Spróbujmy przyjrzeć się zagrożeniu, przez pryzmat nowej produkcji „Strefa skażenia” („The Hot Zone”) National Geographic. Żyjemy w globalnej wiosce, gdzie podróże na inny kontynent to kwestia kilkunastu godzin lotu. Wystarczy jedna osoba, która „prześlizgnie się” przez kontrolę na lotnisku, np. w Londynie. Wirus początkowo może dawać złudzenie, że jest jedynie niewinną grypą lub przeziębieniem. Ale nasz pacjent zero podróżuje dalej, zarażając innych. Londyn to jeden z międzynarodowych lotniczych portów przesiadkowych. Co dalej? São Paulo, Moskwa, Nowy Jork. Kolejne ogniska zachorowań wybuchają na mapie, a pojedyncze przypadki przeradzają się powoli w pandemię.
Brzmi jak czarny scenariusz rodem z telewizyjnej produkcji? Być może tak, ale dla równowagi przypomnijmy o wydarzeniach, sprzed kilku lat. W Niemczech doszło do śmiertelnych przypadków spowodowanych właśnie Ebolą.
Nie bez powodu też wirus klasyfikowany jest jako potencjalna broń bioterrorystyczna o największym potencjale zagrożenia, kategorii A.
A zatem – mamy się czego bać i czy szpitale i przychodnie w Europie są gotowe na czarny scenariusz?
– Oczywiście nie są – odpowiada redakcji prof. dr hab. n. med. Andrzej Horban Konsultant Krajowy w dziedzinie Chorób Zakaźnych. – Na pocieszenie – nigdzie nie są. Punktem kluczowym jest wczesne wysunięcie podejrzenia możliwości pojawienia się zakażonego pacjenta. W okresie, kiedy w Afryce nie stwierdza się nowych zachorowań lub pojawienia się nowego ogniska, nie ma potrzeby ani sensu wdrażania specjalnych procedur. Jeśli jest ognisko, to kluczowa jest informacja dla podróżujących z tych terenów, że przy wystąpieniu gorączki należy zgłosić się do lekarza. Oprócz tego – do którego? Żaden szpital i przychodnia nie są przystosowane do przyjmowania takich pacjentów. Są jednak opracowane procedury – przewiduje się transport przy pomocy wybranych, odpowiednio wyszkolonych i wyposażonych pracowników medycznych do wytypowanych szpitali lub oddziałów zakaźnych. W praktyce pacjent taki jest kierowany do Warszawy do Szpitala Zakaźnego, który bodajże jako jedyny ma infrastrukturę umożliwiającą w miarę bezpieczne hospitalizowanie osób z podejrzeniem gorączki krwotocznej.
Ostatnia epidemia wywoływanej przez wirus gorączki krwotocznej miała swoje ognisko w Demokratycznej Republice Konga, wcześniej przetoczyła się przez Afrykę Zachodnią. Dane z lipca tego roku mówiły o liczbie śmiertelnych ofiar przekraczającej 1 600 oraz o ponad 2 500 zakażeniach wirusem. Śmiertelność w przypadku wystąpienia choroby ocenia się na 67%. Podczas największej epidemii wirusa w historii, w Gwinei w 2014 roku, zmarło 11 315 na 28 637 zakażonych. W ciągu ostatniego roku w kolejną fazę testów weszła szczepionka rVSV-ZEBOV, która uważana jest za jedyną dostępną ludzkości skuteczną broń przeciwko wirusowi.
Za każdym razem gdy pojawia się Ebola cywilizacja ludzi wstrzymuje oddech. Stało się tak na przykład trzydzieści lat temu. W 1989 roku wykryto go w ośrodku badań nad małpami naczelnymi w Wirginii, położonym około 30 km od Waszyngtonu. Historię tych wydarzeń pokazuje serial National Geographic “Strefa skażenia”. To 6 odcinkowy thriller na podstawie powieści Richarda Prestona o tym samym tytule. Serial pokaże dramatyczną walkę naukowców o uniknięcie epidemii, która mogłaby zagrozić społeczeństwu. Tylko dzięki uporowi podpułkownik Nancy Jaax (w serialu grana przez Juliannę Margulies) z Ośrodka Kontroli i Prewencji Chorób w Medycznym Instytucie Badawczym Chorób Zakaźnych Armii Amerykańskiej (USAMRIID), która działała niejednokrotnie wbrew rozkazom przełożonych i ryzykowała własne życie, udało się zapobiec pandemii wirusa. Gdy nikt nie wierzył, że wirus Ebola mógł pojawić się w USA, dr Jaxx uporczywie dążyła do prawdy.
„Strefa skażenia” („The Hot Zone”) – premiera pierwszych dwóch odcinków we wtorek 1 października od godz. 21:00 na kanale National Geographic.