Gwiazda z ramionami? Takiego czegoś wcześniej nie widzieliśmy

Jeżeli mówimy o obiekcie kosmicznym z ramionami spiralnie od niego odchodzącymi, natychmiast do głowy przychodzą galaktyki. Jakby nie patrzeć galaktyki spiralne stanowią jeden z podstawowych rodzajów galaktyk. Taką galaktyką jest nasza własna Droga Mleczna, jak i najbliższa masywna galaktyka, czyli M31. Jak się jednak okazuje, nie tylko te wielkie zbiorowiska gwiazd mogą mieć ramiona spiralne. Naukowcy właśnie sfotografowali pojedynczą gwiazdę z takimi ramionami.
Gwiazda z ramionami? Takiego czegoś wcześniej nie widzieliśmy

W artykule opublikowanym na początku lipca w periodyku Nature Astronomy naukowcy z Uniwersytetu Arizona opisali nietypowe otoczenie gwiazdy skatalogowanej pod numerem MWC 758. Mowa tutaj o bardzo młodej gwieździe oddalonej od Ziemi o około 500 lat świetlnych. Jako że jest to młoda gwiazda, to wciąż otoczona jest tzw. dyskiem protoplanetarnym składającym się z pyłu i gazu pozostałego po formowaniu się gwiazdy. W przeciwieństwie jednak do wielu innych dysków protoplanetarnych ten konkretny nie jest jednorodny. Zamiast dysku mamy tutaj do czynienia ze strukturą pyłową bardziej przypominającą ramiona spiralne wystające z centrum galaktyki.

Czytaj także: Gorące Jowisze zwykle są samotnikami, lecz w tym przypadku jest zupełnie inaczej. Polacy dokonali kluczowego odkrycia

Według autorów opracowania, za nietypowy wygląd gwiazdy odpowiada młoda planeta, która miałaby właśnie powstawać wewnątrz dysku. Krążąc wokół gwiazdy centralnej, pozostawia za sobą lukę, która z czasem zamienia dysk protoplanetarny w ramiona spiralne.

Analiza obserwacji wskazuje, że planeta o numerze MWC 758c to gazowy olbrzym o masie dwukrotnie większej od masy Jowisza. To właśnie przyciąganie grawitacyjne tego olbrzyma miałoby tak bardzo zaburzać strukturę dysku protoplanetarnego. Za planetą mają ciągnąć się swoiste ramiona gazu, w których mogą wciąż jeszcze powstawać nowe planety. Badacze zresztą wskazują, że nieco ponad cztery miliardy lat temu Jowisz robił dokładnie to samo w otoczeniu młodego jeszcze wtedy Słońca.

Z pewnością była to dla astronomów frustrująca zagadka. Wszak sam dysk protoplanetarny został odkryty już w 2013 roku i choć astronomowie obserwowali nietypowy kształt dysku i podejrzewali, że może za niego odpowiadać planeta, to przez dziesięć lat nie udało jej się znaleźć. Teraz okazuje się, że planeta skrywała się przed oczami astronomów głównie ze względu na to, że jest ekstremalnie czerwona. Aby ją dojrzeć, naukowcy musieli wykorzystać Interferometr zainstalowany na Dużym Teleskopie Lornetkowym w Arizonie. Tak się składa, że jest to jeden z tych teleskopów, które są szczególnie czułe na promieniowanie w zakresie czerwieni.

Swoją drogą, całkiem możliwe, że odkrycie to tłumaczy, dlaczego generalnie astronomowie nie odkrywają gazowych olbrzymów w dyskach protoplanetarnych. Być może także i one są czerwone. O tym, czy tak jest, dowiemy się już w 2024 roku, kiedy w kierunku MWC 758c spojrzy Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Wyniki tych obserwacji umożliwią astronomom ocenę tego, gdzie w innych dyskach planetarnych mogą skrywać się inne gazowe olbrzymy, które dopiero zaczynają swoje życie w otoczeniu młodych gwiazd.