Miłość międzygatunkowa istnieje? Ta kobieta rozkochała w sobie delfina

Lata 70. XX wieku były dekadą przełomową pod wieloma względami: widziały narodziny rocka, rozkwit wyzwolenia seksualnego, pierwszą falę szalonego eksperymentowania z narkotykami, ale były też świadkiem intensywnego rozwoju wielu dziedzin nauki. Były również dekadą, która jako pierwsza, zupełnym przypadkiem, połączyła te dwa światy. Osobą bezpośrednio zaangażowaną w ten mariaż była Margaret Howe Lovatt – uczestniczka eksperymentu ufundowanego przez NASA, która rozkochała w sobie delfina i pozwoliła mu na zbyt wiele.
Miłość międzygatunkowa istnieje? Ta kobieta rozkochała w sobie delfina

Kosmos, obcy i delfiny – the 70’s, baby!

Lata 70. były świadkiem również wystrzału nauki o kosmosie i zaawansowanych badań w poszukiwaniu obcych cywilizacji. W Stanach Zjednoczonych funkcjonowała wówczas ekskluzywna grupa naukowców, znana jako SETI (Search for Extra-Terrestrial Intelligence – Badania nad Pozaziemską Inteligencją – przyp.red), której jednym z członków był młody Carl Sagan, znany astronom i popularyzator nauki. 

Jego kolegą z paczki był dr John C. Lilly, ekscentryczny neurobiolog i psychiatra, który fascynował się kwestią komunikacji międzygatunkowej  – tej na Ziemi i tej, na której istnienie dowodów poszukiwali, z SETI – pozaziemskiej. Śmiało głosił on teorię, że delfiny mogą komunikować się z ludźmi, kiedy tylko mają na to ochotę, a także nas rozumieją i że rozszyfrowując ich język, będziemy w stanie łatwiej rozszyfrowywać sygnały od obcych cywilizacji.

Po jego wstąpieniu do SETI, teorie rozpowszechniane przez Lilly’ego zaczęły cieszyć się tak dużą popularnością, że grupa zaczęła tytułować siebie nazwą Porządek Delfina, a sam Carl Sagan pozwolił mu uzyskać finansowanie NASA na eksperyment, który miał być przełomem w ich wspólnych badaniach. Nie mógł on wówczas przewidzieć, jakim skandalem zakończy się ich niewinne badanie.

 

Kobieta, która oglądała TV z delfinem

Po zastrzyku gotówki od NASA, Lilly rozpoczął budowę Dolphin Point  – ośrodka badawczego na jednej z karaibskich wysepek. 

Gdy Margaret Howe Lovatt, wówczas 23-letnia mieszkanka wyspy, dowiedziała się o powstawaniu “miejsca z delfinami”, od razu pojechała na miejsce i zapytała o to, czy nie chcieliby jej tam zatrudnić. Od zawsze kochała zwierzęta, więc gdy dowiedziała się, że ośrodek poszukuje osoby, której głównym zadaniem będzie uczenie delfinów języka angielskiego, poprosiła o tę posadę. Po chwili spędzonej w wodzie z trzema delfinami, otrzymała ofertę pracy – Lily przyznał, że zachwyciła go jej niezwykła intuicyjność w swoim pierwszym kontakcie z tymi ssakami.

Pod opiekę przydzielono jej Petera, który niebawem okazał się być bardziej ludzki niż wszyscy pracownicy ośrodka Lilly’ego. Przez następnych sześć tygodni Howe mieszkała z delfinem w totalnej izolacji, praktycznie całe dnie spędzając z nim w wodzie. W tym czasie uczyła Petera angielskiego, bawiła się z nim, dbała o to, by był porządnie nakarmiony, próbowała nawet oglądać z nim telewizję. Na noc wdrapywała się po drabince na podwieszony pod sufitem materac, który był jedynym suchym miejscem w tym zabudowaniu. 

Z biegiem dni, postępy w nauce były bardzo wyraźne, a więź Margarett i Petera mocno się zacieśniała. Im więcej chwil spędzali ze sobą, tym częściej w “czasie wolnym” delfin wykazywał silne zainteresowanie anatomią nauczycielki, które w niedługim czasie przerodziło się w mocne pobudzenie seksualne ssaka.

Lekcja angielskiego Margaret i Petera.  Fragment filmu dokumentalnego “The Girl Who Talked to Dolphins”

 

Sex, drugs & swimming pool

Peter wiele razy próbował ocierać się o różne partie ciała Margarett, a sama zainteresowana, uznawszy, że każdorazowe izolowanie podnieconego delfina będzie logistycznym koszmarem, podjęła decyzję, by regularnie zaspokajać go seksualnie z użyciem swojej dłoni. 

W filmie dokumentalnym “The Girl Who Talked to Dolphins” produkcji BBC, Lovatt twierdzi, że z jej strony cielesna relacja z Peterem nie miała w sobie nic seksualnego, ale jednocześnie przyznaje, że zacieśniło to ich więzy jeszcze bardziej. 

W tym samym czasie doktor Lilly bardziej niż delfinami interesował się LSD (był jednym z naukowców oficjalnie wyznaczonych do badania narkotyku przez rząd USA), więc postanowił potestować tę substancję na niczego nie winnych delfinach w jego ośrodku.

Sprawa bardzo szybko rozniosła się po naukowym światku, a NASA, w strachu o swoją reputację, natychmiast wycofała finansowanie Dolphin Point, co było równoznaczne z jego zamknięciem. Dodatkowym argumentem były niesatysfakcjonujące efekty pracy z delfinami – zakładano, że eksperci będą w stanie bardzo szybko rozszyfrować przekaz na linii delfin-człowiek,  a rzeczywistość przyniosła zupełnie inne realia – 6 tygodni pracy delfinem okazały się być dopiero wierzchołkiem góry lodowej w zrozumieniu go.

Po zamknięciu ośrodka każdy poszedł w swoją stronę. Każdy, poza Peterem – został on przetransportowany do ośrodka badawczego w Miami. Nagła rozłąka z Lovatt pozbawiła go jednak chęci do życia i niedługo potem postanowił przestać oddychać i powoli opaść na dno laboratoryjnego basenu. Margaret również przeżyła śmierć swojego podopiecznego, o czym również opowiedziała w filmie produkcji BBC.

Fascynuje Cię język delfinów? Poznaj ich podstawowe sygnały rozpoznawcze