Dark Eagle to wystrzeliwany z ziemi hipersoniczny pocisk rakietowy opracowany wspólnie przez armię i marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych. Pocisk ten może poruszać się z prędkością około 6000 km/h — lub Mach 5 — i ma szacowany zasięg rzędu 2775 kilometrów. Dzięki swojej ekstremalnej prędkości i zasięgowi jest zaprojektowany tak, aby uderzać w cele niemal w dowolnym miejscu na świecie w ciągu kilku, kilkunastu minut. System jest zbudowany tak, aby można go było zamontować na ciężarówce, co umożliwia szybkie rozmieszczenie i mobilność.
Departament Obrony nie podał żadnych szczegółów dotyczących ostatniego testu, aczkolwiek rzecznik Departamentu potwierdził, że za jego przeprowadzenie odpowiedzialny był zespół składający się z ekspertów rządowych, akademickich oraz przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego. W lakonicznym oświadczeniu poinformowano jedynie, że badacze intensywnie teraz pracują nad analizą danych zebranych podczas lotu. Warto tutaj podkreślić, że przed startem nie informowano o planach jego przeprowadzenia publicznie, aczkolwiek wydane zostało ostrzeżenie nawigacyjne Straży Przybrzeżnej, w którym ustanawiano czasową strefę bezpieczeństwa w kierunku południowo-wschodnim nad Oceanem Atlantyckim, dokładnie tak, jak zwykle się to robi podczas testów rakietowych.
Czytaj także: Będą drukować przyszłe pociski hipersoniczne. Wkrótce rozpoczną testy nowych materiałów
Ten start jest już drugim znanym lotem testowym Dark Eagle z Przylądka Canaveral. Do poprzedniego doszło bowiem kilka miesięcy temu, w grudniu 2024 r.
Próby tego typu to standardowy element wysiłków amerykańskiej armii mających na celu opracowanie systemów rakietowych nowej generacji, które zdolne byłyby do omijania konwencjonalnych systemów antyrakietowych. W przeciwieństwie do tradycyjnych pocisków broń hipersoniczna przemieszcza się w górnych warstwach atmosfery, pozostając niezauważoną do momentu dotarcia nad cel, aby zaatakować z ogromną prędkością, pozostawiając klasyczne systemy obrony antyrakietowej bez szans na reakcję.
Warto tutaj podkreślić, że nie są to jedynie jakieś pierwsze testy. Wszystko bowiem wskazuje na to, że pierwsza jednostka Dark Eagle składająca się z czterech wyrzutni i ośmiu pocisków zostanie uruchomiona jeszcze w tym roku, choć i to oznacza dwa lata opóźnienia względem pierwotnych planów. Lepiej późno niż wcale.
Czytaj także: Amerykańskie pociski hipersoniczne będą się “pocić” jak ludzie. To w sumie nie powinno nikogo dziwić
Urzędnicy przekonują, że wprowadzenie pocisku do służby zwiększy zdolność USA do odstraszania strategicznego, zmuszając potencjalne wrogie armie do rozważenia ryzyka związanego z potencjalnym atakiem na instalacje armii amerykańskiej.
Amerykańska marynarka wojenna także pracuje nad budową własnej odmiany broni hipersonicznej i wbudowaniem jej w już istniejące komponenty swojej floty. Mowa tutaj o pociskach hipersonicznych, które będzie można zainstalować na pokładzie okrętów podwodnych, czy niszczycieli, które zdolne byłyby do prowadzenia uderzeń zarówno z lądu, jak i z morza. Wraz ze wzrostem globalnego zainteresowania bronią hipersoniczną Stany Zjednoczone intensyfikują wysiłki, aby utrzymać swoją przewagę technologiczną, co w dzisiejszym świecie wcale takie proste nie jest.