Ta ustawa może zmienić branżę smartfonów na zawsze. Kalifornia dąży do poważnych zmian

Czas użytkowania jednego smartfona wciąż się wydłuża. Od dawna nie są już to te dwa lata, a znacznie dłuższy okres. Ten trend będziemy obserwować nadal, im dłuższy okres wsparcia aktualizacji będą oferować producenci, a także wraz z wchodzeniem w życie nowych przepisów, takich jak kalifornijska ustawa zwana Senat Bil 244.
Ta ustawa może zmienić branżę smartfonów na zawsze. Kalifornia dąży do poważnych zmian

Unia Europejska od dawna dąży do tego, by sprzedawane na terenie wspólnoty smartfony, można było użytkować znacznie dłużej. Mają w tym pomóc przepisy dotyczące dłuższego wsparcia aktualizacji czy dostępności części zamiennych nawet po zakończeniu produkcji danego urządzenia (co ma zresztą dotyczyć nie tylko smartfonów). To sposób na zmniejszenie ilości elektrośmieci, bo przy tych wszystkich udogodnieniach, zwyczajnie nie będzie potrzeby wymieniać telefonu tak często. Unia Europejska jest też na tyle dużym rynkiem, by móc takie zmiany wymuszać, o czym zresztą świadczy fakt, że to właśnie z powodu przyjętego przez UE prawa, Apple przeszedł w końcu na USB-C.

Kalifornia też szykuje gruntowne, „zielone” zmiany w swoim prawie. Ustawa o prawie do naprawy zwana Senat Bil 244, ma umożliwić użytkownikom smartfonów i innych urządzeń elektronicznych dostęp do komponentów do naprawy, takich jak narzędzia, dokumentacja, oprogramowanie i części, przez znacznie dłuższy czas niż dotychczas. W zależności od ceny sprzętu, ten okres będzie się różnił. Tak więc dla produktu kosztującego od 50 do 99,99 dol będą to przynajmniej trzy lata, natomiast im sprzęt droższy, tym ten okres będzie dłuższy i maksymalnie może wynosić siedem lat! Dotyczy to cen powyżej 100 dolarów, a bądźmy szczerzy, niewiele jest telefonów, które kosztują mniej.

Ustawa nie została jeszcze przyjęta, bo na razie czeka na głosowanie w kalifornijskim senacie. Po jego zakończeniu trafi na biurko gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma. Co ciekawe, za ustawą opowiada się wiele firm technologicznych, co jest dobrym znakiem, ponieważ zazwyczaj firmy te nie są zbyt zadowolone, gdy konsumenci naprawiają własne urządzenia lub zlecają ich naprawę komuś innemu niż producent. Jednak w ostatnim czasie wiele się tutaj zmieniło. Giganci tacy jak Samsung czy Apple ruszyli z własnymi programami samodzielnej naprawy sprzętu, więc nie ma tak naprawdę powodu, by teraz sprzeciwiali się kalifornijskim przepisom.

Oczywiście sama Kalifornia tymi przepisami raczej niewiele zdziała. Unia ma większe pole do popisu, bo wprowadzanie sankcji lub grożenie blokadą to dość mocne karty, jeśli chodzi o zmuszanie firm do podporządkowywania się nowym przepisom. Kalifornia, a więc jeden amerykański stan, nie ma takiej siły przebicia, ale nie o to tutaj chodzi. A przynajmniej – jeszcze nie. To pierwszy krok i znak, że nadchodzą zmiany. Użytkownicy nie chcą już zmieniać smartfonów tak często, nie kupują też zbyt chętnie nowych sprzętów (o czym świadczą ciągłe spadki notowane na rynku). Takie zmiany są więc nieuniknione i choć może być to nie w smak gigantom, muszą w końcu dostosować się do nowych realiów.