Pandemia spowodowała epidemię krótkowzroczności u dzieci

Dane z Hongkongu wskazują, że podczas pandemii coraz więcej dzieci potrzebuje okularów. Wszystko przez czas spędzany w domach i przed ekranami komputerów.

Pandemia mogła sprawić, że dzieci gorzej widzą. Z dość oczywistego powodu. Dużo mniej czasu spędzały na zewnątrz, znacznie więcej przed ekranami komputerów.

Jak szacują badacze, z powodu pandemii we wrześniu ubiegłego roku szkoły i uczelnie zamknęło ponad 180 krajów na świecie. W domach musiało pozostać miliard uczniów i studentów, czyli 80 proc. wszystkich uczących się. Zamknięcie szczególnie niekorzystnie wpłynęło na dzieci – ale nie tylko na ich stan psychiczny.

W „British Medical Journal” badacze opisują duży wzrost liczby przypadków krótkowzroczności u dzieci w Hongkongu. Jak sądzą, ma to związek ze skróceniem czasu spędzanego przez najmłodszych na zewnątrz.

Zastrzegają, że Hongkong stanowi przypadek szczególny. Jest to jedno z najgęściej zaludnionych miast świata. Zamknięcie szkół dla tamtejszych dzieci w praktyce oznaczało uwięzienie w ciasnych mieszkaniach. Między wieżowcami nie ma wiele miejsca do zabaw.

Pandemia źle wpłynęła na wzrok dzieci

Badacze przeanalizowali dane z dużego badania wzroku uczniów wczesnych klas szkoły podstawowej w wieku od 6 do 8 lat. Było ich w sumie niemal 1800. Większość brała udział w badaniu już od około trzech lat, mniejszość zaś od początku pandemii, czyli od grudnia 2019 roku.

Z danych niezbicie wynika, że pandemia niekorzystnie wpłynęła na wzrok dzieci. Przez osiem miesięcy między styczniem a sierpniem 2020 roku krótkowzroczność stwierdzono u co piątego badanego ucznia, czyli u 19,5 proc. z nich.

W przełożeniu na średnie ryzyko rozwinięcia się krótkowzroczności w ciągu roku, podczas pandemii wyniosło ono odpowiednio 28, 27 i 26 proc.  u sześcio-, siedmio- i ośmiolatków. Przed pandemią ryzyko takie było dużo niższe i wynosiło 17, 16 i 15 proc.

W pandemii dzieci spędzały przed ekranem nawet 7 godzin dziennie!

Badacze wskazują, że taki wzrost ma oczywisty związek ze skróceniem czasu spędzanego na zewnątrz. Przed pandemią była to ponad godzina dziennie, po zamknięciu szkół i wprowadzeniu ograniczeń zaledwie 24 minuty dziennie.

Drastycznie wzrosła też liczba godzin spędzanych przed ekranem. Przed pandemią było to około 2,5 godziny dziennie, po jej wybuchu i zamknięciu szkół w Hongkongu aż 7 godzin dziennie.

Naukowcy zastrzegają, że jest to badanie obserwacyjne, czyli nie dowodzi związku przyczynowo-skutkowego. Dodatkowym jego ograniczeniem jest fakt, że czas spędzany na zewnątrz i przed ekranem deklarowany był w ankietach przez dzieci, a nie mierzony przez badaczy.

„Przyrost jest alarmujący”

Wyniki badań w Hongkongu niekoniecznie muszą odzwierciedlać sytuację w innych krajach. W każdym z nich wprowadzano inne ograniczenia. W części szkół nie zamykano w ogóle, w części prowadzono nauczanie w systemie mieszanym. W każdym kraju robiono to też w różnych terminach.

Naukowcy są świadomi tych ograniczeń, piszą jednak, że aż taki przyrost przypadków krótkowzroczności jest alarmujący. Twierdzą, że powinni wziąć to pod uwagę lekarze okuliści, politycy, nauczyciele oraz rodzice.

Nie jest to zresztą pierwsze badanie, które wskazuje na związek pandemii i czasu spędzanego w domach z pogorszeniem wzroku u dzieci. Z innych badań opublikowanych w styczniu tego roku i przeprowadzonych na ponad 120 tysiącach dzieci (również między 6 a 8 rokiem życia) wynika, że podczas pandemii ich wzrok pogorszył się średnio o 0,3 dioptrii.

Źródło: British Journal of Ophtalmology, JAMA Ophtalmology