Prezerwatywy nowej generacji: same się nawilżają. Poprawią nasz seks?

Zalety “gumek” są szeroko znane: zapobieganie niechcianym ciążom, wzmocnienie ochrony przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Jednak wciąż dla wielu ludzi to problem i unikają ich jak tylko mogą. Problem może rozwiązać ten wynalazek.

Szacuje się, że w ciągu ostatnich trzech dekad prezerwatywy powstrzymały ponad 45 milionów zakażeń wirusem HIV. Oczywiście zrobiły to ponieważ ktoś ich użył. Co zatem zrobić, by robiło to znacznie więcej osób?

YouGov opublikował w ubiegłym roku wyniki badania opinii publicznej, wedle których prawie połowa seksualnie aktywnych ludzi w wieku 16-24 lata nie używa prezerwatyw podczas seksu z kimś nowym, a jeden na dziesięć nigdy używał żadnej. 

W 2008 roku przeprowadzone przez administrację USA badanie pokazało, że 77% mężczyzn i 40% kobiet uznawało stosunek za mniej przyjemny podczas używania prezerwatywy. 

Jedną z przyczyn podawanych jako odrzucające od tej formy zabezpieczenia jest problem z nawilżeniem. Odpowiedzią naukowców z Boston School of Medicine mają być… samonawilżające się prezerwatywy. 

– Odpowiedzieliśmy na wezwanie ze strony fundacji Billa i Melindy Gates – mówi Mark Grinstaff, współautor pracy naukowej na ten temat – Ocenili oni, że główną przyczyną unikania przez ludzi prezerwatyw jest brak nawilżenia, tak więc poprawiając je można poprawić samo wykorzystanie kondomów. 

Bez odpowiedniego nawilżenia prezerwatywy potrafią ulegać uszkodzeniu lub doprowadzić do nieprzyjemnych otarć i tym samym powodować ból przy stosunku. Popularnym rozwiązaniem są dodatkowe lubrykanty dostępne w aptekach, drogeriach i sklepach. Żele intymne pojawiły się także na polskim rynku kilka lat temu. Część z nich jednak może zasychać, inne bywają kłopotliwe przy nakładaniu. We wszystkich przypadkach efekt jest jeden – zakłócenie miłosnego szału czymś nieprzyjemnym. Bez sensu, bez seksu. 

Żeby zmniejszyć dyskomfort naukowcy z Bostonu stworzyli bardzo cienką warstwę pokrycia prezerwatyw, która staje się śliska za każdym razem gdy wejdzie w kontakt z ludzkimi płynami ustrojowymi. Nowa prezerwatywa okazała się znacznie bardziej śliska niż zwyczajna (bez dodatkowego lubrykantu). Choć trochę ustępowała zwyczajnej z dodatkowym żelem intymnym to jednak zachowała znacznie dłużej właściwości antykoncepcyjne.

– Lateks zachowuje swoje normalne właściwości, a ta cienka powłoka znajduje się na górze i zatrzymuje cząsteczki wody na powierzchni – tłumaczy dr Grinstaff – Ostatnia wielka przemiana w świecie kondomów to wprowadzenie silikonowego oleju do lubrykacji, 50 lat temu. 

Nowy materiał pozostał nawilżony po serii 1000 pchnięć – mniej więcej w ciągu 16 minut. Według badań z lat 80-tych ubiegłego wieku średnio stosunek seksualny to od 100 do 500 pchnięć. 

– Prezerwatywy znacznie częściej postrzegane są jako bariera niż jako coś, co może poprawić seks – mówi Bekki Burbridge z organizacji pożytku publicznego FPA zajmującej się seksualnością – Zatem jeśli taki produkt mógłby zmienić ten obraz byłby to znaczny krok naprzód. 

 

W ramach testów poproszono grupę 33 osób (w tym 13 mężczyzn) o ocenę śliskości prezerwatyw. 85% grupy po teście z zawiązanymi oczami oceniło nowy materiał jako najbardziej śliski po dodaniu wody, a 73% uznało, że używałoby samonawilżających się kondomów. 

Promocja zabezpieczeń podczas seksu jest tym istotniejsza, że tylko w Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku wykryto 420 tysięcy nowych przypadków zakażeń drogą płciową. 

Zanim jednak nowe prezerwatywy trafią na rynek czeka je wiele innych testów. Można się ich spodziewać w sprzedaży za kilka lat. 

Źródło: Telegraph.co.uk