Podczas majowej premiery trudno było nie zachwycać się pierwszym składakiem Google’a. Pixel Fold wizualnie robi ogromne wrażenie. Jest smukły i mocno wyróżnia się na tle konkurencji, jednocześnie nawiązując do pozostałych urządzeń producenta. Wystarczyło jednak poczekać dzień od rozpoczęcia sprzedaży, by przekonać się, że i tym razem nie obyło się bez wpadek, co mnie osobiście w ogóle nie zdziwiło. Czy tego chcemy, czy nie, obecnie nie ma w ofercie giganta z Mountain View smartfona, który byłby pozbawiony wad. Problemy z konstrukcją, wyświetlaczem, akumulatorem czy wydajnością – to tylko kilka ogólnych rzeczy, na które najczęściej skarżą się posiadacze urządzeń producenta, bo skargi pochodzą też od posiadaczy Pixel Watch.
Pixel Fold nie jest wyjątkiem. Już od samego początku jego użytkownicy mają powody do narzekań i tak samo, jak w przypadku serii Pixel 6 i Pixel 7, wszystko zaczęło się od wyświetlaczy. Właściciele pierwszego składaka Google’a skarżą się na uszkodzenie zewnętrznej powłoki ochronnej, objawiające się paskudną linią zgięcia na samym środku, która praktycznie uniemożliwia normalne korzystanie z ekranu. Do tego pojawiły się dziwne linie pęknięć, ciągnące się poziomo od środka w kierunku krawędzi. Żeby tego było mało, inni zaczęli zgłaszać podobne przypadki, dodając do tego takie kwiatki, jak np. pozioma różowa linia przecinająca w poprzek składany panel.
Oczywiście w tym przypadku można jeszcze wziąć pewną poprawkę na te wszystkie problemy, bo wystarczy przypomnieć sobie, na co skarżyli się posiadacze pierwszych Galaxy Z Fold od Samsunga. Podobne wady w składakach, zwłaszcza pierwszych dla danego producenta, nie są niczym aż tak wyjątkowym. Mimo tego Pixel Fold i tak pod tym względem nas rozczarował.
Pixel Fold to wytrzymałościowe rozczarowanie
Niestety wychodzi na to, że problemy sięgają dużo głębiej niż wadliwy wyświetlacz. Pixel Fold został bowiem przetestowany na kanale JerryRigEverything, podobnie jak dziesiątki innych topowych smartfonów. Właściciel kanału na swoich materiałach wideo „pastwi” się nad smartfonami, sprawdzając ich wytrzymałość w sytuacjach, na które możemy natknąć się podczas codziennego użytkowania oraz takie bardziej ekstremalne. Ma to pokazać, jak wytrzymały jest dany model.
Nikogo raczej nie zdziwi wieść, że pierwszy składak Google’a (a dokładniej jego składany ekran) okazał się bardzo podatny na zarysowania kluczami czy monetami, jednak widać też, że ochronna plastikowa powierzchnia cierpli nawet przy kontakcie z paznokciami. Również wodoodporność pozostawia wiele do życzenia, bo w przeciwieństwie do gumowego wypełniacza uszczelniającego Galaxy Z Fold 4, Google użył w tym celu twardego tworzywa sztucznego, które po czasie może się kruszyć i pękać. Wówczas z wodoodporności zostanie tylko wspomnienie.
Podczas testów pojawił się też jeszcze jeden problem, wynikający bezpośrednio z tego, na jaki materiał postawił producent. Zamiast stali nierdzewnej obudowę Pixel Fold wykonano z aluminium. Właśnie dzięki temu smartfon jest tak smukły i łatwo się składa, ale jednocześnie jest to główny powód, dla którego właściciele tego modelu powinni obchodzić się z nim jak z przysłowiowym jajkiem. Łączy się to z jeszcze jednym wyborem konstrukcyjnym, a mianowicie brakiem blokady zapobiegającej wyginaniu się do tyłu. Jest to prawdziwy przepis na katastrofę, bo bardzo łatwo można go złamać. Jasne, składaki to dość delikatne konstrukcje, ale Pixel Fold nie ma nawet porównania do tego, jak w teście wytrzymałości spisywał się Galaxy Z Fold 4.
Cóż, Pixel Fold, choć bardzo ładny, jest modelem, który nie dość że już sprawia problemy awariami, to na dodatek trzeba obchodzić się z nim bardzo ostrożnie, ostrożniej nawet, niż ze składakami konkurencji…