Focusowa wersja ALS Ice Bucket Challenge – z suchym lodem! [BLOG]

Postanowiłem oblać się wyjątkowo zimną wodą, mając za plecami całą redakcję magazynu. Po co? By szerzyć wiedzę na temat stwardnienia zanikowego bocznego. Zobaczcie, jak mi poszło!
Okno – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Okno – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Inicjatywa zwana ALS Ice Bucket Challenge może wydawać się mało poważna. Oblewanie się lodowatą wodą? Czemu to ma służyć? Jedno z wytłumaczeń głosi, że w ten sposób można choć przez chwilę poczuć się tak, jak osoba chorująca na stwardnienie zanikowe boczne (ALS/SLA/MND). Sądzę jednak, że to mało prawdopodobne.

Ta nieuleczalna choroba stopniowo niszczy układ nerwowy, prowadząc do paraliżu i – najczęściej – do śmierci. Trudno sobie wyobrazić, co czuje taka osoba, nawet jeśli wylejemy na siebie wiele wiader wody o temperaturze bliskiej zera stopni Celsjusza (co zresztą samo w sobie mogłoby być bardzo niezdrowe np. dla osób cierpiących na choroby układu krążenia – vide focusowy artykuł “Hormon szczęścia w zimnej wodzie”).

Po co więc taka akcja? Po to, by edukować społeczeństwo. ALS jest chorobą rzadką, co oznacza nie tylko, że stosunkowo rzadko występuje (2-4 przypadki na 100 tys. osób). Rzadko się o niej mówi, rzadko się pamięta o pacjentach z nią żyjących. Rzadko wspiera się fundacje wspierające chorych i finansujące badania nad leczeniem SLA. A jest to o tyle ważne, że medycyna na razie nie ma żadnego leku, który mógłby tym osobom pomóc.

Zostałem nominowany do ALS Ice Bucket Challenge i postanowiłem wykorzystać tę okazję, by zachęcić was do poszerzenia swej wiedzy na temat choroby. Możecie poczytać o niej w internecie. Możecie zainteresować się biografiami ludzi, którzy z nią żyją, np. prof. Stephena Hawkinga, wybitnego fizyka czy Jasona Beckera, zdolnego gitarzysty. Możecie też – tak jak ja – wpłacić pieniądze na konto stowarzyszenia Dignitas Dolentium, które zajmuje się wspieraniem polskich pacjentów z ALS. I nie musicie się przy tym oblewać wodą 🙂

A że ja się na to zdecydowałem? No cóż, to dobra okazja do zrobienia niewielkiego naukowego przedstawienia. Do schłodzenia wody użyłem suchego lodu, czyli zestalonego dwutlenku węgla. Już sam proces chłodzenia wyglądał widowiskowo: suchy lód “topnieje” (a dokładniej mówiąc, sublimuje), czemu towarzyszy skraplanie się pary wodnej tworzącej kłęby mgły wylewającej się z naczynia. Na filmie widać już ostatnie stadium tego procesu. A reszta była wielką improwizacją, trochę chaotyczną… Zresztą zobaczcie sami!

PS. Zachęcam też do odwiedzenia serwisu “Nadzieja w Genach” – można tam poprzeć powstanie Narodowego Planu dla Chorób Rzadkich. Dzięki niemu pacjenci m.in. z ALS mogą mieć lepszą opiekę medyczną w Polsce!

Więcej:medycyna