Na Enceladusie odkryto trujący gaz. To właśnie on może sprzyjać powstaniu życia

15 listopada 2017 roku świat miłośników astronomii w skupieniu obserwował ostatnie momenty istnienia legendarnej sondy Cassini, która od ponad dekady krążyła już wokół Saturna, badając planetę, jej pierścienie i księżyce. Tego dnia sonda zmierzała już ku swojej zagładzie, wpadając w chmury gazowego olbrzyma. Choć od tego czasu minęło już ponad sześć lat, to dane zebrane przez sondę kosmiczną w trakcie jej misji wciąż dostarczają fascynujących informacji o globach znajdujących się w zewnętrznej części Układu Słonecznego. Najnowsze informacje dotyczą jednego z najciekawszych księżyców w naszym układzie planetarnym, czyli Enceladusa.
Na Enceladusie odkryto trujący gaz. To właśnie on może sprzyjać powstaniu życia

Wszystko bowiem wskazuje na to, że w gejzerach tryskających z okolic południowego bieguna księżyca, sonda Cassini wykryła cyjanowodór. To wspaniała wiadomość dla wszystkich, którzy wciąż liczą na odkrycie życia pozaziemskiego wewnątrz naszego układu planetarnego.

W połowie grudnia 2023 roku zespół naukowców kierowany przez Jonaha Petera z Uniwersytetu Harvarda przedstawił wyniki analizy gejzerów wody wydobywających się z tzw. Pasów Tygrysich, systemu szczelin widocznych na południowym biegunie Enceladusa. Analiza składu chemicznego tejże wody wykazała, że w wodzie znajdującej się wewnątrz księżyca (a przypomnijmy, że najprawdopodobniej we wnętrzu znajduje się globalny ocean ciekłej wody) znajdują się związki chemiczne, które mogą wspierać powstawanie i istnienie drobnoustrojów. Warto jednak tutaj podkreślić, że związki te mogą także stanowić kluczowy element niezbędny do budowy tak złożonych związków, jak aminokwasy, cukry, czy w końcu zasady nukleinowe.

Sonda Cassini-Huygens

Powyższe informacje mogą stanowić doskonałą bazę dla naukowców NASA przygotowujących właśnie bardzo nietypowe urządzenie: Exobiology Extant Life Surveyor, w skrócie EELS. Czym jest EELS (ang. węgorze)? Mówiąc najprościej, jest to robot, który kształtem i sposobem poruszania się przypomina węża. Taki robot w przyszłości mógłby zostać wysłany na powierzchnię Enceladusa, gdzie miałby za zadanie wpełznąć w jeden z pasów tygrysich, zanurzyć się do podpowierzchniowego oceanu i tam, już na miejscu poszukać śladów życia. Realizacja takiej misji jak na razie znajduje się jeszcze poza naszym zasięgiem. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że korzyści z takiej misji mogłyby być ogromne. Naukowcy wskazują, że w gejzerze wody oprócz cyjanowodoru odkryto m.in. fosfor.

Czytaj także: Enceladus najlepszym miejscem dla istnienia życia pozaziemskiego. Stężenie fosforu tysiące razy wyższe niż na Ziemi

W ten sposób niejako naukowcy dowiedli, że w oceanie znajdującym się we wnętrzu globu znajdują się zasadniczo wszystkie pierwiastki niezbędne dla życia. Nic zatem dziwnego, że obecnie jest to główny obiekt zainteresowania dla wszystkich poszukiwaczy życia pozaziemskiego w Układzie Słonecznym. Warto tutaj zauważyć jedną istotną rzecz: gdybyśmy znaleźli ślady życia na Marsie, nie mielibyśmy stuprocentowej pewności, że nie jest to życie przeniesione przez meteoryty z Ziemi na Marsa, bowiem wymiana skał między tymi dwiema planetami jest stała na przestrzeni wieku Układu Słonecznego. W przypadku odkrycia życia we wnętrzu Enceladusa mielibyśmy jednak pewność, że jest to życie, które powstało niezależnie od życia na Ziemi. To automatycznie wskazywałoby na to, że życie we wszechświecie musi występować powszechnie.

Co jeszcze znajduje się zatem we wnętrzu Enceladusa? Analiza przelotów przez pióropusz wody tryskający z Pasów Tygrysich w latach 2011 i 2012 wykazała, że oprócz cyjanowodoru znajduje się tam jeszcze acetylen, etan i wiele innych związków. Wszystkie te związki stanowią źródło energii dla wielu mikroorganizmów na powierzchni Ziemi, tym samym potencjalnie mogą stanowić źródło dla form życia zamieszkujących wnętrze Enceladusa.

Czytaj także: Nie Księżyc i nie Mars. To na Enceladusie powinniśmy skupić najwięcej uwagi

Rzeczywistość jest jednak brutalna. Choć Enceladus wydaje się aktualnie niezwykle interesującym obiektem badań, to jak na razie żadna agencja kosmiczna nie planuje badań tego globu. Owszem, naukowcy pracują już nad robotem EELS, który waży około stu kilogramów i ma długość czterech metrów. Więcej, przeprowadzono już nawet pierwsze testy robota na lodowcu Athabasca w Kanadzie, gdzie testowano jego zdolność przemieszczania się po powierzchni lodu i wchodzenia w różne szczeliny. Testy zakończyły się pomyślnie. Nie zmienia to jednak faktu, że zanim węgorz poleci na Enceladusa, to wcześniej najprawdopodobniej zostanie jeszcze przetestowany na Księżycu.

Cóż, na badanie lodowego globu krążącego wokół Saturna, będziemy jeszcze musieli poczekać. Z drugiej strony ekscytująca jest myśl, że być może ludzkość miała już pośredni kontakt z życiem pozaziemskim. Kto wie, czy sonda Cassini stworzona przecież przez człowieka, przelatując przez pióropusz wody tryskający z powierzchni Enceladusa, nie dotknęła już tamtejszych mikroorganizmów. Jakby nie patrzeć, sonda Cassini nie była gotowa na szczegółowe badania tego typu, więc nawet gdyby weszła w kontakt z takimi mikroorganizmami, to by o tym nie wiedziała.