibu przeznaczone dla dzieci w wieku 2–5 lat. W pełni spolszczone proste animacje pomagają maluchom rozwiązywać proste zadania nagradzane piosenkami. Co ważne, zabawa pozwala świetnie spędzić czas z rodzicami, bo dwu- czy trzylatka nie zostawimy przed komputerem samego. Dorośli muszą tylko od czasu do czasu zacisnąć zęby, bo piosenki z Adibu nie należą, delikatnie mówiąc, do najwybitniejszych. Dorosłym teź przyda się mądry wybór gry. Podczas wspomnianych badań na University of Illinois naukowcy wybrali dla seniorów grę Rise of nations. To już zabytek, bo program pochodzi z 2003 roku, ale wciąż powstaje mnóstwo gier opartych na tym samym schemacie. Chodzi o stopniowe rozwijanie zdolności organizacyjnych – gracz zaczyna od budowania małej osady, której musi zapewnić materiały do rozwoju i która stopniowo przekształca się w miasto, państwo i imperium. Ponieważ akcja rozwija się stale, gracz musi podejmować jednocześnie wiele decyzji i kontrolować różne aspekty rozwoju swojego terytorium. Ten gatunek nosi ogólną nazwę strategii czasu rzeczywistego i w wyjątkowym stopniu angażuje uwagę grającego. Warto spróbować, bo istnieją nawet badania dowodzące, że tego typu wysiłek umysłowy może znacząco opóźnić pojawienie się chorób neurodegeneracyjnych – choćby alzheimera. Wśród programów rozwijających myślenie sporą popularność zyskują ostatnio gry zwane brain tunerami, czyli „podkręcaczami umysłu”.

Zwykle wymagają od gracza rozwiązywania dużej ilości stosunkowo prostych zadań, angażujących różne funkcje mózgu. Brain Challenge działający na telefonach iPhone to zbiór 25 minigier, ćwiczących pamięć, umiejętność skupiania uwagi, logiczne wnioskowanie i umiejętności matematyczne. Program śledzi nasze postępy i pozwala obserwować na wykresach, jak zmieniają się wyniki w czasie. Brak badań jednoznacznie potwierdzających wpływ tego typu gier na zdolności intelektualne, ale jednego nie można im odmówić – 15 minut tego typu rozrywki każdego ranka działa lepiej, niż duży kubek mocnej kawy.

CO POMAGA MYŚLEĆ:

Mały Adibu – Obserwacja, kojarzenie, wnioskowanie – więcej tu zabawy niż nauki, ale kilkulatków gra wciąga całkowicie. Na rynku dostępnych jest kilka części.Rise of nations – Strategia czasu rzeczywistego sprzed kilku lat. Grafika nie powala, ale przynajmniej zadziała na każdym komputerze. Rozwija myślenie, opóźnia starzenie.Brain Challenge – Działa na iPhonie i iPodzie touch, więc można ją nosić przy sobie. Dużo prostych zadań pozwala mózgowi wskoczyć na wyższe obroty.www.gamesforthebrain.comProste gry we flashu, które skutecznie pomagają się rozbudzić i poćwiczyć głowę – na przykład przed ważnym spotkaniem czy egzaminem.Empire: Total War – Znowu strategia czasu rzeczywistego, jednak tym razem wciąż jeszcze świeża i nowa. Ogrom zadań i odpowiedzialności ze sporą dawką wiedzy historycznej.