James Webb fotografuje kosmiczną eksplozję? To niesamowite zdjęcie skrywa więcej, niż ci się wydaje

W lipcu 2023 roku mija dokładnie rok od momentu, w którym najnowsze flagowe obserwatorium kosmiczne NASA — Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba — rozpoczęło pracę naukową w punkcie oddalonym na stałe o 1,5 miliona kilometrów od Ziemi. Po wielu latach opóźnień i licznych przekroczeniach budżetu teleskop kosmiczny wystartował w przestrzeń kosmiczną pod koniec 2021 roku, gdzie następnie przez kilka dobrych miesięcy uruchamiał poszczególne instrumenty i rozkładał swoje 6,5-metrowe zwierciadło. Mimo wielu obaw cały proces przebiegł wzorowo i już od dwunastu miesięcy możemy cieszyć się fenomenalnymi zdjęciami przestrzeni kosmicznej, zarówno tej bardzo bliskiej, jak i tej najodleglejszej od Układu Słonecznego. Jeszcze nigdy człowiek nie był w stanie zajrzeć tak daleko w przestrzeń i czas. Aby uświetnić rok wytężonej pracy naukowej, zespół zarządzający teleskopem i jego obserwacjami opublikował właśnie fenomenalne zdjęcie.
Rho Ophiuchi

Rho Ophiuchi

Choć Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba przeznaczony jest przede wszystkim do badania najodleglejszych zakątków obserwowalnego wszechświata, na zdjęcie jubileuszowe wybrano zdjęcie przedstawiający najbliższy nam obszar gwiazdotwórczy. Zaledwie 390 lat świetlnych od Ziemi (do centrum naszej galaktyki mamy 27 000 lat świetlnych) dzieli nas od uwiecznionego na zdjęciu miejsca.

Pierwsze spojrzenie na zdjęcie nie powie nam jednak na co, tak naprawdę patrzymy. Jakby nie patrzeć, możemy dostrzec tylko różnokolorowe plamy. W kadrze nie zmieściła się nawet ani jedna gwiazda pierwszego planu.

Tak powstają gwiazdy

Przedstawiony na zdjęciu obszar zawiera tak naprawdę około pięćdziesięciu młodych gwiazd podobnych do Słońca. Najciemniejsze obszary na zdjęciu to w rzeczywistości najgęstsze fragmenty obłoku chłodnego gazu i pyłu. To właśnie w zagęszczeniach, kokonach z takiego gęstego pyłu powoli formują się protogwiazdy, z których z czasem uformują się pełnoprawne gwiazdy.

Warto jednak zwrócić uwagę na rozległy czerwony dżet wodoru cząsteczkowego całkowicie dominujący górną część kadru. Takie strumienie wystrzeliwują gdy promieniowanie młodej gwiazdy po raz pierwszy przebija się przez gęstą pyłową otoczkę. W dolnej części kadru natomiast możemy przyjrzeć się potężnej luce w otoczce gwiazdy S1, która jednocześnie jest najmasywniejszą gwiazdą całej gromady. W otoczeniu wielu innych gwiazd naukowcy natomiast odkryli już dyski protoplanetarne, z których czasem mogą uformować się planety. Nie wiadomo jak na razie wokół ilu z tych gwiazd kiedyś uformują się całe układy planetarne.

Można tutaj pomyśleć perspektywicznie. Gdy gwiazdy widoczne na zdjęciu będą miały tyle lat co Słońce, Słońce będzie już zmieniało się w czerwonego olbrzyma. Kto wie, być może wtedy na jednej z planet krążących wokół jednej z tych gwiazd będą astronomowie, którzy spoglądając w kierunku Ziemi, będą widzieli tylko starzejącą się gwiazdę. Z pewnością nie będą mieli pojęcia o tym, że kiedyś wokół tej gwiazdy krążyła niewielka planeta, na której istniała najwspanialsza cywilizacja, o jakiej kiedykolwiek świat słyszał.

Czytaj także: Jak powstają gwiazdy? Od obłoku pyłu po świetlistą kulę

Tymczasem Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, niczym prawdziwy pracoholik, nawet nie przestaje obserwować przestrzeni kosmicznej. Podstawowa misja teleskopu zakłada dziesięć lat pracy, a kolejka astronomów chętnych do spojrzenia za jego pomocą w przestrzeń kosmiczną jest wprost niewiarygodnie długa. Niezależnie od tego, kto będzie z niego korzystał, możemy być pewni kolejnych fenomenalnych odkryć i zupełnie nowych pytań o naturę wszechświata.