Ludzie na Antarktydzie mówią we własnym języku? Jesteśmy świadkami nowego akcentu

Antarktyda jest jedynym kontynentem na Ziemi, który nie ma stałych mieszkańców. Bez względu na ten fakt w ciągu roku przebywa na tym terenie kilka tysięcy naukowców. Okazuje się w takich niewielkich społecznościach odizolowanych od reszty świata mogą zachodzić procesy prowadzące do wytworzenia się nowego akcentu języka angielskiego. Zjawisko to zbadali naukowcy z Niemiec.
Zdjęcie poglądowe z Antarktydy

Zdjęcie poglądowe z Antarktydy

Język angielski jest najbardziej rozpowszechnioną mową na kuli ziemskiej. Mimo że natywnych użytkowników tego języka nie jest wcale najwięcej na świecie, to tych, którzy znają angielski ze szkoły lub pracy i jest dla nich drugim językiem, możemy doliczać się w miliardach. Językoznawcy wyróżniają ogrom akcentów angielskiego. Zdecydowanie inaczej brzmi język ojczysty osób urodzonych w Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie, Australii czy nawet Republice Południowej Afryki.

Czytaj też: Pojawia się i znika, a jest wielka jak Czechy. Zagadka dziury na Antarktydzie rozwikłana

Nowe akcenty języka angielskiego mogą powstawać także wewnątrz konkretnych grup zawodowych lub w regionach kompletnie odizolowanych od reszty świata. W tym miejscu możemy wymienić właśnie Antarktydę, która nie ma stałych mieszkańców, ale za to w sezonie letnim przebywa tutaj do pięciu tysięcy naukowców. Zimą ta liczna spada do około tysiąca.

Na Antarktydzie nie ma żadnych stałych mieszkańców. Niemniej okazuje się nawet u czasowo przebywających tutaj naukowców może dojść do wytworzenia się zalążków nowego akcentu języka

Na Antarktydzie wychwycono, jak pracownicy stacji polarnej mówią we własnym akcencie

Naukowcy z Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana w Monachium przeprowadzili analizę fonetyczną u 11 osób „zimujących” na stacji badawczej znajdującą się pod opieką agencji British Antarctic Survey. W tym gronie znajdowały się zarówno osoby z Wielkiej Brytanii (pięć z południa, trzy z północy), jak również z USA, Niemiec i Islandii.

Czytaj też: Szmaragdowy intruz na Antarktydzie. Tajemnicza góra lodowa ma niespotykany kolor

Badania wyglądały w ten sposób, że przed pobytem na Antarktydzie nagrano głosy osób czytających wybrane 28 słów w języku angielskim. Następnie w ciągu kolejnych miesięcy dokonywano powtórnych rejestracji mowy. Osoby badane miały znikomy kontakt ze światem zewnętrznym, polegały wyłącznie na kontaktach towarzyskich wewnątrz grupy. Kilkumiesięczny pobyt na Antarktydzie doprowadził do niewielkich zmian w akcencie angielskiego – czytamy w The Journal of the Acoustical Society of America.

Chociaż nie możemy tutaj mówić o pełnym wykształceniu zupełnie nowego języka czy pełnoprawnego, osobnego akcentu, to przy pomocy modelu obliczeniowego udało się naukowcom wychwycić pierwsze zmiany idące w tę stronę. Jedną z różnic był sposób wymawiania słów z fonemem „ou” jak w angielskich słowach „flow”, „code” czy „disco”. Użytkownicy zaczęli wymawiać ten dźwięk kładąc nacisk na przód ust, a nie na gardło, jak to ma miejsce w brytyjskim wariancie.

Czytaj też: Obrzydliwe stworzenie na Antarktydzie. Obcy organizm ma 20 nóg i widziano go tu po raz pierwszy

Autorzy badań podkreślają, że ich próba badawcza była bardzo wybiórcza. Obejmowała ledwie 11 osób z jednej stacji polarnej i nie można w żaden sposób odnieść tych wyników do całości kontynentu. Niemniej wyniki analizy wskazują na pewną możliwość wykształcania się nowych akcentów w warunkach izolacji i może do tego dochodzić w skali czasowej kilku miesięcy.