Sesja konferencji stron ramowej konwencji narodów zjednoczonych w sprawie zmian klimatu – tak oficjalnie nazywa się to wydarzenie, a chodzi o to, by kraje ONZ porozumiały się, jak uratować ludzkość przed samą sobą. Porozumienia ze szczytu klimatycznego w Paryżu z 2015 roku zakładają, że trzeba zatrzymać wywołaną przez gospodarkę tendencję do ocieplania się planety, do poziomu poniżej 2°C do 2100 roku. Jeśli nie poradzimy sobie z tym, życie na planecie dosłownie się ugotuje.
W tym roku Polska gości delegatów organizacji liczącej 195 państw. To okazja by pochwalić się inwestycjami w ekologiczną energetykę, poszukać zagranicznych partnerów do jej rozwoju, złapać ważne kontakty, które pomogą nam wypełnić cele narzucone przez UE w zakresie ochrony klimatu. Obecne prognozy niestety są bardzo pesymistyczne i wszystko wskazuje na to, że po 2020 przyjdzie nam płacić solidne kary. Poziom zanieczyszczenia powietrza od początku sezonu grzewczego dorównuje, a w niektórych miejscach przebija „osiągi” z miast Indii czy Chin. Zatem szczyt COP24 to także czas, w którym Polska mogłaby popracować nad wizerunkiem kraju, który chce się zmieniać i razem z bogatszymi partnerami zadbać o przyszłość. Mogłaby, ale wybiera inną drogę.
W poniedziałek na pojawiających się delegatów czekała… orkiestra górnicza. Oczywiście nie można się kłócić, że to piękna tradycja, wciąż żywa w takim mieście jak Katowice. Jednak w kontekście powszechnej dyskusji nad odejściem od węglowej energetyki zdaje się dość… nietrafione.
Guests arriving at the #COP24 UN climate change conference in Poland today were greeted in the lobby by a coal-miners band pic.twitter.com/XAPEjiZee8
— Notes from Poland (@notesfrompoland) 3 grudnia 2018
Nie był to zresztą przypadek, bo goście mogli też podziwiać wystawę przygotowaną przez gospodarzy, na której dosłownie wszystko było z węgla. Sponsorem przygotowań COP24 w Katowicach jest między innymi Jastrzębska Spółka Węglowa, jeden z największych w Europie producentów koksu. Polski prezydent podczas otwarcia obrad mówił, że „węgiel nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu i z postępem w ochronie klimatu”. Środowisko naukowe złapało się za głowę, organizacje ekologiczne nie szczędziły ostrych komentarzy.
At the global #ClimateChange convention our host, Poland, greets us with a shrine of ACTUAL coal
This year the #UNFCCC event is sponsored by coal companies in a country that generates 80% of electricity from coal
An insult to everyone who cares about the planet #COP24 pic.twitter.com/ng7HuWIm1Y
— James Ellsmoor (@jellsmoor) 3 grudnia 2018
– Już na starcie szczytu klimatycznego polska prezydencja dostała żółtą kartkę. Coraz więcej krajów jest zniecierpliwionych, a nawet rozczarowanych. Podczas gdy wielu delegatów chce tu rozmawiać nie tylko o technikaliach, ale przede wszystkich o działaniach w walce z kryzysem klimatycznym, polska prezydencja nie tylko nie dołącza, ale wręcz blokuje taką dyskusję. Bezprecedensowa deklaracja czterech poprzednich prezydencji mówi jasno i zgodnie z najbardziej aktualną wiedzą naukową: trzeba działać szybko i odważnie. To, że taka deklaracja pojawiła się bez udziału Polski, jest jednoznacznym sygnałem, że świat oczekuje od nas więcej pracy i ambicji – powiedział Robert Cyglicki, dyrektor programowy Greenpeace na Środkową i Wschodnią Europę.
Kolejny dzień obrad to między innymi wypowiedz premiera Mateusza Morawieckiego, który przekonuje, że nasz kraj „jest liderem działań na rzecz powstrzymania globalnego ocieplenia”. Polska w prawie 80% stoi na energetyce węglowej, a sytuacja prawna nie sprzyja rozwojowi odnawialnych źródeł. To w połączeniu z wystawą promującą węgiel i wypowiedziami najważniejszych osób w państwie sprawiają, że szczyt zaczyna zakrawać na ponury żart – co pokazują chętnie w internecie obserwatorzy i goście.
Those lumps are at least safely behind glass. Breathing in the stuff when trying to catch some fresh air outside #COP24 is an entirely different matter. https://t.co/KBVyqneHPu
— Gernot Wagner (@GernotWagner) 3 grudnia 2018
„Tegoroczna tematyka węgla jest w silnym kontraście z zeszłorocznym COP w Fiji” – pisze Brian Kahn z portalu Earther – To jedno z najmniejszych wyspiarskich państw walczących, wprowadza rozwiązanie nazwane Dialog Talanoa, które ma jeszcze bardziej rozbudzać ambicje klimatyczne innych państw.”
Prezydent Fiji, wraz z trzema innymi poprzednikami w COP opublikował list, w którym wzywa wszystkich do wzmożenia wysiłku w walce z ociepleniem klimatu.
„Polskie zaangażowanie w utrzymanie węgla nie jest znakiem, by tegoroczny przewodniczący COP podzielał tę wizję” – podsumowuje Kahn.
Podczas tradycyjnej Barbórki w Brzeszczach prezydent Polski zapewnił górników, że kraj dalej będzie stawiał na węgiel.
– To nasz wielki skarb, mamy największe zasoby w Europie. I proszę się nie martwić, dopóki ja pełnię w Polsce urząd prezydenta nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo – powiedział.
Szczególnym gościem szczytu jest sir David Attenborough. Twórca popularnonaukowych programów, pisarz, popularyzator ekologii i nauki jest prawdziwą ikoną wśród dziennikarzy przyrodniczych i dokumentalistów.
– Jesteśmy obecnie świadkami wywołanej działaniami człowieka katastrofy na skalę światową. Zmiany klimatyczne to największe zagrożenie od tysięcy lat – powiedział podczas szczytu w Polsce. Pozostaje mieć nadzieję, że dostrzegą to także inni, nie tylko epatująca węglem Polska, ale także choćby USA, których prezydent Donald Trump otwarcie przyznaje, że nie wierzy w zmiany klimatu.
Źródło: Earther / GreenPeace