Kiedy plazma ze Słońca dociera do Ziemi powstają bardzo dziwne dźwięki. Pole magnetyczne skrzeczy i chrupie

Istnienie życia na powierzchni Ziemi możliwe jest nie tylko dzięki temu, że nasza planeta znajduje się w ekosferze Słońca, czyli w takiej odległości od gwiazdy, że na Ziemi planują temperatury pozwalające na istnienie wody na powierzchni planety. Jednym z głównych czynników chroniących istniejące tu życie jest pole magnetyczne generowane przez ciekłe jądro znajdujące się we wnętrzu naszej planety.
Kiedy plazma ze Słońca dociera do Ziemi powstają bardzo dziwne dźwięki. Pole magnetyczne skrzeczy i chrupie

O polu magnetycznym bardzo łatwo zapomnieć, bowiem temperaturę na powierzchni Ziemi możemy poczuć, ciśnienie także, ba, nawet można zobaczyć otaczającą nas atmosferę. Pole magnetyczne jest jednak bardziej ulotne. Nie da się go poczuć i nie da się go zobaczyć, a linie pola magnetycznego możemy znaleźć jedynie na rysunkach w podręczniku do geografii. Wbrew pozorom jednak jest ono niezwykle ważne i kluczowe dla naszego przetrwania.

Słońce, które nas obecnie z dnia na dzień coraz bardziej ogrzewa jest też źródłem stałego strumienia wysokoenergetycznych cząstek, które wypełniają cały Układ Słoneczny. Kiedy jednak takie cząstki zjonizowanej plazmy docierają w otoczenie Ziemi przechwytywane są przez pole magnetyczne i wzdłuż jego linii przemieszczają się w kierunku biegunów, gdzie dopiero uderzają w atmosferę naszej planety.

Być może pole magnetyczne jest niewidoczne, ale można je usłyszeć

Naukowcy z NASA pracujący na danych zbieranych przez lata przez satelity obserwujące magnetosferę naszej planety postanowili tak przekształcić te dane, aby zobrazować interakcje zachodzące między plazmą emitowaną przez Słońce a liniami pola magnetycznego.

Nagranie znajdujące się poniżej pełne jest gwizdów, chrupnięć i innych osobliwych dźwięków. Jest to bezpośredni zapis fal plazmy uderzających w linie pola magnetycznego. Owe uderzenia sprawiają, że linie magnetosfery drgają niczym struny gitary.

Nagranie stanowi efekt prowadzonego przez NASA projektu HARP (Heliophysics Audified: Resonances in Plasmas), w ramach którego dane o magnetosferze zamieniane są w fale dźwiękowe. Za dane wejściowe odpowiada konstelacja pięciu satelitów wysłanych na orbitę w 2007 roku w ramach misji THEMIS (Time History of Events and Macroscale Interactions During Substorms). To ona przemierzając magnetosferę naszej planety zbierała dane o jej wibracjach.

Czytaj także: Upiorny szum z najdalszej otchłani kosmosu. Nagranie w sieci ukazuje, jakie dźwięki wydaje czarna dziura

Skąd się bierze owa plazma w otoczeniu naszej planety

Choć na pierwszy rzut oka układ Słoneczny składa się z planet, księżyców, planetoid i komet poruszających się w pustce przestrzeni międzyplanetarnej wokół Słońca są to tylko pozory. W owej pozornie pustej przestrzeni kosmicznej znajduje się także sporo pyłu i gazu. Część tego drugiego stanowi plazma, zjonizowany gaz pełen wysokoenergetycznych cząstek emitowanych przez Słońce. Mamy tutaj do czynienia ze stałym strumieniem tzw. wiatru słonecznego oraz z lokalnymi, incydentalnymi gęstszymi obłokami plazmy wyrzucanymi z powierzchni Słońca w trakcie rozbłysków słonecznych czy koronalnych wyrzutów masy. Gdy właśnie takie fale plazmy uderzają w magnetosferę Ziemi wprowadzają ją w swoiste wibracje, które prowadzą do powstania fal radiowych na ultraniskiej częstotliwości. Naukowcy przesłuchujący takie dane są w stanie stosunkowo łatwo dostrzec wszelkie nieregularności, które następnie można wykorzystać do analizy stanu naszego pola magnetycznego.