Drugiego lutego w pobliżu Ziemi przeleciała ogromna planetoida. Naukowcy opublikowali jej radarowe zdjęcie

Na pierwszy rzut oka przestrzeń międzyplanetarna wydaje się pusta. W otoczeniu Ziemi mamy Księżyc, a potem przez miliony kilometrów, zarówno w kierunku Słońca jak i zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego nie ma nic. Najbliższymi obiektami poza Księżycem wydają się być Wenus i Mars ze swoimi niewielkimi księżycami. To jednak tylko pozory. W przestrzeni międzyplanetarnej w okolicach Ziemi bezustannie przelatują mniejsze i większe planetoidy. Niektóre z nich mają kilka-kilkanaście metrów średnicy, a inne od kilkuset metrów do wielu kilometrów.
Drugiego lutego w pobliżu Ziemi przeleciała ogromna planetoida. Naukowcy opublikowali jej radarowe zdjęcie

Część z tych planetoid krążąc wokół Słońca, zbliża się do Ziemi w aphelium swojej orbity (czyli ich orbita zamknięta jest wewnątrz orbity Ziemi i jedynie raz na okrążenie zbliża się do orbity Ziemi), inne zbliżają się do nas w peryhelium swojej orbity (ich orbita rozciąga się za orbitą Ziemi, ale zbliża się do niej w momencie maksymalnego zbliżenia do Słońca). Szczególnie interesujące dla nas jednak powinny być planetoidy, które w trakcie swojej podróży wokół Słońca przecinają orbitę Ziemi. To właśnie te obiekty mogą bowiem potencjalnie zagrażać bezpieczeństwu naszej planety.

Na początku lutego w pobliżu Ziemi przeleciała sporych rozmiarów planetoida. Nie było to jakimś szczególnym zaskoczeniem, bowiem obiekt ten został odkryty już 30 lipca 2008 roku. Analiza danych obserwacyjnych z przeglądu nieba Catalina Sky Survey pozwoliła podówczas ustalić, że obiekt ten ma średnicę od 200 do 500 metrów i obraca się wokół własnej osi w trakcie 29,5 godziny. Więcej informacji nie udało się ustalić, bowiem planetoida, podróżując wokół Słońca, naprzemiennie zbliża się do Słońca na odległość mniejszą niż odległość Wenus od Słońca oraz oddala się od niego aż za orbitę Ziemi. W efekcie, przez większość czasu planetoida znajdowała się za daleko, aby dokładniej się jej przyjrzeć.

Czytaj także: To prawdziwa rzadkość. Planetoida przeleci dokładnie przed Betelgezą i na chwilę ją zasłoni

Naukowcy od jakiegoś czasu już planowali przeprowadzenie obserwacji planetoidy w trakcie jej względnie bliskiego przelotu w pobliżu Ziemi, zważając na fakt, że nie zbliży się ona do nas na mniejszą odległość przez co najmniej dwieście kolejnych lat.

Planetoida 2008 OS7 zbliżyła się do nas na całkowicie bezpieczną odległość 2,9 miliona kilometrów (dla porównania odległość do Księżyca to 360 000 km). W trakcie przelotu śledziła ją uważnie 70-metrowej średnicy czasza radaru Goldstone Solar System Radar w Barstow w Kalifornii. Za pomocą tego instrumentu naukowcy starali się ustalić dokładny rozmiar, tempo rotacji oraz kształt planetoidy.

Czytaj także: W otoczeniu Ziemi latają planetoidy. W tym tygodniu jest ich naprawdę sporo

Przede wszystkim udało się ustalić, że obiekt ten jest mniejszy, niż prognozowano. Rozmiary planetoidy oszacowano na 150-200 metrów. Udało się także ustalić, że powierzchnia planetoidy jest zróżnicowana, występują tam bowiem obszary obłe, jak i kanciaste. Co więcej, udało się faktycznie ustalić, że obiekt wiruje wokół własnej osi w zaskakująco wolnym tempie.

Im więcej informacji o planetoidzie uda się zebrać podczas takiego przelotu, tym lepiej poznajemy sam obiekt, jego orbitę i potencjalne zagrożenie dla Ziemi, ale także otrzymujemy nowe informacje o populacji małych ciał Układu Słonecznego przelatujących w otoczeniu naszej planety. Takich informacji nigdy za dużo. Jakby nie patrzeć, dinozaury takich obserwacji nie wykonywały i jak przyszło co do czego, ich panowanie na Ziemi trwające ponad 100 milionów lat na nic się nie zdało.

Więcej:2008 OS7