Czarna dziura czy gwiazda neutronowa? Astronomowie odkrywają prawdziwy kosmiczny unikat

Kiedy masywna gwiazda kończy swoje życie, dochodzi do eksplozji supernowej, w której zewnętrzne warstwy gwiazdy wyrzucane są z ogromną prędkością w przestrzeń kosmiczną, tworząc przez jakiś czas tzw. pozostałość po supernowej. To, co dotychczas było jądrem masywnej gwiazdy, wskutek kolapsu staje się albo gwiazdą neutronową, albo czarną dziurą. W obu przypadkach mamy zatem do czynienia z niewielkim obiektem o ogromnej gęstości. Międzynarodowy zespół naukowców poinformował w ostatnich dniach o odkryciu takiego obiektu kompaktowego. Problem w tym, że jak na razie nie ma sposobu na to, aby ustalić, czy jest to czarna dziura, czy gwiazda neutronowa. Takiego obiektu po prostu jeszcze nigdy nie obserwowano.
Czarna dziura czy gwiazda neutronowa? Astronomowie odkrywają prawdziwy kosmiczny unikat

Można powiedzieć, że już odkrywając ten obiekt, astronomowie rozbili bank. Niezależnie bowiem od tego, czy jest to czarna dziura, czy gwiazda neutronowa, to będzie on bardzo nietypowy w swojej kategorii. Dlaczego? Wszystko rozbija się o masę tego nietypowego obiektu, bowiem albo mamy do czynienia z ekstremalnie masywną gwiazdą neutronową, która tak naprawdę nie powinna istnieć, albo mamy do czynienia z najlżejszą dotąd poznaną czarną dziurą. Obiekt ten znajduje się w tzw. luce masowej czarnych dziur, czyli w takim przedziale mas, w którym jak dotąd nie odkryto żadnego obiektu kompaktowego.

Tajemniczy obiekt pojawił się w danych obserwacyjnych zebranych za pomocą radioteleskopu MeerKAT zlokalizowanego w RPA, jako element oddalonego od nas o 40 000 lat świetlnych układu podwójnego, w którym drugim obiektem jest pulsar milisekundowy, czyli szybko wirująca wokół własnej osi gwiazda neutronowa. Sam pulsar milisekundowy można wykorzystać jako bardzo precyzyjny zegar atomowy, który może nam pozwolić na szczegółowe badania drugiego układu składnika. Autorzy opracowania wskazują, że jeżeli tajemniczy obiekt okaże się gwiazdą neutronową, to cały układ będzie idealnie nadawał się do testowania procesów jądrowych w warunkach ekstremalnie dużych gęstości. Jeżeli jednak okaże się, że to w rzeczywistości czarna dziura, to będzie to jeden z najlepszych obiektów do testowania ogólnej teorii względności.

Niejako pobocznym efektem ustalenia tożsamości obiektu, będzie uszczegółowienie granicy mas pomiędzy czarną dziurą a gwiazdą neutronową. Gwiazda neutronowa powstaje, gdy masa zapadającego się jądra masywnej gwiazdy nie przekracza wartości 2,2 masy Słońca. Powstaje wtedy niewiarygodnie gęsty obiekt o średnicy około 20 kilometrów. (Słońce, którego masa to… jedna masa Słońca ma średnicę 1,4 mln km. Tutaj mamy dwa razy więcej masy upakowanej w sferę o średnicy 20 kilometrów). Teoretycznie, jeżeli masa jest wyższa niż 2,2 masy Słońca, kolaps jądra nie zatrzymuje się i cała masa tworzy czarną dziurę. Problem w tym, że najlżejsza dotąd znana czarna dziura ma masę 5 mas Słońca. W przedziale od 2,2 do 5 mas Słońca jak dotąd występowała “luka masowa czarnych dziur”. Skoro jednak teraz czym jest towarzysz pulsara milisekundowego, luka się zmniejszy.

Sam pulsar skatalogowany pod numerem PSR J0514-4002E i należący do gromady kulistej NGC 1851 obraca się wokół własnej osi 170 razy na sekundę i znajduje się w odległości około 8 mln km od swojego tajemniczego towarzysza. Oba obiekty na pełne okrążenie w układzie potrzebują zaledwie siedmiu dni.

Gwiazdy w gromadzie NGC 1851 są ściślej powiązane ze sobą grawitacyjnie niż gwiazdy w pozostałej części Drogi Mlecznej. Znajdują się one tak blisko siebie, że oddziałują ze sobą, zaburzając bezustannie swoje orbity, a w skrajnych przypadkach nawet zderzając się ze sobą. Naukowcy uważają, że takie zderzenie dwóch gwiazd neutronowych mogło stworzyć tajemniczy obiekt, który wykryli na orbicie pulsara PSR J0514-4002E. Na jego pełne zrozumienie trzeba będzie jednak jeszcze trochę poczekać.