Podczas rutynowych poszukiwań złóż gazu w 2002 roku geofizycy natknęli się na coś zupełnie nieoczekiwanego. Simon Stewart i Phil Allen z Imperial College London opisali wówczas niezwykłą strukturę o średnicy 20 kilometrów. Jej najbardziej charakterystycznym elementem są koncentryczne pierścienie rozchodzące się promieniście od centrum – cecha typowa raczej dla księżyców Jowisza niż naszej planety.
Warstwy skalne sprzed 60-65 milionów lat noszą wyraźne ślady tej deformacji, doskonale zachowanej pod setkami metrów późniejszych osadów. To właśnie ten okres zbiega się z wielkim wymieraniem dinozaurów. Nie powinno zatem dziwić, że struktura przyciągnęła wzrok wielu naukowców.
Spór, który nie milknie
Od samego początku badacze podzielili się na dwa obozy. Zwolennicy teorii uderzeniowej wskazują na centralne wzniesienie i specyficzne zaburzenia warstw skalnych. Ich zdaniem to efekt zderzenia z kosmiczną skałą. Przeciwnicy tej koncepcji, z geologiem Johnem Underhillem na czele, przedstawili alternatywne wyjaśnienie związane z przemieszczaniem się pokładów soli.

Czytaj także: Ten krater skrywa tajemnicę starszą niż dinozaury. Nowe fakty z Australii
Argumenty za solną genezą są konkretne. Dane sejsmiczne regularnie ukazują podobne struktury w tym regionie, powstałe w wyniku procesu zwanego halokinezą. To zjawisko polegające na przeciskaniu się mas solnych ku powierzchni, tworzące charakterystyczne zapadliska i fałdy. W południowej części Morza Północnego takie formacje nie są niczym wyjątkowym.
Nowy rozdział w debacie
Najnowsza analiza z sierpnia 2025 roku dodaje teraz nowy element do tej układanki. Badacze donieśli o wykryciu minerałów szokowych w próbkach pochodzących spod krateru. To kryształki z deformacjami powstającymi wyłącznie pod ekstremalnym ciśnieniem, typowe dla miejsc uderzeń meteorytów lub wybuchów jądrowych.
Jeśli te ustalenia się potwierdzą, mielibyśmy do czynienia ze stosunkowo niewielkim impaktem. Symulacje wskazują, że strukturę tych rozmiarów mógł stworzyć obiekt o średnicy około 160 metrów. Dla porównania – słynna planetoida, która uderzył w Jukatan, liczyła sobie blisko 10 kilometrów średnicy.
Dlaczego to takie ważne?
Nawet gdyby teoria impaktowa ostatecznie zwyciężyła, Krater Silverpit pozostanie wyjątkowy. Byłby pierwszym potwierdzonym kraterem uderzeniowym w okolicach Wysp Brytyjskich. Na całej planecie znamy zaledwie około 200 takich struktur, więc każde nowe odkrycie to prawdziwa gratka dla geologów.
Czytaj także: Ta gigantyczna struktura może być największym kraterem uderzeniowym na Ziemi. Nikt nie zwracał na niego uwagi
Choć minerały szokowe stanowią mocny argument, sceptycy słusznie zauważają, że pojedyncze próbki mogą wprowadzać w błąd. Potrzeba znacznie bardziej wszechstronnych badań, by rozstrzygnąć ten naukowy spór. Morska zagadka dobitnie pokazuje, jak złożone bywają procesy kształtujące naszą planetę i jak trudno jednoznacznie interpretować ślady sprzed dziesiątek milionów lat. Jeśli potwierdzą się najnowsze ustalenia, Silverpit może trafić do podręczników jako ciekawy przykład niewielkiego, ale spektakularnego impaktu.