“Wykorzystaliśmy Facebooka, by zbierać miliony profili”. Jak prostym quizem zmanipulowano wybory w USA

Najsłynniejszy portal społecznościowy świata ma ogromny problem. Ujawniona afera dotycząca danych około 50 milionów zatrzęsła internetowym imperium. Mark Zuckerberg jak dotąd nie skomentował.
“Wykorzystaliśmy Facebooka, by zbierać miliony profili”.  Jak prostym quizem zmanipulowano wybory w USA

Afera rozpoczęła się po tym jak tak zwany “whistleblower” (dmuchający w gwizdek – ujawniający aferę) Christopher Wylie ujawnił, że firma Cambridge Analytica używała gromadzonych bez zgody użytkowników danych do profilowania amerykańskich wyborców by przygotowywać odpowiednie spersonalizowane komunikaty kampanii wyborczej. Działo się to na początku 2014 roku, firmą zarządzał Steve Bannon, jeden z kluczowych doradców kandydata Partii Republikańskiej… Donalda Trumpa. 

Źródłem danych był quiz “thisisyourdigitallife” stworzony przez naukowca z Cambridge – Aleksandra Kogana. Kolejna niewinna aplikacja na Facebooku przeznaczona do prostego psychotestu. Dodatkowo każdy, kto wziął udział dostawał niewielkie wynagrodzenie. Jak zwykle, trzeba było też zgodzić się na udostępnienie swoich danych z profilu. Problem w tym, że aplikacja zbierała nie tylko te dotyczące użytkowników, ale też i ich znajomych (bez pytania ich o cokolwiek). 

W krótkim czasie powstała potężna baza licząca około 50 milionów osób. Firma twórcy – Global Science Research – sprzedała je Cambridge Analytica (Kogan pracował naukowo na uniwersytecie Cambridge), która z kolei jest powiązana ze Stevem Bannonem – doradcą Donalda Trumpa.

– Wykorzystaliśmy Facebooka by zbierać miliony profili – mówił Wylie, który pracował dla Cambridge Analytica w rozmowie z gazetą Observer – Budowaliśmy modele by wykorzystać to co wiemy o nich i wziąć na cel ich prywatne demony. Cała kampania została na tym zbudowana.

Po ujawnieniu afery przez Observera w internecie pojawiła się kampania #DeleteFacebook, a sam gigant rozpoczął serię wzajemnie wykluczających się komunikatów na temat tego, czy te dane są dalej składowane, jaki był ich los i jakie ma stanowisko wobec całej sprawy. Założyciel portalu, Mark Zuckerberg, do tej pory nie zabrał głosu. 

“Jeśli te dane istnieją dalej, byłoby to ogromne pogwałcenie polityki Facebooka i niedopuszczalne złamanie zaufania i zobowiązań grup” – głosił oficjalny komunikat portalu. 

Sprawą zainteresowały się na poważnie służby USA i Wielkiej Brytanii, swoją kontrolę prowadzi brytyjski Komisarz ds. Informacji. W USA dwoje senatorów, demokratka Amy Klobuchar i republikanin John Kennedy, wezwało do złożenia wyjaśnień przed Kongresem nie tylko szefów Facebooka, ale i Google oraz Twittera – sprawa stała się polityczna i międzynarodowa. 

Trzy największe społecznościowe firmy już wcześniej zeznawały w Waszyngtonie. Jesienią 2017 odpowiadały na pytania dotyczące kampanii prezydenckiej w USA, po tym jak pojawiły się doniesienia, że Donald Trump wygrał dzięki akcji rosyjskich hackerów i trolli wykorzystujących media społecznościowe. 

Facebook obecnie ma około 2 miliardów użytkowników. 

Źródło: The Observer