
W odpowiedzi na to wyzwanie Japonia coraz śmielej sięga po technologie, które jeszcze niedawno istniały tylko w filmach. Roboty, czujniki i algorytmy sztucznej inteligencji powoli wkraczają do domów spokojnej starości i prywatnych mieszkań. To rodzi fundamentalne pytanie: czy maszyny i kody programów są w stanie wypełnić lukę po ludzkiej obecności i trosce?
Japonia sięga po innowacje w bardzo słusznej sprawie
Problemu nie da się przecenić. Japońskie społeczeństwo starzeje się w tempie nieporównywalnym z innymi krajami. Dane wskazują, że blisko jedna trzecia populacji ma już 65 lat lub więcej. To nie tylko kwestia socjologii, ale też gospodarki. Szacuje się, że straty produktywności wynikające z łączenia pracy z opieką nad bliskimi sięgną do 2030 roku 9,2 biliona jenów, co przekłada się na około 250 miliardów złotych. Poza liczbami kryje się ludzki wymiar – tysiące samotnych seniorów, często z demencją, wymagających ciągłej uwagi, której nikt nie jest w stanie im zapewnić.
Odpowiedzią ze strony firm technologicznych jest całe spektrum rozwiązań. Niektóre skupiają się na wczesnym wykrywaniu problemów. System Fujitsu o nazwie aiGait analizuje chód i postawę ciała, próbując wychwycić subtelne oznaki, które mogą zwiastować pogorszenie funkcji poznawczych. To podejście prewencyjne ma ogromny sens, choć jego skuteczność na szeroką skalę wciąż jest badana.
Czytaj też: Drobniejsze niż ziarnko piasku. Najmniejsze programowalne roboty pływają i myślą dzięki światłu
Inne projekty są bardziej bezpośrednie. Na Uniwersytecie Waseda powstał humanoidalny robot AIREC, który potrafi asystować w codziennych, często intymnych czynnościach, takich jak zapobieganie odleżynom. Z kolei małe urządzenia, jak Sharp Poketomo, pełnią inną rolę. Mają być towarzyszem, który prowadzi prostą rozmowę, przypomina o pogodzie czy wizycie u lekarza, łagodząc poczucie izolacji. To rozwiązanie wydaje się proste, ale w przypadku samotnych osób może mieć duże znaczenie psychologiczne.
Eksperyment Panasonica. Czy chatbot może odroczyć potrzebę instytucjonalnej opieki?
Najciekawszy wydaje się projekt Panasonica, który idzie o krok dalej. Firma postawiła sobie za cel sprawdzenie, czy odpowiednio zaprojektowana sztuczna inteligencja może realnie zapobiec lub znacznie odroczyć moment, w którym senior potrzebuje stałej, profesjonalnej opieki. Kluczowe założenie opiera się na badaniach wskazujących, że tzw. okres “kruchości” jest odwracalny poprzez zmianę nawyków.
Czytaj też: Japoński robot pies z mięśniami na sprężone powietrze. Porusza się jak prawdziwe zwierzę
System łączy chatboty prowadzące regularne rozmowy, czujniki monitorujące codzienną aktywność oraz algorytmy oceniające ryzyko. Na podstawie tych danych generuje on spersonalizowane plany działania – od zestawów ćwiczeń po sugestie kontaktów towarzyskich. Testy na niewielkiej grupie dwudziestu osób, prowadzone od końca 2024 roku, wykazały poprawę w kilku obszarach: kondycji fizycznej, nastroju i życia społecznego. Najbardziej znaczące statystycznie były zmiany w zakresie świadomości dotyczącej demencji i objawów depresji.
Wyniki pokazują potencjał rozszerzenia usług opieki prewencyjnej bez wymagania znacznego wsparcia ludzkiego tradycyjnie potrzebnego w opiece twarzą w twarz — wyjaśnia Panasonic Holdings Corporation.
To ważna obserwacja w kontekście kurczących się zasobów kadrowych. Projekt jest częścią szerszej koncepcji cyfrowych usług “współmieszkania”, które mają łączyć seniorów z rodzinami mieszkającymi daleko.
Technologiczna opieka ma jednak swoje granice
Eksperci i sami opiekunowie podkreślają wspólną prawdę: żaden robot czy zaawansowany program nie zastąpi autentycznej, ludzkiej relacji. Technologie świetnie sprawdzają się w odciążaniu personelu od zadań monitoringowych, rutynowych przypomnień czy zbierania danych. Mogą być cennym narzędziem wspierającym samodzielność i bezpieczeństwo.
Czytaj też: Ciało 2.0. Sztuczne mięśnie włókniste prześcigają biologię o ponad 100 razy
Nie są jednak w stanie zaoferować empatii, głębokiego zrozumienia emocjonalnego czy poczucia bezwarunkowej więzi, których ludzie potrzebują w każdym wieku. Japonia wydaje się zmierzać w kierunku modelu hybrydowego, w którym technologia przejmuje zadania administracyjne i monitoringowe, uwalniając czas opiekunom na prawdziwy kontakt. W obliczu nieubłaganej demografii to może być jedyna sensowna ścieżka. Pozostaje pytanie, czy kraje takie jak Polska, które również się starzeją, będą obserwować te japońskie eksperymenty z wyprzedzeniem, czy też zaczną szukać rozwiązań dopiero w momencie głębokiego kryzysu.