Czy można sprawić, żeby jednorazowe maseczki stały się wielorazowe? Jak je skutecznie zdezynfekować, by nie straciły swoich ochronnych właściwości? Badali to naukowcy z amerykańskiego Rice University. I nareszcie poznali odpowiedź.
Wystarczy je ogrzewać w temperaturze 70 stopni Celsjusza przez pięć minut. Można to zrobić np. w domowym piekarniku. Taki sposób dezynfekcji usuwa 99,9 procent koronawirusów, czyli zmniejsza ich ilość tysiąckrotnie (to standard wyznaczony przez amerykańską agencję FDA). Nie zmienia też struktury maseczki, która nadal będzie nas chronić.
Uwolni nas to od konieczności kupowania jednorazowych maseczek, a środowisko – od plastikowych śmieci. Jednorazowe maseczki bowiem, choć w dotyku przypominają raczej papier, są wykonane z włókien polipropylenu, a więc tworzywa sztucznego.
Ultrafiolet, para wodna i środki chemiczne? Każda z tych metod ma słabe strony
Naukowcy z Rice University poszukiwali odpowiedzi na pytanie, co skutecznie zniszczy wirusy przenoszące się drogą kropelkową lub powietrzem, a więc nie tylko koronawirusa SARS-CoV-2. Do takich wirusów należą również te powodujące przeziębienie czy grypę.
Dobrą metodą walki z mikrobami jest promieniowanie ultrafioletowe (UV). Jednak niespecjalnie nadaje się ono do sterylizacji maseczek. Mają one zaszewki i zagięcia, do których promieniowanie może nie dotrzeć.
Inny problem polega na tym, że większość lamp UV emituje je w szerokim zakresie długości fal – także takich, które są szkodliwe dla oczu i skóry. Przez martwą warstwę naskórka nie przenika tylko promieniowanie UV w bardzo wąskim zakresie długości fali około 220–222 nanometrów.
Jeśli nie promieniowanie, to może rozgrzana para wodna? Jej wysoka temperatura również unieszkodliwia mikroorganizmy. Niestety, w tak wysokiej temperaturze włókna polipropylenu tracą swoją strukturę. Z gęstej sieci wyłapującej wirusy powstaje wtedy nieregularna powierzchnia z dziurami, które są na tyle duże, że wirusy przez nie z łatwością przejdą.
Chemiczne środki dezynfekujące – związki chloru, woda utleniona, alkohole itd. – również mogą być skuteczne. Jednak potrafią pozostawić w maseczce szkodliwe związki chemiczne powstałe w wyniku reakcji z tworzywem lub mikrobami.
Ciepło unieszkodliwia wirusa na maseczkach
Badacze zdali zdał sobie sprawę, że ciepło może rozwiązać problemy związane z zakładkami, zaszewkami czy zagięciami. Jednak na temat tego, jakie temperatury i przez jak długi czas stosowane niszczą koronawirusy, było zaskakująco niewiele badań. Stąd zespół postanowił przeprowadzić własne.
W przypadku przedmiotów o większej grubości metoda potrzebna jest wyższa temperatura. Ciepło musi dotrzeć także w głąb przedmiotu. Dlatego stosowane do sterylizacji urządzenia przeprowadzają ją w wyższych temperaturach.
Jednak 70 stopni Celsjusza w przypadku maseczek wystarczy. Są na tyle cienkie, że ciepło rozchodzi się w nich bez problemu i zabija wirusy. Jednocześnie jest to temperatura na tyle niska, że włókna nie tracą swojej struktury nawet podgrzewane przez pół godziny.
Skuteczna metoda dezynfekcji maseczek może pomóc rozwiązać problem „pandemicznych śmieci”. Naukowcy z University of California w San Diego wyliczyli, że od stycznia 2020 r. do sierpnia 2021 r. pandemia przyczyniła się do wyprodukowania niemal 8,5 miliona ton odpadów. Większość z nich to plastikowe odpady medyczne wyrzucane przez szpitale: jednorazowe fartuchy, maski i rękawiczki.
Źródła: