Artur Wolski, radiowy dziennikarz medyczny wielokrotnie nagradzany za swoją pracę, przeszedł półpaścowy horror. Życie trochę tak jak w przysłowiu sprawiło, że szewc bez butów chodzi.
– Wracałem z Lublina z konferencji i zauważyłem, że pół twarzy mam w kolorze intensywnie czerwonym. Zbagatelizowałem to jednak, bo wydawało mi się, że akurat ta część twarzy była zbyt mocno nasłoneczniona. Bo faktycznie wystawiłem się około pół godziny na ostre słońce. Pijąc kawę w drodze powrotnej z konferencji, myślałem: jaki świat jest piękny, słońce świeci, ludzie nic nie robią, a ja muszę wracać do redakcji, przede mną 150 km jazdy. Pojechałem prosto do pracy. A następnego dnia zaczęła się półpaścowa polka galopka. Dopiero długo później dowiedziałem się, że półpasiec i słońce to nie jest dobre towarzystwo – opowiada Artur Wolski.
Półpasiec oczny. Pół twarzy przykryte paskudnym strupem
Historia Arturowego półpaśca ocznego wydarzyła się przed 15 laty. Połowa twarzy zaczęła wyglądać bardzo źle, pojawiły się krostki, pęcherzyki.
-Poszedłem do dermatologa. Okazało się, że to półpasiec, który rozsiał się na prawe oko. Musiałem być hospitalizowany w szpitalu zakaźnym, gdzie przebywałem ponad miesiąc. Krostki przerodziły się w skorupę, nie miałem połowy twarzy. Była przykryta maską grubości kilku milimetrów jak z błota, albo z ciemnego gipsu. To coś przykryło także oko. Wypryski zaczęły ropieć żółtym płynem, a potem płyn stał się ciemny. Personel medyczny był zaskoczony tak ostrym przebiegiem choroby. Lekarze przychodzili, robili zdjęcia, bo jak mówili, od 20 lat nie widzieli takiego przypadku półpaśca. Lekarze z początku byli przekonani nawet, że to czarna ospa. No ale skąd nagle taka choroba? – wspomina Artur.
Dostał dożylnie środek antywirusowy w dużych dawkach. Kroplówki szły non stop dzień i noc przez cały miesiąc. Dopiero przy wypisie powiedziano Arturowi, że to cud, że ma wątrobę, bo podawano mu maksymalne dawki. We wlewach kroplowych ten lek musi iść powoli. Jedna dawka schodziła więc trzy godziny, kilka minut przerwy i kolejna.
Półpasiec oczny. Prosiłem pielęgniarki, żeby mnie wiązały na noc
– Przebywałem w izolatce. Prosiłem pielęgniarki, żeby mnie wiązały na noc. Twarz mnie tak potwornie swędziała, że nie mogłem wytrzymać. W ciągu dnia panowałem nad drapaniem się. Ale bałem się, że gdy przysnę z potwornego zmęczenia w nocy, zerwę tę maskę. Bo na dobrą sprawę tylko stałem, w nocy prawie się nie kładłem, aby nie zerwać strupa. Bałem się fatalnych blizn. Wiedziałem, że skorupa jest bardzo gruba. Personel medyczny nie chciał mi dać lusterka, abym się nie przestraszył, ale jak dotykałem, czułem, że jest naprawdę nieciekawie. Miałem także małe lusterko, przy którym się goliłem i kiedy podejrzałem, jak to wygląda, przeraziłem się na dobre – opowiada Artur.
Okropnie swędziało go także oko. W szpitalu nie było okulisty, więc od przypadku do przypadku wożono go na ostre dyżury okulistyczne. Niewiele porad, tylko kropelki dezynfekujące do oczu. Efekt zaniedbania okulistycznego był taki, że po wyjściu ze szpitala Artur nie widział na prawe oko przez rok.
Kolega farmaceuta robił dla niego specjalne maści, które trochę rozmiękczały skorupę na twarzy. Mimo to lekarze mówili, żeby był przygotowany, że po odpadnięciu strupa skóra pod spodem przez miesiąc będzie tak zmacerowana, że trzeba będzie myśleć o przeszczepie. Jednak maści ze starej receptury robione przez kolegę rozmiękczyły maskę.
Artur Wolski:
Dzięki związanym w nocy rękom nic nie zerwałem. Strup odpadł, skóra, owszem była zmacerowana, trochę musiało potrwać nim doszła do siebie. Ale nie wygląda teraz źle. Mam jednak miejscowe przeczulice, w połowie twarzy z prawej strony mam słabe czucie. Pojawiła się neuralgia, czasem bardzo boli, jakby ktoś mnie kłuł igłami. Już się do tego przyzwyczaiłem. Ból nachodzi falami i mija. Prawa strona twarzy pomimo upływu tylu lat wciąż nie jest moja, są drętwe pola. Jest czucie, ukrwienie, ale to już nie moje ciało.
Terapia mocno dała Arturowi w kość. Wyszedł ze szpitala bardzo osłabiony. Lekarze dość długo nie bardzo wiedzieli, co to za choroba, ale leczyli właściwie, środek antywirusowy podaje się na różne choroby zakaźne.
Półpasiec po raz wtóry. Na początku Tygodnia Świadomości Półpaśca 2025
Półpasiec może nawracać. Nawet więc, jeśli go przechorujemy, nie mamy gwarancji, że nie zaatakuje ponownie. To właśnie przydarzyło się Arturowi. Dlatego postanowił się zaszczepić.
-Kiedy zrobiłem już wszystkie audycje na temat półpaśca, zachorowałem na niego ponownie w Tygodniu Świadomości Półpaśca 2025. Coś mnie w nocy zaczęło swędzieć. Rano biorę prysznic i widzę standardowy półpasiec na lewym boku, taki wianuszek. Natychmiast idę do lekarki, a ta stwierdza, że to wygląda na 70 proc., jak półpasiec. “Dobrze, że pan przyszedł natychmiast” – zagadnęła. Znów dostałem lek antywirusowy, doustny tym razem. 800 gram co cztery godziny przez tydzień. Zmiany skórne zniknęły – opowiada Artur Wolski.
Czytaj także: Półpasiec: choroba, która czai się w Twoim organizmie
Gdy dziś już ochłonął z szoku, uważa, że w styczniu i lutym tego roku bardzo dużo pracował. I chyba po prostu przeholował. Jako jeden z nielicznych w redakcji nie zachorował na grypę, bo jest zaszczepiony. Gdy inni padali wycięci przez tę chorobę, on sam wszystko ciągnął. Nadwyrężył układ odpornościowy, był przemęczony, osłabiony i po razkolejny pojawił się półpasiec.
– Obawiam się nawrotu choroby, zaszczepię się na pewno, nie będę ryzykował kolejnej “przygody” z połpaścem – deklaruje.
Od 01. kwietnia br. szczepionka przeciw półpaścowi jest dostępna z 50 proc. odpłatnością dla pacjentów w wieku 18 plus, którzy mają zwiększone ryzyko zachorowania i jest bezpłatna dla osób starszych w wieku 65 plus o zwiększonym ryzyku zachorowania na półpasiec.
Półpasiec – niełatwa choroba
-Jak widać, półpasiec to nie jest łatwa choroba. Wielu się wydaje: ot, choroba wirusowa, jak się pojawi, nic nie powinno się zdarzyć. Ale półpasiec daje po pierwsze dolegliwości bólowe, bo reaktywacja wirusa przenosi się drogą nerwów. Po drugie – lokalizacja oczna wiąże się z zagrożeniem uszkodzenia rogówki, pogorszenia widzenia czy wręcz utraty wzroku. Takie powikłanie jest bardzo prawdopodobne w sytuacji niewłaściwego leczenia. Po trzecie – półpasiec może dać odległe skutki w postaci neuralgii popółpaścowej, czyli przewlekłego, ogromnego bólu – komentuje prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Zdaniem eksperta w przypadku półpaśca ocznego pacjent zawsze powinien trafić do lekarza. Nie można się zastanawiać: przejdzie mi to czy nie przejdzie. Półpasiec oczny powinien ocenić najpierw lekarz rodzinny, potem okulista. Generalnie półpasiec oczny powinien być raczej leczony w szpitalu i konsultowany okulistycznie. Jeśli chory zdecyduje się na leczenie w domu, musi pokazać się lekarzowi raz na dwa, trzy dni.
Niektóre półpaśce oczne ładnie leczą się w ciągu 5 – 7 dni, a jak jest półpasiec oczny powikłany to i dwa tygodnie nie wystarczą.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz:
Często jest tak, że wypisujemy pacjenta ze szpitala z poprawą miejscową, a potem trafia do poradni leczenia bólu. Około 10-15 proc. przypadków półpaśca jest półpaścem ocznym. Nie ma precyzyjnych statystyk, ponieważ mimo że półpasiec jest chorobą zakaźną, nie jest raportowany do Sanepidu, a ospa wietrzna, choroba wywołana przez tego samego wirusa, już jest raportowana. Statystyki są więc takie mniej więcej, na podstawie rozpoznań.
Półpasiec oczny – ból w okolicy twarzy
Ból pojawia się niezależnie od tego, czy są pęcherzyki czy ich nie ma. Dlatego, gdy boli twarz, pacjent powinien być koniecznie oceniony przez lekarza.
-Ból oznacza, że jest zajęta pierwsza gałąź nerwu trójdzielnego, boli okolica unerwiona przez ten nerw: czoło, okolica jarzmowa wokół oka. Czasami zajętych jest kilka segmentów i wtedy zmiany bólowe są bardziej rozsiane. Jeśli jednak boli po jednej stronie, sprawa jest łatwa do rozpoznania. Gdy już pojawiają się pęcherze, jest zdecydowanie łatwiej postawić diagnozę. Ale należy pamiętać, że zmiany skórne pojawiają się z pewnym opóźnieniem – tłumaczy prof. Tomasiewicz.
Czytaj także: Szczepienie przeciwko półpaścowi. Konieczna edukacja społeczeństwa i personelu medycznego
Czym rożni się ból przy półpaścu ocznym od zapalenia nerwu trójdzielnego? W półpaścu mówi się o bólu o charakterze centralnym. Często typowe leczenie przeciwbólowe, obwodowe w postaci leków przeciwbólowych, czy przeciwzapalnych, daje słabe skutki albo nie daje ich w ogóle. Trzeba sięgać po leki działające na poziomie centralnego układu nerwowego.
-Bardzo często jest to ból piekący. Nazywamy to bólem neuropatycznym, co tak naprawdę jest ucieczką od odpowiedzi. Gdy mówimy “patia” do końca nie wiemy, jaka jest istota bólu. A zatem neuropatia to ból trudny do sprecyzowania – wyjaśnia ekspert.
Półpasiec – leczenie
Półpasiec leczy się lekiem przeciwwirusowym w dość dużych dawkach. To leczenie jest skuteczne, ale jeśli dojdzie do zakażenia bakteryjnego, wtedy dokłada się antybiotyk i leczenie się przedłuża.
Prof. Tomasiewicz:
Nawet jeśli leczymy właściwie, nie ma gwarancji, że nie będzie neuralgii popółpaścowej. Dlatego tak ważna jest profilaktyka w postaci szczepienia. Wtedy pacjent jest zabezpieczony przed chorobą, a jeśli nawet zachoruje, choroba przebiegnie spokojnie, bez powikłań. Pacjent niezaszczepiony może mieć odległe skutki w postaci bólu.
Jeśli mamy do czynienia z półpaścem ocznym, a dojdzie do nadkażenia bakteryjnego, lecz bakterie będą w miarę łagodne, czyli widać rumień, stan zapalny i szybko zostanie podamy antybiotyk, wtedy można chorobę szybko wyleczyć. Ale w głębszych warstwach skóry mogą rozwinąć się paskudne bakterie, łącznie z bakteriami beztlenowymi. I to trzeba precyzyjnie leczyć. Niszczenie głębszych warstw skóry to nic innego jak zapalenie tkanki łącznej, czyli cellulitis kojarzący się z defektem kosmetycznym, ale w tym przypadku może mieć jednak bardzo niedobry przebieg.
-Dlatego musimy informować, że jest możliwość zaszczepienia. Refundacja dotyczy wszystkich osób powyżej 65 roku życia cierpiących na choroby współistniejące – powinny one być zaszczepione. Refundacja jest też dla osób młodszych z upośledzeniem odporności – informuje prof. Tomasiewicz.
Artykuł w ramach cyklu redakcyjnego: “Wszystko, co musisz wiedzieć o półpaścu”