Pierwszy w Polsce ślub pary jednopłciowej. Ratusz dementuje: “nie było urzędnika”

Kasia i Sonia złożyły ślubną przysięgę 29 lutego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Sobotnie wydarzenie miała bardzo symboliczny wydźwięk, bo był to pierwszy jednopłciowy ślub w Polsce. Panny młode – jak mówiły w wywiadzie – wykorzystały niedociągnięcia w polskim prawie. Tymczasem rzecznik warszawskiego ratusza poinformował, że ślubu nie było, bo nie brał w nim udziału żaden urzędnik.
Pierwszy w Polsce ślub pary jednopłciowej. Ratusz dementuje: “nie było urzędnika”

Ślub Kasi i Soni – jak podaje portal noizz.pl – był możliwy dzięki temu, że Sonia jest transpłciową kobietą. Kilka lat temu przeszła korekcję płci, a wyrok w sprawie ustalenia płci zapadł trzy lata temu. Mimo to, w dokumentach Sonia nadal widnieje jako mężczyzna, wciąż nie zmieniono także jej męskiego imienia.

– Wyrok ustalenia płci zapadł trzy lata temu, jednak w związku z tym, że w Polsce nie wprowadzono żadnych regulacji dotyczących tej procedury, jest chaos i trochę ‘wolna amerykanka’. Kiedy do tego dorzucimy opieszałość sądów i urzędów, okazuje się, że mamy wielką lukę – mówi Sonia w rozmowie z portalem Noizz.pl.

Tę lukę postanowiła jednak wykorzystać na swoją korzyść i – w pełni legalnie – wziąć ślub ze swoją partnerką.

Kobiety nie napotkały też trudności w Urzędzie Stanu Cywilnego. Jak same przyznają, urząd powinien posiadać informacje o wyroku i korekcie płci Sonii. Jak się okazało – nie posiadał takich danych, a Sonia nie była w żaden sposób zobowiązana prawnie do przedstawienia urzędnikom tej informacji.

– Kwestia jest jeszcze taka, że mój wyrok stwierdza jasno, że jestem kobietą. Nie stwierdza jednak w żadnym miejscu, że nie jestem mężczyzną, również prawo polskie nie mówi nigdzie, że można być tylko mężczyzną albo kobietą – podkreśla Sonia w wywiadzie.

Sonia oraz jej świeżo poślubiona żona przyznają, że swoim ślubem chciały udowodnić, że „coś z naszym społeczeństwem jest nie tak”.

 

Ratusz: to performance

Informacje o jednopłciowym ślubie skomentował rzecznik stołecznego ratusza. Kamil Dąbrowa w rozmowie z gazeta.pl powiedział, że w rzekomej ceremonii nie uczestniczył urzędnik.

– Nie było tam urzędnika, sprawdzaliśmy to. W związku z tym nie ma mowy o zawarciu związku małżeńskiego. To fejk, trzeba to w związku z tym traktować jako performance i próba zwrócenia uwagi na problem – powiedział. 

Wcześniej, także w rozmowie z gazeta.pl, doniesienia o ślubie dwóch kobiet poddała w wątpliwość mecenas Anna Mazurczak. Prawniczka powiedziała, że po wyroku sądu dotyczącego korekty płci Soni, sąd byłby zobowiązany poinformować odpowiedni Urząd Stanu Cywilnego, a ten z kolei miałby obowiązek do wprowadzenia zmian w akcie urodzenia. Tym samym urząd posiadałaby informacje na temat tego, że chodzi o małżeństwo dwóch kobiet.

 

Związki partnerskie w Polsce

W polskim prawie małżeństwo wciąż jest definiowane jako związek kobiety i mężczyzny. Także plan legalizacji związków partnerskich (nie tylko dla par jednopłciowych) nie został jak dotąd wprowadzony w życie.

Niektóre z par jednopłciowych, chcące w mniej lub bardziej symboliczny sposób sformalizować swój związek, wybierają tzw. śluby humanistyczne. Pierwszy taki ślub męskiej pary miał miejsce w grudniu 2009 roku w Szczecinie. Ślub humanistyczny to jedna z form zawarcia małżeństwa zastępująca ceremonię religijną. W Polsce taki ślub nie ma żadnej mocy prawnej.

Inni decydują się na zawarcie specjalnej umowy cywilnej, a właściwie szeregu umów, które pozwalają partnerom – także tej samej płci – m.in. na stworzenie wspólności majątkowej, wspólne administrowanie mieszkaniem, dostępu do informacji medycznej. Takie umowy mogą także rozstrzygnąć kwestie dziedziczenia czy alimentów. Nadal jest to jednak procedura długa, skomplikowana i kosztowna. Nic więc dziwnego, że pary jednopłciowe nie ustają w staraniach o zalegalizowanie związków partnerskich i homoseksualnych małżeństw.