Ustawa C-45, która legalizuje marihuanę, została przyjęta przez kanadyjski senat. Nie brakowało do niej szeregu poprawek, jednak prawo stało się faktem – osoby pełnoletnie będą mogły kupić ją legalnie.
Część środowiska lekarskiego wyrażała wcześniej obawy co do konsekwencji legalizacji. Z drugiej strony za takim rozwiązaniem opowiedział się premier Justin Trudeau. Przekonuje, że odpowiednie prawo utrudni dostęp narkotyku nieletnim.
– Jesteśmy skupieni na kontroli i legalizacji marihuany, ponieważ obecny system nie działa – mówił w maju i dodawał, że decyzja jest poprzedzona miesiącami konsultacji i analiz eksperckich.
Kanada tym samym stanie się pierwszym z państw grupy G7, które wprowadzi tego typu prawo. Czy da się na tym zarobić?
Canadian Imperial Bank of Commerce ocenia, że legalny rynek do 2020 roku może być wart nawet 6,5 miliarda dolarów kanadyjskich (5 mld USD). New Frontier Data natomiast przewiduje, że do 2025 roku sięgnie on nawet 9,2 mld dolarów kanadyjskich (7 mld USD). Grupa regularnie używających jej konsumentów ma wzrosnąć do 22%. Deloitte ocenił mający się stworzyć rynek na 4,3 miliarda dolarów już w 2018 roku.
Kanadyjski minister finansów Bill Morneau umieścił w budżecie 2018 podatek od „rekreacyjnej” marihuany w wysokości 1$ za gram lub 10% wartości całego zakupu (zależnie ile jej kupimy).
Eksperci spodziewają się także spadku zakupu alkoholi, ponieważ część konsumentów chętnie przestawi się na legalną trawkę.
W USA obecnie 9 stanów oraz region District of Columbia pozwalają na zakup marihuany do celów „rekreacyjnych”, 30 stanów dopuściło medyczną. Dopiero rodzący się rynek legalnej trawki w tym kraju w 2017 roku został oceniony przez BDS Analytics na 9 miliardów dolarów. Sprzedaż zarejestrowano na podobnym poziomie co w sektorze słodyczy czy rocznym obrocie pieluch Pampers.
Źródło: CNN