Nowe badanie na próbie 657 tys. dzieci: NIE MA związku między szczepionkami i autyzmem

Za informacją stoją dokładne i miarodajne dane z duńskiego publicznego rejestru medycznego.
Nowe badanie na próbie 657 tys. dzieci: NIE MA związku między szczepionkami i autyzmem

Opublikowane 4 marca w Annals of Internal Medicine jest jednym z największych do tej pory. Badacze przejrzeli dane medyczne ponad 657 tysięcy dzieci urodzonych w Danii między 1999 a 2010 rokiem. U wszystkich zdiagnozowano spektrum autyzmu (ASD), czyli zespół zaburzeń (o dość szerokim wachlarzu i różnym natężeniu) utrudniających kontakt z otoczeniem i interakcję społeczne. 

Badanie zespołu Andersa Hviida z Starens Serum Institut w Kopenhadze, jak podkreśla sam naukowiec, zawiera „silne naukowe podstawy wykluczające taki związek”. Dodaje, że opiekunowie nie powinni decydować się na odmowę szczepień dzieci z powodu lęku przed powikłaniami prowadzącymi do ASD. 

Szczepionka MMR, służąca do zbudowania odporności na odrę, ospę i różyczkę, od przeszło 20 lat jest na celowniku sporego ruchu, który przypisuje jej związek z postępującą liczbą diagnozowania przypadków ASD. Wszystko zaczęło się od opublikowanego w prestiżowym czasopiśmie The Lancet badania, które miało udowadniać tę tezę. Badanie zostało jednak wielokrotnie obalone, a jego autor uznany za oszusta i pozbawiony prawa do wykonywania zawodu lekarza. Przy okazji śledztwa wyszło także, że był opłacony przez kancelarię prawniczą, która planowała pozwać producenta szczepionek. 

Mleko się jednak rozlało, powstał ruch antyszczepionkowy, który tłumaczy obalenie wyników oraz kompromitację autora badań spiskiem wielkich firm farmaceutycznych. Od czasu niefortunnej publikacji ruch rośnie w siłę i obecnie zbiera swoje żniwo w postaci pogarszającej się odporności zbiorowej społeczeństw w Europie i Stanach Zjednoczonych. Efekt? Gwałtowny wzrost zachorowań we Włoszech, na Ukrainie, w Rumunii, Rosji i Polsce.

W nowym badaniu z Danii wzięto pod uwagę nie tylko szeroką grupę ludzi, ale też poszczególne: chłopców, dziewczynki, dzieci, u których rozwija się autyzm regresywny, gdy są starsze oraz tych, których rodzeństwo ma spektrum ASD. Choć nie znamy jeszcze do końca wszystkich przyczyn autyzmu, wiązany jest on z genami, zatem rodzeństwo osób zdiagnozowanych znajduje się w grupie ryzyka. 

Naukowcy wzięli także pod uwagę rok urodzenia dziecka, fakt jakie szczepionki przyjmowało oprócz MMR i kiedy. Żadna z wyznaczonych grup nie znalazła się po analizie w grupie ryzyka zagrożenia ASD w związku z podaniem szczepionki MMR.

Wśród czynników ryzyka, które rozpatruje się w badaniach nad przyczynami autyzmu wymianie są: geny, wiek rodziców (późne rodzicielstwo), mała waga dziecka po urodzeniu, wcześniactwo oraz palenie przez matkę papierosów w ciąży. 

Duńskie badanie uznają za wiarygodne eksperci z innych uczelni, nie związani z nim. Między innymi Kristen Lyall z A.J. Drexel Autism Institute na Uniwersytecie Drexel w Filadelfii potwierdza diagnozę oddalającą winę szczepienia MMR.  W podobnym tonie wypowiedział się między innmi Saad Omer, profesor Emory University w Altancie, także niezwiązany z zespołem badawczym i jego pracą. Przekonuje w opinii dołączonej do publikacji Duńczyków, że należy walczyć z histerią antyszczepionkową, jednak koszt tego działania jest wysoki. Nie chodzi o pieniądze, a o czas i energię. Badacze zamiast szukać sposobów na poprawę jakości życia osób dotkniętych autyzmem lub lekarstwa na spektrum zaburzeń muszą wciąż rozbrajać tę samą minę zastawioną przez jednego hochsztaplera dwadzieścia lat temu, która wbiła się w świadomość i wciąż wraca jako argument w dyskusji z ruchem zniechęcającym do szczepień. 

Źródło: Live Science