Wcześniejsze teorie wskazywały, że obiekt ten to pojedyncza masywna gwiazda niszcząca słabszego towarzysza. Obserwacje przeprowadzone za pomocą JWST ujawniły jednak prawdziwą naturę obiektu: układ tworzą dwie gwiazdy Wolfa-Rayeta o porównywalnej do siebie mocy oraz trzeci składnik – nadolbrzym typu O.
Okazuje się, że Apep to nie tylko jedna potężna gwiazda niszcząca słabszego towarzysza, ale dwie gwiazdy Wolfa-Rayeta. Rywale mają wiatry o niemal równej sile, a pył rozprzestrzenia się w bardzo szerokim stożku — Benjamin Pope, astronom
Wiatry gwiezdne z dwóch głównych składników pędzą z prędkością 12 milionów km/h (około 3 333 km/s), podczas gdy wyrzucany prezez nie pył porusza się znacznie wolniej – poniżej 2 milionów km/h. Ta kolosalna różnica prędkości zdradza silnie anizotropowe wiatry i sugeruje, że jedna z gwiazd wiruje blisko granicy stabilności – warunku niezbędnego do powstania długotrwałego błysku gamma.
Trzeci składnik, oddalony o 0,7 sekundy łuku od pary centralnej, wyżłobił charakterystyczną wnękę w mgławicy. To pierwsze zaobserwowane zjawisko tego typu w układzie podwójnym zderzających się wiatrów.
Przełomowe analizy i ich znaczenie
Dwa niezależne zespoły badawcze przeanalizowały dane z JWST i właśnie opublikowały preprinty na portalu arXiv. Ich ustalenia głęboko zmieniają naszą wiedzę o mgławicy Apep.
Zespół Yinuo Hana prześledził proces stygnięcia pyłu i powiązał pył tła z gwiazdami pierwszego planu. Analiza wskazuje, że obiekty te znajdują się dalej od Ziemi niż zakładano, co tylko świadczy o ich niezwykłej jasności.
Ryan White opracował komputerowy model kształtu mgławicy, umożliwiający precyzyjne odtworzenie orbity gwiazd wewnętrznych. Jego grupa zauważyła też charakterystyczne wyżłobienie w warstwach pyłowych.
To dowodzi, że rodzina Apep to nie tylko para bliźniaków – jest tam jeszcze jeden element — Benjamin Pope, astronom
JWST wykrył trzy dodatkowe, równomiernie rozłożone warstwy pyłu – chłodniejsze i słabsze od znanych wcześniej. Regularność tych struktur sugeruje powtarzalny mechanizm formowania struktur pyłowych i stabilny wypływ materii.
Unikalne laboratorium gwiezdnej agonii
Gwiazdy Wolfa-Rayeta to umierające kolosy, które w końcowej fazie życia odrzucają ogromne ilości materii poprzez potężne wiatry gwiezdne. Ten etap trwa zaledwie kilka tysięcy lat – mgnienie oka w skali kosmicznej – zanim gwiazda eksploduje jako supernowa.
Okres orbitalny wewnętrznej pary w układzie Apep wynosi ponad 190 lat – niemal dziesięć razy dłużej niż w innych znanych układach pyłotwórczych. W połączeniu z naszą wiedzą o tym, że mamy tutaj do czynienia z hierarchiczną strukturą potrójną, czyni to mgławicę wyjątkowym poligonem badawczym.
Zrozumienie układów takich jak Apep mówi nam więcej o śmierci gwiazd i pochodzeniu pyłu węglowego, ale te układy mają również fascynujące piękno, które wyłania się z ich pozornie prostej geometrii — Benjamin Pope, astronom
Badania Apep rzucają światło na pochodzenie pyłu węglowego – podstawowego budulca życia. Najstarszy węgiel w kosmosie powstał właśnie w takich środowiskach, wewnątrz gwiazd podobnych do składników tego układu.
Obiekt może być także prekursorem długotrwałych błysków gamma – najpotężniejszych eksplozji we Wszechświecie, zdolnych uwolnić w sekundy energię porównywalną z całą emisją Słońca przez miliardy lat. Choć brzmi to obiecująco, warto pamiętać, że to wstępne analizy – potwierdzenie hipotez wymaga dalszych badań.
Co dalej z mgławicą?
Choć odkrycia Teleskopu Webba otwierają nowy rozdział w astrofizyce, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Astronomów szczególnie intryguje przyszłość układu – czy faktycznie wygeneruje błysk gamma, a jeśli tak, to kiedy? Obserwacje będą kontynuowane, ale już teraz wiemy, że Apep oferuje bezprecedensowy wgląd w ostatnie etapy życia masywnych gwiazd. To niezwykłe, że tak egzotyczny obiekt istnieje w naszym kosmicznym sąsiedztwie, choć jego ostateczny los może być dramatyczny. Być może dzięki niemu zrozumiemy, jak pierwotny pył gwiezdny dał początek planetom – i nam samym.