Jednym z najbardziej znanych posążków znalezionych na Krecie jest bogini węży z Knossos. Kobieca postać ubrana we wspaniałą szatę trzyma w obydwu dłoniach wijące się gady. Jednak dla europejskiej historii znacznie ważniejsza jest figurka innej kreteńskiej bogini, odkryta w sekretnej komorze w Gazi kolo Knossos. Starożytne bóstwo wyraźnie znajduje się w transie, ma uniesione ręce, przymknięte oczy. Odkrywca posążka grecki archeolog Spyridon Marinatos nazwał kobietę „boginią ekstazy”. Religijne uniesienie ma narkotyczne podłoże, czego dowodem są wetknięte w jej włosy ozdoby w kształcie makówek. Dlatego też czasami nazywa się ją boginią maku. Produkowane z tej rośliny opium było jednym z najpowszechniej używanych narkotyków prehistorycznej Europy. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że stanowi ono jeden z filarów wspólnego dziedzictwa dzisiejszych mieszkańców naszego kontynentu.
MAKÓWKA SZCZĘŚCIA
Jest coś perwersyjnie świętoszkowatego w tym, że tak rzadko pamiętamy, iż odurzanie się na różne sposoby było dawniej czymś zupełnie naturalnym, dozwolonym, ba, nawet pożądanym. Może dlatego, że współczesna nauka narodziła się w konserwatywnej epoce wiktoriańskiej. To właśnie wtedy, w XIX wieku, wmówiono Europejczykom, że podwalinami ich cywilizacji były wyłącznie pisma Platona i Arystotelesa, rzymskie prawo oraz pielgrzymki do Ziemi Świętej, a nie opium, konopie czy alkohol. Na szczęście dziś coraz częściej zwraca się uwagę także i na te aspekty naszego wspólnego dziedzictwa. Niezwykle ciekawą pracę na ten temat opublikowała niedawno hiszpańska badaczka Elisa Guerra-Doce z uniwersytetu w Valladolid, która pokusiła się o opisanie archeologicznych odkryć związanych z rozmaitego rodzaju używkami. Jej praca skupiała się przede wszystkim na europejskich kulturach prehistorycznych, a więc takich, które nie pozostawiły po sobie źródeł pisanych.
Z zebranych przez Guerra-Doce materiałów jasno wynika, że nasi przodkowie uważali odurzanie się za coś zupełnie naturalnego. Wykorzystywali do tego całe bogactwo natury, choć, co ciekawe, funkcjonował jeden podstawowy „zestaw" używek spożywanych na terenie całego kontynentu. Jednym z najważniejszych jego elementów był wspomniany już mak (na Krecie prawdopodobnie wdychano jego dym), a także wytwarzane z niego opium, czyli sok wyciśnięty z niedojrzałych makówek. Mak zawiera opiaty: morfinę i kodeinę mające właściwości przeciwbólowe oraz oszałamiające, a także papawerynę, która działa rozkurczowo oraz euforycznie.
Jak dowodzą dotychczasowe badania, roślina ta została udomowiona w VI tysiącleciu p.n.e. w zachodniej części basenu Morza Śródziemnego, skąd umiejętność jej uprawy bardzo szybko rozprzestrzeniła się na teren całego kontynentu. Około 7 tysięcy lat temu mak był już uprawiany w najdalszych zakątkach Europy, na przykład na północy Szkocji. Najstarsze bezpośrednie ślady spożywania tej rośliny pochodzą z Hiszpanii, a właściwie z Katalonii. W kamieniu nazębnym mężczyzny pochowanego w IV tysiącleciu p.n.e. na terenie kopalni w miejscowości Gava koło Barcelony znaleziono drobinki makówek. Niewykluczone, że człowiek ten żuł je podczas zabiegów medycznych, którym został poddany, bowiem jego czaszka nosiła ślady trepanacji. Z kolei na terenie południowo- wschodniej Hiszpanii, na cmentarzysku Fuente Alamo pochodzącym z II tys. p.n.e., znaleziono ślady opiatów w naczyniach złożonych w grobach miejscowych elit obok wyjątkowo ozdobnych przedmiotów.