Masz już dość? Wykrzycz to na infolinii dla sfrustrowanych

Ludzie odnajdują w krzyku prawdziwe narzędzie terapeutyczne. Być może niektórym wystarczy oglądanie słynnego obrazu Edvarda Muncha, inni muszą napełnić płuca złymi emocjami i wypuścić je przez gardło tak mocno, jak tylko umieją.
Masz już dość? Wykrzycz to na infolinii dla sfrustrowanych

Na początku pandemii, gdy po raz pierwszy los skazał nas na więzienie we własnych 4 ścianach, nauczycielka z USA o imieniu Liz stała się bohaterką dość wymownego mema. Telewizja śniadaniowa wkręciła ludzi w żart młodej kobiety, obiecując wykonanie nowej piosenki stworzonej przez Liz dla uczniów, w której to „wyraża wszystko co obecnie czuje”. Kobieta brzdąkając na ukulele zaczęła wrzeszczeć.

Żart się udał, nawet prowadzący w studio dali się nabrać. Liz skanalizowała panujące na świecie emocje. Niestety od kwietnia 2020 roku nie zmieniło się w naszym życiu aż tyle (przynajmniej w zakresie pandemii), byśmy sami nie chcieli zdrowo krzyknąć. Nawet ONZ uznało, że COVID-19 jest dobrym powodem do emocjonalnie wyzwalającego wrzasku, ewentualnie wizyty w muzeum.

fot. justscream.baby

Nie wszyscy są przyzwyczajeni do podnoszenia głosu bez odpowiedniego kontekstu. Gdy nie można uciec do lasu, bo akurat znów zamknęli, a nie chcemy przypinać sobie dodatkowego organu-worka do krzyczenia, można złapać za słuchawkę, wybrać numer, wrzasnąć i zakończyć połączenie. Owszem, usługa telefonicznej pomocy JustScream.Baby jest skierowana do Amerykanów, ale czy nasze zdrowie psychiczne nie jest warte minuty połączenia z USA?

 

 

 

Co ciekawe, za projektem też stoi nauczyciel, uczący w podstawówce Chris Gollmar. Czyżby potrzeba belfra opiekującego się głośną gromadką by docenić terapeutyczny charakter zdrowego wrzasku?

– Chciałem wzbudzić czymś reakcję u ludzi i krzyczenie wydało się pasować – wyjaśnił CNN autor projektu, który powstał tuż przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Serwis wydaje się popularny, bo jeżeli wierzyć zapewnieniom na stronie projektu, w kolejce czekających na publikację jest 40 tys. krzyków.

“Krzyk” Edwarda Muncha

Frustracjami związanymi z rokiem 2020 zaopiekowali się spece od promocji Islandii – czytamy w CNN. W lipcu ubiegłego roku pojawiła się strona „Wygląda, że potrzebujesz Islandii”, na której miejscowa terapeutka zachęca nas do skorzystania z możliwości pokrzyczenia do mikrofonu kamerki internetowej, przez który dźwięk ostatecznie dotrze do głośników ustawionych w różnych pustych zakątkach wyspiarskiego kraju.

 

 

 

– Sporo przeszliście i to jest idealne miejsce by wypuścić wszystkie duszone frustracje. Przepastne i nietknięte przez człowieka. Wygląda, że potrzebujesz Islandii. Nagraj swój krzyk a my wypuścimy go w islandzką dzicz. A gdy już będziesz gotów, przyjedź tu naprawdę. Poczujesz się lepiej, obiecujemy – zachęcają autorzy serwisu.

Potencjalnie ważną informacją dla zbierających w sobie jeszcze powody do krzyku, jest ta o planowanym stworzeniu Dnia Krzyku. Zgodnie z promującą ideę kampanią internetową miałby to być 24 kwietnia.

 

Więcej:krzyk