Antarktyczny lód morski osiągnął historyczne minimum w 2023 roku. To o 36% mniej niż średnia wieloletnia

Kiedy myślimy o Antarktydzie, wyobrażamy sobie wieczną, nienaruszoną pustynię lodu. Kontynent, który wydaje się istnieć poza czasem, niemal nierealny w swojej monumentalnej stabilności. Tymczasem okazuje się, że to właśnie tam rozgrywa się jeden z najważniejszych rozdziałów współczesnej historii klimatycznej. Rozdział, który będzie miał konsekwencje dla całej planety.
Zdjęcie poglądowe Antarktydy z lodu ptaka

Zdjęcie poglądowe Antarktydy z lodu ptaka

Naukowcy biją na alarm. Lód znika w zastraszającym tempie

Badania opublikowane w sierpniu 2025 roku w prestiżowym periodyku Nature potwierdzają coś, czego wielu obawiało się od lat. Antarktyda przechodzi gwałtowne zmiany klimatyczne, które mogą wpłynąć na życie miliardów ludzi na przestrzeni nadchodzących stuleci. To nie są odległe prognozy – to rzeczywistość, która rozgrywa się na naszych oczach.

Lód morski wokół kontynentu kurczy się obecnie dwukrotnie szybciej niż w Arktyce. Lodowce tracą masę w tempie sześciokrotnie większym niż w latach 90. ubiegłego wieku. W lutym 2023 roku zasięg lodu morskiego osiągnął rekordowe minimum – zaledwie 1,77 miliona kilometrów kwadratowych. To o 36% mniej niż średnia z lat 1979-2022.

Ocean Południowy szybko się nagrzewa. To zmienia wszystko

Kluczowym czynnikiem napędzającym te zmiany jest ocieplenie wód Oceanu Południowego. Procesy zachodzące pod powierzchnią wody sprawiły, że lód morski przeszedł w stan niskiego zasięgu, a to z kolei fundamentalnie zmieniło zachowanie całego systemu. Naukowcy wskazują, że takie zmiany zachodzą coraz szybciej i – co gorsza – wzajemnie się napędzają.

Konsekwencje tych zmian są dalekosiężne. Spowolnienie głębokiej cyrkulacji oceanicznej wokół Antarktydy zagraża mechanizmom regulującym klimat Ziemi. Chodzi zarówno o pochłanianie dwutlenku węgla, jak i dystrybucję ciepła w oceanach. Modelowanie przewiduje aż 40% spowolnienie cyrkulacji wywracającej w Antarktyce do 2050 roku. Proces ten może zachodzić dwukrotnie szybciej niż podobne zmiany w atlantyckiej cyrkulacji oceanicznej.

Zagrożenie dla poziomu morza jest realne

Zachodnioantarktyczny Lądolód zawiera wystarczająco dużo lodu, aby podnieść globalny poziom morza o ponad pięć metrów. Tempo utraty lodu z tego regionu wzrosło sześciokrotnie od lat 90. XX wieku. Analiza danych z ostatnich 800 000 lat wskazuje, że prawdopodobnie już znajdujemy się w scenariuszu przekroczenia punktu krytycznego dla lądolodu antarktycznego.

Co szczególnie niepokojące, załamanie Lądolodu Zachodnioantarktycznego może przyczynić się do wzrostu poziomu morza o ponad 4 metry nawet przy niewielkim ociepleniu oceanu o zaledwie 0,25°C powyżej obecnego poziomu. Dodatkowo lądolód może nadal się cofać, nawet gdy ocean ochłodzi się do obecnych warunków, co podkreśla efektywną nieodwracalność tego procesu.

Ekosystemy już cierpią. Pingwiny jako ofiary zmian

Rekordowo niski zasięg lodu morskiego wiosną 2022 roku doprowadził do katastrofalnego niepowodzenia lęgowego pingwinów cesarskich w pięciu z sześciu kolonii w regionie Morza Bellingshausena. To pierwszy odnotowany przypadek tak szeroko zakrojonego niepowodzenia lęgowego wyraźnie związanego z kurczeniem się zasięgu lodu morskiego.

Pingwiny cesarskie potrzebują stabilnego lodu przybrzeżnego od kwietnia do stycznia, aby zapewnić udane lęgi. Prognozy wskazują ponury obraz przyszłości – przy obecnym tempie ocieplenia ponad 90% kolonii pingwinów cesarskich będzie quasi-wymarłych do końca stulecia.

Co to oznacza dla nas?

Zmiany zachodzące w Antarktydzie nie pozostaną na tym odległym kontynencie. Co najmniej 750 milionów ludzi mieszka na nisko położonych obszarach w pobliżu morza, które są bezpośrednio zagrożone wzrostem poziomu wód. Systemy biologiczne całej Antarktydy ulegają nagłym transformacjom, a ekosystemy podwodne i lądowe są przekształcane przez rosnące temperatury i niestabilne warunki lodowe.

Czytaj także: Sensacyjne odkrycie na Antarktydzie Wschodniej. Ukryta sieć pradawnych struktur wpływa na los naszej planety

Naukowcy są zgodni – jedynym sposobem na uniknięcie dalszych gwałtownych zmian jest wystarczająco szybkie ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, aby utrzymać ocieplenie jak najbliżej 1,5°C. Stabilizacja klimatu z minimalnym przekroczeniem tego progu będzie konieczna wraz z globalnymi środkami adaptacyjnymi.

To, co dzieje się dziś na Antarktydzie, wpłynie na świat przez pokolenia. Czas na działanie kurczy się równie szybko jak antarktyczny lód morski, ale wciąż mamy wybór, jaką przyszłość przygotujemy dla następnych pokoleń.