Pralka “zaraziła” noworodki superbakterią. Winne płukanie w niskich temperaturach?

Trzynaścioro noworodków i jedno małe dziecko zaraziły się w niemieckim szpitalu odporną na leczenie bakterią Klebsiella oxytoca. Ten przypadek pokazuje, że nie zawsze warto rezygnować z prania w wysokiej temperaturze.
Pralka “zaraziła” noworodki superbakterią. Winne płukanie w niskich temperaturach?

Naukowcy zidentyfikowali ślady patogenu na powierzchni maszyny piorącej i w resztkach wody pozostałej po praniu. Winnymi rozpowszechniania się bakterii okazały się być najprawdopodobniej czapki i skarpetki używane do ogrzewania noworodków. 

Klebsiella oxytoca należy do rodziny pałeczek jelitowych (Enterobacteriaceae), w której znajdują się również takie bakterie, jak pałeczka duru brzusznego, pałeczki durów rzekomych, odzwierzęce pałeczki Salmonella, pałeczki czerwonki i jersiniozy. Może ona wywoływać szereg chorób o bardzo ciężkim przebiegu, w tym posocznicę, wstrząs endotoksyczny, zapalenie lub ropnie płuc, zakażenia układu moczowego, pokarmowego i dróg żółciowych, stany zapalne zatok i ucha środkowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, a także stany zapalne tkanek miękkich oraz zapalenie szpiku. Na rynku istnieje niewiele antybiotyków, które skutecznie niwelują zgubny wpływ superbakterii na organizm człowieka.

Na szczęście żadne z niemieckich dzieci nie zachorowało poważnie, ale sytuacja jest na tyle groźna, że władze szpitali i naukowcy pochylili się nad wytycznymi i normami dotyczącymi czyszczenia odzieży i różnych akcesoriów, szczególnie w przypadku, gdy mają one mieć kontakt z osobami cierpiącymi na problemy zdrowotne. 

Kiedy pralka została usunięta, problem z bakterią K. oxytoca również zniknął. W studium przypadku stwierdzono, że to końcowe płukanie zimną wodą, w którym nie używa się detergentu, mogło być podłożem do rozwoju bakterii. Wilgotność pomieszczeń szpitalnych, powodująca skraplanie się resztek wody na gumowej uszczelce drzwiczek pralki, prawdopodobnie też nie pomogła zapobiec rozwojowi niebezpiecznej sytuacji.

Jest to bardzo nietypowy przypadek dla szpitala, ponieważ chodziło o pralkę typu domowego – powiedziała higienistka Ricarda Schmithausen z Uniwersytetu w Bonn w Niemczech. Jak podkreśla kobieta, pralka ta nie spełniała aktualnych niemieckich standardów higienicznych w szpitalu, chociaż technicznie znajdowała się poza główną pralnią i wykorzystywana była wyłącznie do prania odzieży prywatnej matek i dzieci.

Oczywiście, ryzyko zarażenia się superbakteriami w szpitalu znacznie różni się od tego, czego można się spodziewać we własnym domu – najważniejsze, by stosować się do instrukcji prania na ubraniach. Jeśli jednak któryś z domowników posiada otwarte rany, używa cewnika moczowego, czy ma ropiejące zakażenia, wskazane jest pranie w wysokich temperaturach i z użyciem silnych środków dezynfekujących – pozwoli to wyeliminować niebezpieczne patogeny.