Czym jesteśmy starsi, tym gorzej widzimy. Z wiekiem soczewka traci elastyczność, co prowadzi do nadwzroczności. Żeby dostrzegać drobne szczegóły z bliska, musimy zakładać okulary. Problem zaczyna się wcześnie, bo już w wieku 45-55 lat okularów do czytania potrzebuje aż 80 proc. ludzi. Później – niemal wszyscy.
Okulary jednak nie usuwają innej przyczyny słabnięcia wzroku. Z czasem również komórki siatkówki, które rejestrują światło, starzeją się. Żeby dobrze widzieć, potrzebujemy coraz silniejszego oświetlenia. Na to okulary nie mogą pomóc.
Jak się jednak okazuje, istnieje rozwiązanie i tego problemu. Z badań prowadzonych przez naukowców z Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie (UCL) wynika, że jest nim po prostu czerwone światło.
Czerwone światło pobudza mitochondria
Problem polega na tym, że z wiekiem spada wydajność mitochondriów, które dostarczają komórkom energii. Komórki siatkówki są wyjątkowo energożerne. Gdy brakuje im paliwa, znacznie słabiej rejestrują światło.
Naukowcy już jakiś czas temu badali wpływ czerwonego światła na mitochondria. Zauważyli, że można je pobudzić do pracy, naświetlając promieniowaniem o długości fali od 650 do 1000 nanometrów. Odpowiada to widzialnemu światłu o głębokiej czerwonej barwie oraz promieniowaniu podczerwonemu.
Takie fale elektromagnetyczne prawdopodobnie poprawiają pracę struktur zwanych „pompami syntazy ATP”. ATP to związek chemiczny kluczowy dla działania mitochondriów – w uproszczeniu nośnik energii chemicznej zużywanej w metabolizmie komórki. Pod wpływem światła czerwonego i podczerwieni pompy syntazy ATP wydajniej produkują ATP.
Czerwone światło poprawia wzrok
Już w zeszłym roku badacze z UCL postanowili sprawdzić, czy naświetlanie czerwonym światłem może pobudzić mitochondria w siatkówce. Jak donosili w czerwcu 2020 r., efekty okazały się bardzo obiecujące.
Zaledwie trzy minuty spoglądania w czerwone światło dziennie przez dwa tygodnie poprawiło wzrok badanych. Ich widzenie barwne (za które odpowiadają czopki) polepszyło się o około 20 proc. Nieco słabsza była poprawa widzenia nocnego (odpowiadają za nie pręciki, które z wiekiem obumierają).
Wystarczy jedno naświetlanie
Z badań mitochondriów wynika, że produkują one więcej ATP rano niż wieczorem. W tym roku naukowcy z UCL postanowili więc sprawdzić, czy efekt jednorazowego naświetlania czerwonym światłem będzie się różnił w zależności od pory dnia. Zgodnie z przypuszczeniami tak właśnie się stało.
Poprawę przyniosło naświetlanie czerwonym światłem przez trzy minuty rano. Po południu zaś – żadnej. Co szczególnie ciekawe, trzy minuty spoglądania w czerwone światło polepszyło wzrok badanych o kilkanaście procent nawet na tydzień. Efekt był widoczny tylko u osób po czterdziestce (u młodszych nie zaobserwowano żadnej zmiany). Wyniki badań wzroku były lepsze nawet u tych ludzi, którzy twierdzili, że nie widzą żadnej poprawy.
To bezpieczna metoda poprawy wzroku. Ale nie leczy chorób
Do badania wykorzystano niewielkie latarki wyposażone w czerwone diody. W ubiegłorocznym badaniu miały moc 40 mikrowatów na centymetr kwadratowy. W tym roku użyto słabszych urządzeń – o mocy 8 mikrowatów na cm kw. – żeby uniknąć efektu przejściowego oślepienia. Światło było na tyle słabe, że nie stanowiło żadnego zagrożenia dla wzroku, zapewniają badacze.
– W nieodległej przyszłości takie naświetlanie czerwonym światłem będziemy mogli stosować podczas robienia kawy czy słuchania podcastu – mówi prof. Glen Jeffery z UCL. – Urządzenia, jakich użyjemy, są tak proste, że mogą być tanie i powszechnie dostępne – dodaje.
Naukowcy zaznaczają, że naświetlanie czerwonym światłem nie sprawdziło się w leczeniu zwyrodnienia plamki żółtej. Podczas trwającego rok badania chorzy nie odczuli żadnej poprawy. Jest to jednak schorzenie, które rozwija się przez długie lata. Gdy pojawiają się pierwsze objawy, uszkodzone są już naczynia krwionośne dna oka.
Źródła: University College London, Journal of Gerontology, Scientific Reports