Polska wreszcie się doczekała. Sensacyjne wyniki eksperymentu PGE z magazynem energii

Poznaliśmy wyniki projektu badawczego prowadzonego przez PGE na Górze Żar w Beskidzie Małym. Polegał on na połączeniu akumulatorowych magazynów energii z farmą fotowoltaiczną. Czy takie eksperymentalne rozwiązanie przyniosło pozytywny rezultat? Tak, i to jaki.
Elektrownia szczytowo-pompowa Porąbka-Żar / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Elektrownia szczytowo-pompowa Porąbka-Żar / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Już niejednokrotnie mogliśmy przeczytać, że energia produkowana ze słońca czy wiatru jest silnie zależna od warunków pogodowych. Jej nadwyżki najlepiej magazynować w specjalnych systemach. Najprostsze, a zarazem w skali Polski innowacyjne rozwiązanie przetestowało właśnie PGE – przez półtora roku było badane funkcjonowanie akumulatorowego magazynu energii podłączonego do farmy fotowoltaicznej – dowiadujemy się z komunikatu prasowego grupy.

Czytaj też: Pierwszy raz w historii taka sytuacja. Polska nie jest śmietniskiem Europy

PGE zbadało, jak działa magazyn energii przy farmie fotowoltaicznej

Po co zamontowano magazyny energii w takim miejscu? Przede wszystkim grupa chciała przetestować funkcjonowanie systemu w praktyce, sprawdzić jego potencjał w usługach sieciowych oraz jaki ma wpływ na parametry sieci dystrybucyjnej. Badanie przeprowadzono na najprostszym możliwym modelu i w niewielkiej skali. Jak wnioskujemy z informacji PGE, firma jest zadowolona z eksperymentu i będzie kontynuować prace z magazynem energii podłączonym do innych systemów, w tym elektrowni szczytowo-pompowej i wiatrowych.

Grupa PGE niedawno ogłosiła swoje bardzo ambitne plany, aby do 2030 roku wybudować magazyny energii o łącznej mocy co najmniej 800 MW, a największy z nich ma stanąć w Żarnowcu, gdzie działa największa elektrownia szczytowo-pompowa w Polsce.

Szczyt Góry Żar / źródło: Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Góra Żar – elektrownia, wielkie jezioro na szczycie i tłumy turystów

Miejsce prowadzenia badań wybrane przez PGE było o tyle wyjątkowe, że znajdowało się w sąsiedztwie bardzo nietypowej konstrukcji. Na Górze Żar (761 m n.p.m.) znajduje się najwyższe w naszym kraju sztuczne jezioro, które jest górnym zbiornikiem wodnym dla miejscowej elektrowni szczytowo-pompowej.

Czytaj też: Czy świstaki lubią wiatraki? Sprawdziliśmy. Ktoś tu mija się z prawdą

System ukończony w 1979 roku wygląda bardzo surrealistycznie, ponieważ w sercu Beskidu Małego w środku lasu możemy obserwować akwen o długości 650 metrów i szerokości 250 metrów. Uszczelniona wieloma warstwami betonu konstrukcja ma głębokość 28 metrów. Podczas pompowania wody jest ona wtłaczana aż 440 metrów do góry. Jest to największa taka deniwelacja dla elektrowni szczytowo-pompowych w Polsce.

Góra Żar nie tylko przyciąga z powodów, powiedzmy, energetycznych. Samo wzgórze jest bardzo widokowe, a na jego szczyt wiedzie kolejka linowo-terenowa o długości 1300 metrów. W szczycie sezonu turystów tutaj nie brakuje.